115 dni temu Atlético poniosło jedną z najbardziej bolesnych porażek w swojej historii. W finałowym starciu Ligi Mistrzów z Realem podopieczni Diego Simeone robili wszystko, by dotrzymać do ostatniego gwizdka skromne prowadzenie. Na kilkadziesiąt sekund przed końcem meczu wyrównującego gola strzelił jednak Sergio Ramos. Dla Rojiblancos był to cios, po którym nie zdołali się już podnieść. Zmęczeni niezwykle ciężkim i wymagającym sezonem starali się dotrwać do rzutów karnych, ale w dogrywce Królewscy ich wypunktowali i ostatecznie wygrali aż 4-1.
Po czymś takim wiele zespołów by się załamało. Los Colchoneros mają jednak wielkie cojones i dramatyczna klęska w Lizbonie dała im tylko motywację do jeszcze cięższej pracy. Mimo wielu zmian w składzie, zdążyli już odegrać się na piłkarzach Carlo Ancelottiego. Najpierw pokonali ich w walce o Superpuchar Hiszpanii, a parę dni temu wygrali z nimi na Santiago Bernabéu w ligowych derbach. I choć w kontekście tych spotkań nikt z Vicente Calderón nie używał słowa „rewanż”, to nie da się ukryć, że zwycięstwa te były w pewnym stopniu odbiciem sobie majowej porażki.
Dlatego też Atlético udało się do Grecji w znakomitych nastrojach. Nawet jeśli sama gra nie wygląda jeszcze tak, jak powinna, to cały czas jest niesłychanie skuteczna i pozwala osiągać pozytywne rezultaty. Zresztą podopieczni Cholo opanowali niemalże do perfekcji wygrywanie meczów, w których – mówiąc delikatnie – nie błyszczą. W końcu jeśli na przestrzeni blisko 10 miesięcy gra się około 60 meczów na najwyższym poziomie, to nawet przy fenomenalnym przygotowaniu trzeba czasem dać sobie złapać oddech. Za każdy zwycięstwo – nieważne czy 1-0, czy 5-0 – zawsze dostaje się trzy punkty i o to przede wszystkim chodzi.
W wywiadzie dla jednej z hiszpańskich gazet Diego Simeone wyznał niedawno, że triumf w Lidze Mistrzów z pewnością byłby czymś fajnym, ale on sam najbardziej ceni sobie zdobycie mistrzostwa Hiszpanii, bo ligą żyje się przez cały sezon, od niedzieli do niedzieli. Większość kibiców twierdzi jednak, że Argentyńczyk zrobi wszystko, by osiągnąć to, do czego parę miesięcy temu zabrakło mu kilkudziesięciu sekund. Jeśli po raz drugi z rzędu doprowadzi swój zespół do finału Champions League i tym razem go wygra, będzie mógł odejść z Vicente Calderón w chwale, jako żywa legenda, którą jest zresztą już teraz.
Pierwszym przystankiem na drodze do Berlina będzie Pireus. Tegoroczne losowanie nie było tak łaskawe jak te przed rokiem. Na papierze Juventus, Olympiakos i Malmö to mocniejsi rywale niż FC Porto, Zenit i Austria Wiedeń. Biorąc jednak pod uwagę to, na kogo w najgorszym razie mogli trafić Los Colchoneros, los w gruncie rzeczy im sprzyjał. Inauguracja fazy grupowej na Georgios Karaiskakis Stadium nie będzie łatwa. Obiekt ten, nazwany po jednym z bohaterów greckiej wojny o niepodległość, jest niemalże twierdzą i choć odnosi się to przede wszystkim do meczów ligowych, to w ostatnim czasie (lata 2009-2014) poległy tam takie ekipy jak Manchester United, Benfica, Arsenal (trzykrotnie!) i Borussia Dortmund.
Na całe szczęście na podopiecznych Diego Simeone nie ciąży jeszcze żadna presja i wcale nie muszą oni wywozić z Grecji kompletu punktów. Remis bowiem nie byłby złym wynikiem, zwłaszcza w kontekście rewanżu na Vicente Calderón i tego, że w środku fazy grupowej (trzecia i czwarta kolejka) Atlético powinno wywalczyć sześć punktów w dwumeczu z Malmö. Na konferencji prasowej Cholo nie zdradził, czy i ewentualnie ile planuje dokonać zmian w wyjściowej jedenastce względem tego, co mogliśmy oglądać na Santiago Bernabéu.
Media spekulują, że szansę oficjalnego debiutu może dostać Jan Oblak. Słoweniec przegrywa w tej chwili rywalizację o miejsce między słupkami z Miguelem Ángelem Moyą, który jest w wybornej dyspozycji, co udowadnia w każdym swoim występie. Co prawda argentyński trener nie jest skory do rotacji na tej pozycji, ale być może to zmieni i desygnuje do gry 21-latka. Starcie z Olympiakosem jest bowiem idealną okazją do tego, by podbudować nieco kupionego w lecie za 16 milionów euro piłkarza.
W podstawowym składzie może także wybiec Cristian Ansaldi, który zastąpiłby Guilherme Siqueirę. Ponadto miejsce Tiago zajmie najprawdopodobniej Mario Suárez, a akcje ofensywne będą kreować Antoine Griezmann i Arda Turan. Francusko-turecki duet w sobotnim pojedynku z Realem pojawił się na murawie na ostatnie pół godziny i rozruszał grę Rojiblancos, mocno przyczyniając się do zdobycia decydującej o zwycięstwie bramki. Na szpicy pozostanie raczej Mario Mandžukić.
Jeśli chodzi o Olympiakos, to Grecy przeszli w lecie jeszcze większą rewolucję niż ta na Vicente Calderón. Z ekipą prowadzoną przez Míchela pożegnało się sporo ważnych zawodników. Wśród graczy, którzy opuścili Pireus, byli m.in. Konstantinos Manolas, José Holebas, Andreas Samaris, Joel Campbell i Javier Saviola. Władze klubu zrobiły, co w ich mocy, aby załatać te dziury sensownymi wzmocnieniami, dlatego też na Georgios Karaiskakis Stadium pojawili się m.in. Alberto Botía, Éric Abidal, Arthur Masuaku, Ibrahim Affelay i Konstantinos Mitroglou. Zgranie ze sobą w połowie nowej drużyny nie jest jednak łatwe.
Na całe szczęście w zespole mistrza Grecji pozostało kilku kluczowych zawodników. Bramki dalej strzeże Roberto Jiménez, który został zresztą kapitanem. Ponadto do dyspozycji trenera wciąż są m.in. doświadczony Giannis Maniatis (obecnie kontuzjowany), Delvin N’Dinga i Alejandro Domínguez. W lidze Olympiakos zanotował identyczny początek jak Atlético – w trzech pierwszych kolejkach wywalczył siedem punktów. Trzeba jednak pamiętać, że Grekom znacznie łatwiej będzie obronić mistrzostwo kraju.
Przy okazji starcia na Georgios Karaiskakis Stadium warto przypomnieć o tym, że w swojej historii Los Colchoneros siedmiokrotnie mierzyli się z greckimi zespołami. W czterech przypadkach wychodzili z nich zwycięsko i oby tak było również teraz. Poniżej dokładny wykaz dotychczasowych potyczek z ekipami z pochłoniętego kryzysem kraju.
Sezon 1971/1972, 1. runda Pucharu UEFA
Atlético vs. Panionios 2-1
Panionios vs. Atlético 1-0
Sezon 1992/1993, ćwierćfinał Pucharu Zdobywców Pucharów
Olympiakos vs. Atlético 1-1
Atlético vs. Olympiakos 3-1
Sezon 1993/1994, 2. runda Pucharu UEFA
Atlético vs. OFI Kreta 1-0
OFI Kreta vs. Atlético 2-0
Sezon 1997/1998, 2. runda Pucharu UEFA
Atlético vs. PAOK 5-2
PAOK vs. Atlético 4-4
Sezon 2007/2008, faza grupowa Pucharu UEFA
Atlético vs. Panathinaikos 2-1
Sezon 2009/2010, runda play-off eliminacji Ligi Mistrzów
Panathinaikos vs. Atlético 2-3
Atlético vs. Panathinaikos 2-0
Sezon 2010/2011, faza grupowa Ligi Europy
Aris vs. Atlético 1-0
Atlético vs. Aris 2-3
– – – – – – – – – –
Poprzedni sezon:
Olympiakos
Mistrzostwo Grecji
Półfinał Pucharu Grecji
1/8 finału Ligi Mistrzów
Atlético Madryt
Mistrzostwo Hiszpanii
Porażka w Superpucharze Hiszpanii
Półfinał Pucharu Hiszpanii
Finał Ligi Mistrzów
Przewidywany skład Olympiakosu:
Przewidywany skład Atlético Madryt:
Sędziowie:
Pedro Proença (główny)
Bertino Miranda (asystent)
Paulo Soares (asystent)
Antonio Godinho (techniczny)
Manuel De Sousa (bramkowy)
João Capela (bramkowy)
Wszyscy sędziowie pochodzą z Portugalii.
Transmisja:
Canal+ Family 2 HD (od 20.40, komentować będą Adam Marchliński i Wojciech Jagoda).