Ponad trzy lata i dziewięć miesięcy – tyle czasu upłynęło od ostatniego meczu Atlético Madryt w Lidze Mistrzów. W ostatniej kolejce fazy grupowej rozgrywek 2009/2010 Rojiblancos przegrali 0-3 na własnym boisku z FC Porto. Od tamtej pory drużyna z Vicente Calderón wywalczyła co prawda aż cztery europejskie trofea, jednak żadne z nich nie wiązało się z grą w Champions League. Na szczęście po fenomenalnym poprzednim sezonie Los Colchoneros znów zagrają pośród najlepszych ekip w Europie, a na Vicente Calderón zabrzmią doskonale znane wszystkim słowa: – Die Meister, Die Besten, Les Grandes Équipes, The Champions.
Losowanie, które odbyło się pod koniec sierpnia było dla podopiecznych Diego Simeone dosyć łaskawe. Atlético Madryt nie trafiło bowiem na zespoły z Anglii, Niemiec lub Włoch, a na Zenit, FC Porto i Austrię Wiedeń. To właśnie ci pierwsi są jutrzejszymi rywalami Rojiblancos w spotkaniu, który zostanie rozegrany na Vicente Calderón o 20:45. Zanim jednak dowiemy się co nieco o Rosjanach, przeanalizujmy sytuację w obozie Los Colchoneros.
Ciężko sobie wyobrazić, by nastroje wśród piłkarzy ze stolicy Hiszpanii mogły być jeszcze lepsze niż są teraz. Co prawda morale byłyby wyższe gdyby udało się wywalczyć krajowy superpuchar, ale i tak krążą one gdzieś w okolicach sufitu. Trudno się temu dziwić, skoro początek sezonu w wykonaniu Atlético Madryt jest wręcz bajeczny. Podopieczni Diego Simeone po czterech kolejkach mają na swoim koncie komplet punktów, a w międzyczasie jak równy z równym rywalizowali z FC Barceloną w ramach Supercopa de España.
Warto odnotować, że zwycięstwa odniesione przez Los Colchoneros nie były przypadkowe. Deklasacja rywali w meczach z Rayo Vallecano i Almeríą, wyraźna przewaga w starciu z Sevillą i niezły występ przeciwko Realowi Sociedad. Jeżeli można się do czegoś przyczepić, to do straconych bramek, które psują nieco obraz gry naszej niesamowicie solidnej obrony. Co prawda goli strzelonych przez Dumę Katalonii i Los Nervionenses (wspaniałe trafienie Diego Perottiego) nie można było uniknąć, jednak pozostałe nieco kłuły w oczy. Zwłaszcza te z ubiegłej niedzieli, przy których największą winą trzeba obarczyć debiutującego José Giméneza. Całe szczęście, że na jutrzejszy mecz z Zenitem najprawdopodobniej gotowy do gry będzie Miranda.
Tym, co najbardziej cieszy fanów jest fakt, że Atlético Madryt znakomicie prezentuje się w ofensywie. 14 zdobytych bramek w 4 pierwszych kolejkach to wynik, jakiego Rojiblancos nie odnotowali już od bardzo, bardzo, bardzo dawna. Liderem w ataku jest oczywiście Diego Costa, który jednak, z uwagi na zawieszenie z ubiegłorocznych rozgrywek Ligi Europy, z Zenitem nie zagra. Wydaje się, że właśnie to jest w tej chwili największą (i w zasadzie jedyną) bolączką Diego Simeone.
Kto zastąpi El Lagarto? Według hiszpańskiej prasy Cholo ma się zdecydować na Adriána Lópeza. Nie ulega wątpliwości, że Hiszpan jest jednym z ulubieńców argentyńskiego trenera, choć jego forma od ponad roku pozostawia wiele do życzenia. W każdym razie ewentualnymi zastępcami mogą być także Raúl García i Léo Baptistão. Reszta zestawienia ma być taka, jak w starciach z FC Barceloną. Pozytywem jest jednak to, że jak dotąd gole dla ekipy z Vicente Calderón strzelało aż siedmiu zawodników.
No dobra, skupmy się teraz na naszych przeciwnikach. Podczas gdy Los Colchoneros rozpoczynali swoje przygotowania do nowego sezonu, Zenit rozpoczynał już zmagania na krajowym podwórku. Inauguracja nie wypadła jednak zbyt dobrze, gdyż w meczu o Superpuchar Rosji drużyna z Sankt Petersburga przegrała 0-3 z CSKA Moskwa. Później jednak wiodło im się już znacznie lepiej i z ostatnich dwunastu spotkań przegrali tylko jedno, remisując zaledwie dwa razy. Po ośmiu kolejkach podopieczni Luciano Spallettiego zajmują drugie miejsce w tabeli rosyjskiej Premier Ligi (17 punktów, bilans 5-2-1). W kwalifikacjach do Ligi Mistrzów Zenit rozprawił się najpierw z FC Nordsjælland (1-0 i 5-0), a później z Paços de Ferreira (4-1 i 4-2).
W trakcie letniego okienka transferowego z Petrovsky Stadium pożegnali się m.in. Bruno Alves, Igor Denisov i Sergey Semak. Jutrzejsi rywale Atlético Madryt ściągnęli w ich miejsce m.in. Andreya Arshavina, Anatoliya Tymoshchuka, Cristiana Ansaldiego (dobrze nam znanego z rywalizacji z Rubinem Kazań), Olega Shatova i Igora Smolnikova. Kadra Rosjan jest bardzo silna, jednak w jutrzejszym spotkaniu zabraknie paru graczy. Z różnych przyczyn do stolicy Hiszpanii nie przylecieli Roman Shirokov, Aleksandr Anyukov, Ivan Solovjev, Domenico Criscito i Vyacheslav Malafeev.
Czego można spodziewać się po jutrzejszym meczu? Wydaje się, że starcie z Zenitem będzie sporym wyzwaniem dla linii obrony, która będzie musiała poradzić sobie z Hulkiem, Arshavinem, czy też Dannym. W obecnym sezonie ekipa z Sankt Petersburga tylko w jednym spotkaniu nie strzeliła ani jednego gola, a w ostatnich pięciu pojedynkach zdobyła 13 bramek. Z drugiej strony Rojiblancos muszą poradzić sobie bez Diego Costy, co w praktyce może okazać się łatwiejsze niż w teoretycznych rozważaniach. Podopieczni Diego Simeone na pewno będą chcieli wygrać, by nie dopuścić do sytuacji z ostatniej przygody z Ligą Mistrzów (2 remisy i 4 porażki).
Nam pozostaje usiąść wygodnie i napawać się tym, że Atlético Madryt znów gra w Champions League i czeka nas co najmniej sześć takich wieczorów. Kto wie, może jutrzejszy mecz będzie pierwszym na długiej i pięknej drodze do finału?
AKTUALNA FORMA
Atlético Madryt:
vs. Almería 4-2 (dom; La Liga)
vs. Real Sociedad 2-1 (wyjazd; La Liga)
vs. FC Barcelona 0-0 (wyjazd; Superpuchar Hiszpanii)
vs. Rayo Vallecano 5-0 (dom; La Liga)
vs. FC Barcelona 1-1 (dom; Superpuchar Hiszpanii)
Zenit:
vs. Terek 2-0 (dom; Premier Liga)
vs. Lokomotiv 2-1 (dom; Premier Liga)
vs. Paços de Ferreira 4-2 (dom; Liga Mistrzów)
vs. Dinamo Moskwa 1-1 (wyjazd; Premier Liga)
vs. Paços de Ferreira 4-1 (wyjazd; Liga Mistrzów)
PRZEWIDYWANE SKŁADY
Atlético Madryt: 13. Thibaut Courtois – 20. Juanfran, 2. Diego Godín, 23. Miranda, 3. Filipe – 14. Gabi, 4. Mario Suárez , 6. Koke, 10. Arda Turan – 7. Adrián López, 9. David Villa
Zenit: 1. Yuri Lodygin – 14. Tomas Hubocan, 13. Neto, 6. Nicolas Lombaerts, 19. Igor Smolnikov – 28. Axel Witsel, 18. Konstantin Zyryanov, 20. Viktor Faizulin – 10. Danny, 23. Andrey Arshavin, 11. Aleksandr Kerzhakov
SĘDZIOWIE
William Collum (główny)
Martin Cryans (asystent)
William Conquer (asystent)
Bobby Madden (bramkowy)
John Beaton (bramkowy)
Gavin Harris (techniczny)
Kraj: Szkocja
CIEKAWOSTKI
Obydwa kluby grały w Lidze Mistrzów trzykrotnie. Zenit zawsze przegrywał na inaugurację (0-1 z Juventusem, 1-2 z APOEL-em Nikozja i 0-3 z Malagą; wszystkie te mecze grał na wyjeździe). Atlético Madryt natomiast dwukrotnie wygrywało (4-0 u siebie ze Steauą i 3-0 na wyjeździe z PSV) i raz zremisowało (0-0 u siebie z APOEL-em Nikozja).
Pod wodzą Luciano Spallettiego Rosjanie grali w europejskich pucharach 18 spotkań na wyjeździe. Ich bilans to 6 zwycięstw, 3 remisy i 9 porażek, bramki 20-26. W tym samym okresie Rojiblancos rozegrali na arenie międzynarodowej 16 meczów na własnym boisku. 13 z nich wygrali, 1 zremisowali i 2 przegrali, notując bilans bramkowy 33:13.
Zenit pięciokrotnie mierzył się z hiszpańskimi drużynami, przegrywając wszystkie wyjazdowe pojedynki (1-2 z Celtą, 1-4 z Sevillą, 1-2 z Villarrealem, 0-3 z Realem Madryt i 0-3 z Malagą). Co ciekawe, jeśli drużyna z Sankt Petersburga strzelała w tych meczach gola, to zawsze robiła to w pierwszej połowie, dzięki czemu za każdym razem prowadziła do przerwy 1-0.
Atlético Madryt dwukrotnie grało z rosyjskimi zespołami i ani razu nie wygrało na na swoim boisku (3-4 ze Spartakiem i 0-2 z Rubinem).
Trójka piłkarzy Zenitu grała już w swojej karierze przeciwko Rojiblancos na Vicente Calderón. Hulk strzelił gola w wygranym przez FC Porto 3-0 meczu ostatniej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów w sezonie 2009/2010. Cristian Ansaldi wystąpił w lutowym spotkaniu z Rubinem, w którym Rosjanie zwyciężyli 2-0. Alexander Kerzhakov grał w Madrycie w 2007 roku w barwach Sevilli, a Rojiblancos wygrali wówczas 4-3.