Kolejne rozgrywki, znów ten sam styl. Simeone nie zmodyfikował sposobu gry swojego zespołu w osobistym debiucie w roli trenera w Champions League. Koncentracja w obronie, pressing i kontrola spotkania wpisują się w charakterystykę Atlético.
Luciano Spaletti, trener Zenitu postawił na trójkę środkowych obrońców w starciu z „Los Rojiblancos”. Lombaerts, Luís Neto i Hubocan mieli zapewnić spokój w defensywie. W rzeczywistości, już pierwszy kwadrans spotkania należał do czerwono-białych. Gospodarze od początku zdominowali przeciwnika. Zaledwie kilka minut po rozpoczęciu gry czujność Lodygina sprawdził Arda Turan.
Szybko okazało się jednak, że nie będzie łatwo przebić się przez szczelną defensywę Zenitu. Dobrze zorganizowany blok obronny ograniczał Atleti do strzałów z dystansu. Bliski szczęścia był Filipe Luis, który uderzając z ok. 30 metrów, posłał piłkę minimalnie obok słupka.
Wreszcie, w 40. minucie do rzutu rożnego podchodzi Koke. Wychowanek Atlético wrzuca piłkę na krótki słupek, gdzie zupełnie bez krycia został zostawiony sam sobie Joao Miranda. Brazylijczyk skierował piłkę do siatki, a akcja bramkowa od razu przywiodła na myśl decydującą bramkę w finale Pucharu Króla.
Zdobyty gol pozwolił gospodarzom na większą swobodę w grze i jeszcze przed przerwą można było powiększyć prowadzenie. Najpierw celując w okienko, niewiele się pomylił Koke, a następnie po rzucie wolnym spudłował Godín.
Na drugą połowę Atleti wyszło w takim samym składzie. Spaletti z kolei zmienił Luísa Neto na Olega Shatova. Pierwsze 15 minut drugiej odsłony należało do Zenitu. W 57. mógł wyrównać Kerzhakov, którego strzał głową z trudem wyciągnął Thibaout Courtois. Rosjanie nie rezygnowali, i minutę później, kontratak gości bardzo mocnym uderzeniem wykończył Hulk. W 62. minucie Zenit mógł nawet objąć prowadzenie, ale piłka po strzale Kerzhakova z rzutu wolnego odbiła się od poprzeczki.
Szczęśliwie, w 64. minucie, Atleti na prowadzenie wysuwa Arda. Chaotyczna obrona rzutu wolnego Zenitu (trzy zblokowane strzały piłkarzy Atletico) i próba wybicia piłki przez Lombaertsa, zablokowana przez Turka, dają „Los Colchoneros” drugiego gola.
Odtąd, Spaletti chciał grać jeszcze odważniej i zmienił Zyryanova. W zastępstwie, na boisku zameldował się Arshavin. Simeone natomiast pierwszą zmianę przeprowadził na 12 minut przed końcem. Aktywny w tym meczu Adrían został zastąpiony przez Leo Baptistao. Na efekty tej zmiany nie trzeba było długo czekać, bo już dwie minuty później Brazylijczyk postawił kropkę nad „i”, posyłając piłkę przy dłuższym słupku Lodygina.
W schyłkowej fazie spotkania Simeone przeprowadził dwie tradycyjne zmiany: weszli Raúl Garcíá i Cebolla Rodríguez, a owacjami pożegnano najpierw Ardę Turana, a trzy minuty później Koke.
Dobry strat w Lidze Mistrzów i zainkasowany ważny komplet punktów pozwalają ze spokojem myśleć o wyjeździe do Portugalii. 1 października Atletico zmierzy się z FC Porto, które minimalnie wygrało we Wiedniu. Zanim jednak to nastąpi, trzeba wszystkie siły rzucić na mecz w Valladolid, w sobotę o 22.
Atlético vs Zenit 3:1 (Miranda 40′, Arda 64′, Leo Baptistao 80′; Hulk 58′)
Atlético: Courtois; Juanfran, Miranda, Godín, Filipe Luis; Gabi, Mario Suárez, Koke (C. Rodríguez, 89′), Arda Turan (Raúl García, 86); Adrián (Leo Baptistao, 78′) oraz David Villa.
Zenit: Lodygin, Ansaldi, Lombaerts, Luís Neto (Shatov, 46′), Hubocan, Smolnikov; Zyryanov (Arshavin, 74′), Witsel; Hulk (Bystrov, 85′), Danny i Kerzhakov.
Sędzia: William Collum (Szkocja).
Frekwencja: 33 000.