Słoweński bramkarz, Jan Oblak, jest bardzo bliski pobicia rekordu najmniejszej liczby wpuszczonych bramek w jednym sezonie La Liga. Z tej okazji Paco Liaño, były golkiper Deportivo, wypowiedział się na temat tego, że jego osiągnięcia z sezonu 93/94, w którym jedynie 18 razy wyciągał piłkę z siatki, mogą niebawem zostać pobite przez piłkarza Rojiblancos.
AS: Oblak jest o krok od pobicia twojego rekordu wpuszczonych bramek w jednych rozgrywkach. Zakończyłeś sezon 93/94 tracąc 18 goli, Oblak ma do tej pory jedynie 16. Jak ty to widzisz?
– Nic nie wskazuje na to, żebym mógł obronić ten rekord. Nie wygląda na to, by Atlético mogło stracić 2 lub więcej bramek w ostatnich meczach. Nie podoba mi się to, ale jestem dumny z tego, że przez tyle lat byłem rekordzistą i czuję się zaszczycony, że pobije mnie znakomity bramkarz Rojiblancos.
AS: Jak zdefiniowałbyś Oblaka pod względem techniki?
– Identyfikuję się z nim. Jego styl jest bardzo podobny do mojego. Jest opanowany, nie upiększa na siłę swojej gry, jest efektowny gdy wymaga tego sytuacja. Ponadto, ma znakomitą zdolność do wyłapywania piłek, co jest dziś unikalne, gdyż większość bramkarzy stara się obecnie wybijać strzały. Dodatkowo zapewnia drużynie bezpieczeństwo i spokój, dzięki czemu jest jednym z 4 najlepszych bramkarzy na świecie.
AS: Wszystko to w wieku 23 lat. Czy może się jeszcze rozwinąć?
– Zawsze można być lepszym, zwłaszcza jeśli chodzi o bramkarzy. Gra nogami ma coraz większe znaczenie, mógłby to poprawić.
AS: Strzelenie bramki Atlético lub Super Depor przyprawiało przeciwników o ból zębów. Czy można porównać te zespoły pod względem defensyw?
– Oni grają inaczej. Atlético gra 4 obrońcami, a w naszym przypadku było to dwóch stoperów, jeden libero i dwóch bocznych obrońców. Jednak dobra gra defensywna nie odbiera zasług bramkarzowi, on zapewnia bezpieczeństwo, dzięki czemu obrona jest pewniejsza. Atlético się nie chowa, my również tego nie robiliśmy, obie te drużyny mają argumenty również w ataku.
AS: Jak powinni pracować bramkarze, by unikać błędów w trakcie gry?
– Dla mnie koncentracja nie była problemem. Bramkarz musi przewidywać i być w ciągłym kontakcie z defensywą, uczestniczyć w grze.
AS: Deportivo również walczyło ze świetnymi drużynami, w waszym przypadku była to Barcelona.
– I myślę, że nasza drużyna mogłaby rywalizować z nimi również dziś. Atlético także nie powinno im zazdrościć. W Deportivo, poziom rywalizacji był wówczas ogromny i tak jak powiedziałem, w ofensywie radziliśmy sobie świetnie, mając takich piłkarzy jak Bebeto, Claudio, Fran, Manjarin, Donato… to była jakość. Niestety przegraliśmy z Barceloną stosunkiem bramek. Myślę, że w tym sezonie też bramki będą miały znaczenie, ponieważ nie sądzę, że któraś z drużyn może się potknąć.
AS: Gdy rozegra się tyle spotkań i wpuści tak mało bramek, czy można poczuć się niepokonanym?
– To prawda, poziom pewności siebie jest bardzo duży. Gdy jesteś w odwrotnej sytuacji, każda łatwa piłka może nagle stać się skomplikowana. Pewny umiejętności jest Oblak, ale gdyby na bramkę wszedł Moyá, również zapewniłby bezpieczeństwo.
AS: Nie zdumiewa Cię osobowość Oblaka w tak młodym wieku?
– Nie, ponieważ widziałem go już w Benfice. Od najmłodszych lat pokazywał swoją osobowość. W Atlético miał trudne początki, ale to normalne gdy musisz się zaadaptować do nowej ligi i nowego kraju.
AS: Jak zapatrujesz się na obsadę bramki w kadrze?
– Z mojego punktu widzenia De Gea jest ponad wszystkimi. Jest jednym z 3 lub 4 najlepszych na świecie. Mam wątpliwość co do Casillasa, bo nie przeżywa obecnie najlepszych chwil. Mam również problem by wybrać kogoś poza nimi, ponieważ większość bramkarzy w La Liga to zagraniczni piłkarze. Poza Rico i Adánem nie ma więcej Hiszpanów. To dziwne, jeśli weźmie się pod uwagę, że szkolenie bramkarzy w Hiszpanii nigdy nie było na wyższym poziomie. Trener golkiperów jest teraz ważną osobą w klubie. Niestety trenerzy nie chcą stawiać na młodych, krajowych zawodników.
AS: Czym się teraz zajmujesz?
– Cały czas trenuje młodych bramkarzy w szkole Soloporteros de Santander, uwielbiam pracować z dzieciakami.