Po losowaniu terminarza Primera División na ten sezon wydawało się, że Atlético nie mogło lepiej trafić. W dwóch pierwszych kolejkach podopieczni Diego Simeone mieli zmierzyć się z dwoma beniaminkami, co dla wielu oznaczało pewne zwycięstwa i dość łatwo wywalczone sześć punktów. Niestety rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Przed tygodniem Rojiblancos w dramatyczny sposób zremisowali u siebie z Alavés. Teraz zbyt trudnym do ogrania rywalem okazało się Leganés, które skutecznie zatrzymało Colchoneros i wywalczyło bezcenny ze swojej perspektywy remis.
Wielu fanom wydawało się, że Cholo wyciągnie wnioski z niedzielnego starcia i na Butarque postawi na nieco bardziej ofensywny wariant. Stało się jednak inaczej i Atlético wyszło identycznym ustawieniem 4-4-2, a jedynymi zmianami była obecność Augusto Fernándeza i Antoine’a Griezmanna w miejsce Tiago i Yannicka Carrasco.
Niemniej od pierwszego gwizdka to goście dominowali na boisku, konsekwentnie spychając gospodarzy do defensywy. Brakowało jednak pomysłu na wykorzystanie szybkich napastników, a przeciętna dyspozycja Koke i Saúla Ñígueza nie pomagała w kreowaniu akcji. Kwadrans po rozpoczęciu meczu po dośrodkowaniu z rzutu rożnego główkował Diego Godín, ale Urugwajczykowi skutecznie przeszkodził bramkarz rywali i piłka poszybowała wysoko nad bramką.
W 36. minucie mocny strzał z okolicy linii pola karnego oddał Saúl Ñíguez, ale skutecznie zablokował go Diego Rico. Kilkadziesiąt sekund później Rojiblancos mieli pierwszą naprawdę wyśmienitą okazję do objęcia prowadzenia. Po fantastycznym podaniu Gabiego z głębi pola z powietrza z lewej strony szesnastki strzelał Antoine Griezmann, ale Jon Serantes popisał się pierwszą tego wieczoru znakomitą interwencją, ratując swój zespół przed utratą gola.
Po przerwie pierwsze groźne uderzenie na bramkę Leganés oddał Kévin Gameiro, jednak i tym razem świetną interwencję zaliczył golkiper rywali. Kilka minut później Francuz zszedł z boiska, a w jego miejsce na placu gry pojawił się Fernando Torres. Po godzinie gry futbolówka w końcu zatrzepotała w siatce po tym jak Diego Godín wykorzystał podanie od Antoine’a Griezmanna. Niestety stoper Colchoneros był na wyraźnym spalonym i bramka nie mogła zostać uznana.
Atlético powoli coraz mocniej atakowało, jednak gospodarze skutecznie się bronili. Swoich sił próbował m.in. Panicz, ale jego strzał z rzutu wolnego trafił w mur, a późniejsza próba poszybowała daleko obok słupka. W 82. minucie po raz kolejny pokazał się Jon Serantes, który w groźnej sytuacji zablokował strzał Yannicka Carrasco. Nieco wcześniej brzydko zachował się Jan Oblak, który bez piłki specjalnie kopnął po plecach Miguela Ángela Guerrero, czego na szczęście dla Słoweńca nie widział arbiter.
W końcówce meczu niezwykle aktywny był Filipe, który był decydowanie najjaśniejszą postacią po stronie gości. W 90. minucie Brazylijczyk celnie dośrodkował w pole karne, ale uderzenie głową Fernando Torres obronił bramkarz Leganés, pieczętując tym swój znakomity występ i zapewniając swojej drużynie cenny remis w starciu z jednym z najtrudniejszych rywali.
Za dwa tygodnie, po przerwie na mecze reprezentacji, podopieczni Diego Simeone powalczą na Balaídos o pierwsze ligowe zwycięstwo i zrehabilitowanie się fanom za nie najlepszy początek sezonu. Rywalem będzie Celta, która obecną kampanię zaczęła jeszcze gorzej, bowiem od dwóch porażek – u siebie z Leganés i na wyjeździe z Realem.
Leganés vs. Atlético 0-0
Bramki:
–
Wyjściowy skład Leganés: Jon Serantes – Víctor Díaz, Unai Bustinza, Martín Mantovani, Diego Rico – Rubén Pérez, Alberto Martín – Unai López, Gabriel, Alexander Szymanowski – Miguel Ángel Guerrero
Zmiany:
[46′] Zszedł Alexander Szymanowski, wszedł Adrián Marín
[63′] Zszedł Alberto Martín, wszedł Pablo Insua
[83′] Zszedł Miguel Ángel Guerrero, wszedł Darwin Machís
Wyjściowy skład Atlético: Jan Oblak – Juanfran, Stefan Savić, Diego Godín, Filipe – Gabi, Augusto Fernández, Saúl Ñíguez – Kévin Gameiro, Antoine Griezmann.
Zmiany:
[58′] Zszedł Kévin Gameiro, wszedł Fernando Torres
[63′] Zszedł Gabi, wszedł Yannick Carrasco
[79′] Zszedł Augusto Fernández, wszedł Nicolás Gaitán
Żółte kartki:
[37′] Saúl Ñíguez (Atlético)
[61′] Alberto Martín (Leganés)
[70′] Rubén Pérez (Leganés)
[72′] Martín Mantovani (Leganés)
Sędzia: José María Sánchez Martínez (Lorca; Murcia)
Frekwencja: 10 958 widzów
Tak patrzę, patrzę i najbardziej nie mogę uwierzyć we frrekwencję. Te Leganes to jakaś hiszpańska Nieciecza?
Z ciekawości aż spojrzałem w internet i te 10 958 widzów to maksymalna pojemność stadionu klubowego.
Dobrze, że nie mogłem obejrzeć tego meczu.
Cieszę się że nie oglądałem tego spotkania. W skrócie który dodało Atletico moją uwagę najbardziej zwróciły dwie rzeczy. Strzał Gameiro w aut i Torres marnujacy wrzutkę Filipe. Raz na rok któraś z tych wrzutek trafi do adresata to trzeba ją spierdolić.
Dobrze że jest przerwa na reprezentacje. Może kupimy w tym czasie nowego środkowego pomocnika i zdąży się zgrać.
Coś czuję, że to będzie najsłabszy sezon pod wodzą Cholo
Cholo może się już skupić na swoim głównym celu, jakim jest wygranie Ligi Mistrzów, bo z walki o mistrzostwo już odpadliśmy. Chociaż jak mamy grać podobnie jak wczoraj to nas i Bayern i PSV w grupie wyprzedzą…
Nie ma to jak odstawiać walkę o mistrzostwo po 2 meczach. Mam wrażenie jak bym czytał wypowiedź jakiegoś kibica Barcy albo Realu. Załapaliśmy tylko falstart na początku sezonu. Zobaczymy co będzie dalej, nie ma co skreślać naszych szans po 2 pierwszych meczach, niech tylko Griezmann z Gameiro odpalą. Ten drugi widać, że jeszcze lekko zagubiony.
No masz rację, w takim razie Leganes też jeszcze walczy o mistrzostwo bo po 2 kolejkach nie należy skreślać nikogo. Barca i Real regularnie kończą sezon z liczbą 90+ punktów, a my ostatni raz wygraliśmy więcej niż 6 meczów z rzędu za czasów Forlana. Gdyby to była polska Ekstraklasa to bym się ugryzł w język, ale w La Liga Santander nie ma pierdolenia i każdy punkt się liczy, a my możemy policzyć do dwóch.
gdzie te nasze cracki?
Czyli jednak warto było zrezygnować z meczu na rzecz koncertu.. Ktoś ,kogo z nazwiska wymieniać nie będę, musi się obudzić i wykorzystywać sprowadzonych zawodników wtedy kiedy trzeba. 4 punkty w plecy na dzień dobry to może być dla nas problem jeśli znowu przełom lutego i marca będzie wyglądał jak ostatnio.
Mam wrażenie, że w którymś momencie Cholo mocno podzieli kibiców Atleti. Jedni będą sfrustrowani upartym i przesadnym stosowaniem Cholismo, drudzy będą go bronić. Oczywiście jeszcze nie teraz, ale to może być ten sezon.
Jedyny pozytyw, tzn. może jest więcej, ale ten zauważam, że kilka słabych meczów zrobi przesiew wśród kibiców. Dziwne stwierdzenia o atrakcyjności meczu, tak jakby kibicowanie polegało na oglądaniu ładnych spotkań.
Nie sądzę. Mało kto zaczyna Atleti kibicować z powodu uprawianego przez nich stylu, a sezonowcy i tak już odpadli po dwóch latach bez trofeów.
A dziwicie się? Bo ja nie. Jak nudna do bólu tiki-taka przestała dawać zamierzony skutek tak strzelanie bramki i cofanie się do defensywy powoli przestaje dawać zamierzony skutek. Jeśli Cholo dalej będzie uparcie trzymał się gry środkowymi pomocnikami, to w końcu wszystkie ogórki typu Leganes czy Osasuna będą stawiać mur co oznacza, że znowu będą nam się zdarzać takie wpadki jak wczoraj, patrząc na to jak gramy, gdy to my musimy atakować. Mimo tego, uwielbiam Cholo i jego styl ale za te dwa ostatnie mecze należy mu się krytyka.
Jeśli w przyszłym meczu, w pierwszej 11 nie zobaczę Korei i Gaitana to uznam to za kpinę. Liczę wreszcie na ofensywny skład.
Oblak – Juanfran, Savić, Godin, Filipe Luis – Gaitan, Koke, Gabi, Carrasco – Correa, Griezmann
Coś nie idzie, Cholo tak jakby sam do końca nie wiedział co chce zrobić patrząc na taktykę na ostatnie dwa spotkania. Może przyszło lekkie zmęczenie materiału i trochę polecimy w dół, by znowu się odbudować?
Nie wiem co będzie dalej, ale takie dwa potknięcia z beniaminkami byłyby do przełknięcia w środku sezonu, no stało się. Natomiast to były pierwsze dwa mecze, które powinny dać drużynie stabilizacje, spokój, który przy rozpoczęciu sezonu by się nam przydał. A tak od samego początku wszyscy muszą funkcjonować z myślą, że cały czas znowu trzeba gonić czołówkę.
Cholo nie wystawi dwóch skrzydłowych. Jakby przez kontuzje i zawieszenia stracił wszystkich oprócz dwóch środkowych pomocników, to drugą linię uzupełniałby stoperami.
Przeciwko Celcie zagramy tak: Oblak – Savić, Gimenez, Godin, Lucas – Saul, Tiago, Gabi, Augusto, Thomas, Koke
Już bez śmieszkowania, po wczorajszym meczu jestem pewien, że na Celtę znów wyjdzie Koke, Saúl, Gabi i Tiago/Augusto.
Mimo wszelkich prób, meczu nie zdołałem obejrzeć, nie mogę więc zbytnio wypowiedzieć się o naszej grze. Może dziś ogarnę skrót, ale statystyki i Wasze komentarze mówią już chyba zbyt wiele.
No i przychylam się do słów Dylana o podziale wśród kibiców.
Ciekaw jestem, czy po swoich słowach Griezmann wyjdzie w pierwszym składzie na Celtę. Albo, czy w ogóle załapie się do składu.
witam wszystkich . Dla mnie Gameiro wczoraj nie był irytujący, każdy jego kontakt z piłką stanowił mniejsze lub większe zagrożenie dla rywala. Problemem była tylko ilość jego kontaktów z piłką , nie miał wielu podań od Koke i Saula . Myślę że wkrótce odpali.