„Dobra zmiana” to jedno z najpopularniejszych haseł w polskiej polityce. W Hiszpanii nowego znaczenia nadaje mu Diego Simeone, którego roszady w trakcie meczów są najefektywniejsze spośród całej ligowej stawki.
Trzeba przyznać, że w obecnej kampanii Cholo ma prawdziwego nosa do zmian. Wyjątkowo wiele dobrego z ławki wnoszą zwłaszcza jedni z głównych bohaterów wczorajszego starcia z Barceloną, Fernando Torres i Ángel Correa.
W pierwszej kolejce, w samej końcówce starcia z Alavés to El Niño wywalczył rzut karny, po którym Kévin Gameiro dał Rojiblancos prowadzenie. Półtora tygodnia temu wynik pojedynku z Celtą ustalił Angelito, strzelając w 89. minucie gola na 4-0.
W sobotę hiszpańsko-argentyński duet znów dał o sobie znać. Obaj piłkarze pojawili się na murawie w trakcie drugiej połowy meczu ze Sportingiem Gijón. Fernando Torres zdobył dwie bramki, a przy jednej z nich asystował mu Ángel Correa. Role odwróciły się wczoraj na Camp Nou, kiedy to podczas swoich pierwszych kontaktów z piłką 32-latek obsłużył podaniem 21-latka, który płaskim strzałem pokonał bramkarza.
Wchodząc z ławki rezerwowych, dwójka napastników Rojiblancos spędziła na murawie w sumie nieco ponad 230 minut, strzelając w tym czasie 4 gole i notując 2 asysty. Szczególnie ciekawy jest przypadek Ángela Correi. Spośród 10 bramek zdobytych, jak dotąd, dla Colchoneros, aż 8 miało miejsce wtedy gdy młody Argentyńczyk był jokerem. Dodając do tego czas na boisku, wybiegając w pierwszym składzie Angelito rozegrał dla Atlético 810 minut, 2 razy trafiając do siatki. Jako zmiennik spędził na murawie 682 minut, 8 razy pokonując bramkarza rywali.
Źródło: Mundo Deportivo