Atlético Madryt może pochwalić się największą liczbą goli strzelonych zza pola karnego spośród wszystkich drużyn Primera División. W trwającym sezonie podopieczni Diego Simeone zdobyli 13 takich bramek, co stanowi 22,03% całego dorobku.
Kolejnymi drużynami w klasyfikacji trafień z dystansu są Barcelona oraz Las Palmas. Oba kluby mają na koncie dziesięć takich goli, co w przypadku Dumy Katalonii stanowi 10,99%, natomiast ekipa z Wysp Kanaryjskich zaliczyła w ten sposób 19,61% trafień.
Najlepszym piłkarzem Rojiblancos pod tym względem jest Antoine Griezmann, który pięciokrotnie pokonywał strzałami z dalszej odległości bramkarzy. Wtóruje mu Yannick Carrasco z trzema golami, w tym najświeższym przeciwko Osasunie w ostatniej kolejce ligowej. Dorobek uzupełniają dwa gole Ángela Correi oraz jedno trafienie Koke, Saúla Ñígueza oraz Kévina Gameiro.
Źródło: „AS”
Koke ostatnio coraz lepiej strzela z tego dystansu. Mam nadzieję że w przyszłości jeszcze lepiej będzie mu to wychodziło.
Uwielbiam strzały z dystansu. Niby gol to gol, ale dla mnie taki z dystansu to jak w koszykówce się za 3 liczy 😉 Dlatego ubolewałem jak większość była strzelana z główki albo takich farfocli. Na początku swojej kariery u nas Carrasco próbował zwykle z opłakanym skutkiem, ale teraz trzeba przyznać, że mu to bardzo sprawnie wychodzi. Tak jak wspomniał Prawyfrom99 Koke ostatnio złapał dryg i miejmy nadzieję, że w końcu zobaczymy tego efekty. Swoją drogą ja Koke mniej bądź bardziej trafnie utożsamiam z Gerrardem w Lfc, jako kapitana z krwi i kości, co przegra dla Atletico całe życie, brakuje tylko… Czytaj więcej »
Eh to były petardy 🙂
Może Forlan wpadł na trening i pokazał chłopakom jak to się robi 🙂
Niedawno był okres, w którym wszyscy narzekaliśmy, że nie strzelamy z dystansu. Liczyliśmy miesiące od ostatniego gola zdobytego spoza szesnastki. Bardzo cieszy, że poprawiliśmy ten element, bo to niezwykle ważna umiejętność, która cechuje najlepsze zespoły w Europie. Jeśli ma się graczy, którzy tak jak Koke, Carrasco i Griezmanna potrafią przyładować z dystansu, wówczas w pewnym stopniu znika problem kulejącego ataku pozycyjnego. Szkoda, że nie wykorzystywaliśmy tej broni w derbach przeciwko kiepskiemu Navasowi.