La Liga wkroczyła w decydującą fazę, a walka o mistrzostwo jest zaciekła jak w żadnej innej istotnej lidze w Europie. O triumf walczą trzy ekipy, a najbliższa niego wydaje się być Barcelona, która musi „jedynie” wygrać pozostałe mecze do końca rozgrywek. Dumę Katalonii naciskają dwa kluby z Madrytu – drugie obecnie Atlético oraz znajdujący się na najniższym stopniu podium Real. Część grona redakcyjnego AtleticoPoland.com w składzie Dylan, paparoth i ja, czyli Manian chciało poczuć się jak połączenie Gary’ego Neville’a sprzed pracy w Valencii oraz wróżbity Macieja. Przedstawiamy nasze typy odnośnie rozstrzygnięć w Primera División.
paparoth: Przewagą Barcelony jest odpadnięcie z Ligi Mistrzów
W mojej wersji mistrzostwo wędruje w ręce Barcelony, która wygrywa wszystkie spotkania do końca. Podopieczni Luisa Enrique nie walczą już w Lidze Mistrzów i podbudowani ostatnim zwycięstwem nie dadzą pozostałym rywalom szans. Powalczyć może jedynie Espanyol, ale nie na tyle, by urwać w tym meczu choć punkt. Drugie miejsce przypadnie Atlético – rozpocznie się od dwóch zwycięstw z Malagą i Rayo, jednak po trudnym (i zwycięskim!) rewanżu w Champions League uda się ugrać jedynie remis z broniącym się przed spadkiem Levante. Na koniec wygrana z Celtą. Na najniższym stopniu podium sezon zakończy Real Madryt. Spodziewam się podobnie jak w przypadku Rojiblancos, że drugi mecz w półfinale Ligi Mistrzów odczują w następującej po nim kolejce ligowej i przegrają z Valencią.
Dylan: La Liga to nie T-Mobile Ekstraklasa, a Barcelona to nie Piast
Choć całym sercem wierzę w Atlético i w powtórkę sukcesu sprzed dwóch lat, to rozum (a w tego typu zabawach raczej tym należy się kierować) jednoznacznie podpowiada, że Barcelona nie da sobie wyrwać mistrzostwa. Oczywiście w ostatnim czasie Duma Katalonii przeżyła mały kryzys, którego skutki były bolesne – roztrwonienie przewagi w lidze i odpadnięcie z Ligi Mistrzów – ale raczej nie nastawiam się na powtórkę paraolimpiady z końcówki sezonu 2013-14. Podopieczni Luisa Enrique, wolni od wysiłku i stresu związanego z grą w Champions League, nie powinni mieć problemu z wywalczeniem kompletu zwycięstw, nawet w Granadzie. Zresztą moim zdaniem obecna sytuacja w tabeli nie zmieni się w ogóle, bowiem zarówno Atlético, jak i Real powinny zaliczyć maksymalnie jedną wpadkę. Rojiblancos trzy z czterech spotkań rozegrają u siebie i jeśli mają gdzieś stracić punkty, to w wyjazdowym starciu z Levante. Terminarz Królewskich wygląda na odwrót, jednak paradoksalnie to u siebie z Valencią piłkarze Zidane’a mogą się potknąć. Drugie i trzecie miejsce nie ma jednak większego znaczenia, bowiem to tylko kosmetyka i za parę lat pamiętać się będzie tylko o zdobywcy mistrzostwa.
Manian: Atlético niesione wyeliminowaniem Barcelony z Champions League dopnie swego
Nie byłbym sobą, gdybym nie postawił na mistrzostwo Rojiblancos. Nie chodzi nawet o kibicowanie czy wiarę w ten zespół. Jestem przekonany, że po ostatnich wydarzeniach, kiedy odwróciliśmy losy dwumeczu z Barceloną, nic nas nie powstrzyma. Dodatkowo nauczyliśmy się strzelać bramki w sytuacji, kiedy gra się kompletnie nie klei, co jeszcze kilka miesięcy temu było dla nas trudne do osiągnięcia. Potknięcie przewiduję w meczu z Levante, które być może wciąż będzie walczyło o utrzymanie. Drugie miejsce z moich typów przypadnie Barcie. Gdzieś punkty będą musieli stracić i najpierw zastanawiałem się nad derbami z Espanyolem, ale ostatecznie myślę, że ekipa Granady będzie w stanie wydrzeć im zwycięstwo. Real przegra wicemistrzostwo jedynie gorszym bilansem bezpośrednich starć. Podopieczni Zidane’a ostatnio notują fantastyczną formę, ale i w tym przypadku myślę, że nie uda im się rozegrać perfekcyjnej końcówki sezonu i ambitna Valencia pod wodzą nowego trenera, Pako Ayestarána wydrze na Santiago Bernabéu punkt.
Tak to będzie wyglądało według nas. Z racji bardzo niewielkich różnić punktowych jeden mecz, jedno potknięcie może decydować o losach mistrzostwa. Zapraszamy do dyskusji i przedstawiania swoich prognoz dotyczących zakończenia obecnego sezonu. Link do kalkulatora – KLIK.