Atlético miało szansę na to, by awansować na drugie miejsce w ligowej tabeli. Niestety podopiecznym Diego Simeone nie udało się jej wykorzystać, gdyż w starciu na szczycie na Camp Nou musieli uznać wyższość Barcelony. Głowna przyczyną porażki były zbyt częste błędy w defensywie, których nie mogło nie wykorzystać ofensywne trio Dumy Katalonii. Przez większą część spotkania Rojiblancos byli jedynie obserwatorami tego, co na boisku wyczyniali gospodarze.
Swoją rolę w przedstawieniu odegrał również sędzia, który popełnił co najmniej trzy rażące błędy: nie zauważył bardzo brzydkiego wejścia José Giméneza w kostkę Neymara, nie odgwizdał ręki Leo Messiego w akcji, która doprowadziła do drugiego gola dla Barcelony oraz podyktował rzut karny z kapelusza na korzyść Los Colchoneros. Jednak nawet gdyby arbiter był nieomylny, to i tak nie zmieniłoby końcowego wyniku.
Blaugrana kontrolowała wydarzenia na boisku, dominowała w środku pola i co chwile stwarzała zagrożenie w okolicach bramki Atlético. Gdyby nie kiepska skuteczność rywali, aktualni mistrzowie Hiszpanii wracaliby do domu z o wiele gorszym wynikiem. Nie ma się co jednak załamywać, bowiem tak zły występ musiał się prędzej czy później pojawić. Pozostaje mieć nadzieję, że Rojiblancos szybko wymażą ten mecz z pamięci i odpowiednio przygotują się na rewanżowe starcie z Realem w ramach 1/8 finału Pucharu Króla.
Obronienie zaliczki z pierwszego meczu nie będzie łatwe, ale jeśli uda się zagrać na Santiago Bernabéu tak jak podczas dwóch ostatnich wizyt, wówczas o awans do ćwierćfinału nie powinno być trudno. A tam, jak wskazują wszystkie znaki na ziemi i niebie, na podopiecznych Diego Simeone będzie czekać… Barcelona. Szansa na to, by wziąć rewanż na Dumie Katalonii może zatem pojawić się bardzo szybko.
Wszystkie filmiki i skróty związane z tym meczem znajdziecie tutaj – KLIK!
BTW na kartki muszą uważać Juanfran, Miranda, Godin, Arda i Gabi, bo każda kolejna eliminuje ich z jednego meczu.
Barcelona była lepsza. Martwi mnie trochę to, że aż tak bardzo. Od dawna nie było widać takiej różnicy jakości.
Mówi się trudno i gra się dalej, ta porażka była zawsze brana pod uwagę.
Jeszcze Barca czy Real nie raz wtopią mecze. Wystarczy slabsza forma Messiego czy Ronaldo.
Mamy teraz Real, Valencie i Barce u siebie. Cholo pewnie jeszcze bardziej zmotywuje sklad po tej przegranej 😉
Trzeba przygotować się dobrze na czwartek, bo jeśli zaprzepaścimy dwubramkową przewagę, to podejdzie to już pod frajerstwo.
Ja to się przejmowałem, jak żeśmy 3:1 z FC Valencią przegrali. Porażka z Barcą – normalna rzecz, po 5:0 się dostawało i człowiek jakoś żyje. Nie ma co płakać, tylko się wziąć się za siebie i sklepać wysoko Granadę.
Ten Mandžukić to ma ciężko. W barwach Bayernu sklepał Barcelonę 7-0, ale poległ z RM 0-5. Przeszedł do Atleti, dokładnie na odwrót – pokonał RM trzy razy w rzędu, ale przegrał już w pierwszym spotkaniu z Barceloną.
Refleksje nasuwające mi się po meczu. Zagraliśmy fatalnie, na Calderon przeciwko Realowi wyszła zupełnie jakby inna drużyna, mimo, że Królewscy nie zagrali dobrego meczu. Z drugiej strony jednak Barcelona zagrała świetny mecz, nie było tej biednej tikitaki, a wręcz przeciwnie, grali szybko i z kontry. Co do sędziowania – tragedia, człowiek się przyzwyczaja do hiszpańskiego poziomu, ale wczoraj to było kino. Warto jednak zauważyć, że decyzje arbitra nie miałyby wpływu na wynik meczu, bo nawet gdyby Barcelona nie strzeliła na 2:0 i utrzymywało się 1:0 to Atleti nie potrafiłoby nic konstruktywnego wnieść do meczu. Mimo, że nadal odczuwamy dyskomfort grając… Czytaj więcej »
Czytając komentarze niektórych z tematu przedmeczowego tylko łapałem się za głowę i powiem jedno SPOKOJNIE. Na początku tzn. do drugiego gola zabrakło tej genialnej defensywy z meczów z Barcą w poprzednim sezonie. Jacyś tacy wszyscy byli ospali, nie wiem z czego to wynikało, ale wyglądało to właśnie tak. Inna sprawa, że Barca grała na prawdę super mecz, a Messi pokazał dlaczego on i CR7 to najlepsi piłkarze XXI wieku. W drugiej połowie było lepiej, ale wynik był taki, że trzeba było atakować czego za bardzo robić nie umiemy, wynika to oczywiście z braku tak wielkiej jakości jaką ma Barca. Podsumowując… Czytaj więcej »
Poważnie gadasz.. torres +1 za meczycho po pojawieniu się:)
Najlepszy piłkarz XXI wieku to Ronaldinho. I chuj z osiągnięciami, ilością goli i asyst, trofeami. Takiej magii nikt nigdy nie pokazywał. A Torres to chyba wywalczył tylko ze 2 rożne, a pod względem motorycznym jest gorszy od drewniaka Mandżukicia.
Jak miał piłkę to nie tracił i grał całkiem sensownie. Wiadomo nie zagrał mega super, ale zagrał nieźle i liczę, że będzie z niego pożytek.
Ronadinho to taki typ( poezja), którego już nie ma i nie będzie:(
Torrres odpali powiadam wam:DD
@kamilinho – Z tą motoryką to żartujesz, prawda? Mandżu jest silnym i walecznym napastnikiem, ale ma motorykę żółwia stepowego. To jest jego problem i największa wada. Do Torresa to on nawet startu nie ma.
Fernando, choć niczego specjalnego nie pokazał, to wniósł jednak trochę ożywienia z przodu. Może gdyby szarpał z Grizim od początku, lepiej by to wyglądało.
Tak props.. to na wszelakich forach nienawidzą ATM :”)))
Boże jak mi miło hehe
Dla mnie to chociaż widziałem jak Mandżukić pociągnął skrzydłem przy tej sytuacji co dośrodkowywał do wbiegającego Torresa. Nasz wychowanek dostał piłkę, zastawił się, obił nogi przeciwnika, wywalczył rzut rożny. Kilka razy podaniem przyspieszył akcję. Ale jak dla mnie to wygląda słabo jeżeli chodzi o przygotowanie fizyczne.
Wygrana cieszy, choc kilka klopsów w obronie, co Real nie wykorzystał. Dobry. Godin. Siekiera grizman Torres, chociaz poczekajmy kilka mecz zanim okrzykniemy go transferem roku (w sumie Milan najlepiej na tym wyjdzie). Porównując dwóch glównych przeciwników do korony to widać, że real stracił polot z początku sezonu a Barsa … tu trzeba poczekać do końca konfrontacji w Copa