Stało się. Zakończyła się kolejna wspaniała passa Atletico Madryt. Po tym, jak w ubiegły weekend Valencia zastopowała historyczne serie 23 meczów z rzędu bez porażki i 13 kolejnych wygranych w tym sezonie, dziś Academica ’zabiła’ kolejny świetny wyczyn Rojiblancos. Podopiecznym Diego Simeone nie udało się co prawda wygrać w europejskich pucharach po raz 17 z rzędu, ale i tak ich dotychczasowy wynik jest najlepszym w całej historii międzynarodowych rozgrywek na Starym Kontynencie. Przypomnijmy sobie po raz ostatni jak krok po kroku budowała się ta passa.
Wszystko zaczęło się jeszcze w fazie grupowej poprzedniej edycji Ligi Europy. Po trzech kolejkach Los Colchoneros mieli na swoim koncie cztery punkty i w rundzie rewanżowej musieli się spiąć. Atletico zrobiło to, co mogło najlepszego, czyli zwyciężyło kolejno z Udinese (4:0), z Celtikiem (1:0) i ze Stade Rennes (3:1). Faza pucharowa była popisem Rojiblancos, którzy w drodze do finału odprawili kolejno Lazio (3:1, 1:0), Besiktas (3:1, 3:0), Hannover (2:1, 2:1) i Valencię (4:2 i 1:0). W decydującym meczu podopieczni Simeone rozbili Athletic Bilbao 3:0 i sięgnęli po drugi triumf w Lidze Europy w ciągu dwóch lat.
Obecny sezon rozpoczął się od poważnego sprawdzianu w pojedynku o Superpuchar Europy, gdzie rywalem Atletico była Chelsea. Anglicy musieli jednak uznać wyższość drużyny z Hiszpanii i ostatecznie przegrali w Monako 1:4. Ostatnie trzy zwycięstwa miały miejsce w tegorocznej Europa League, gdzie Los Colchoneros pokonali kolejno Hapoel Tel Awiw (3:0), Viktorię Pilzno (1:0) i Academikę (2:1). Na szczęście pozostała jeszcze jedna seria, związana ze stadionem Rojiblancos. Mianowicie Atletico nie przegrało na Vicente Calderon od 11 ostatnich spotkań. Szansą na podtrzymanie tej passy będzie najbliższe niedzielne starcie z Getafe.
Te serie nam się sypią jedna po drugiej. Teraz trza cisnąć ile się da i tworzyć twierdzę Vicente Calderon.