Perła z cantery na dobre zaczęła błyszczeć odkąd w klubie pracuje 'Cholo’ Simeone. Z piłkarzem olimpijskiej reprezentacji Hiszpanii rozmawiał dziennikarz hiszpańskiego AS’a, Dani Hidalgo.
AS: Po trzech latach walki, zaczyna być zwyczajem oglądanie Cię w wyjściowej XI Atletico?
Na ten moment rozegrałem trzy mecze jako starter. Jestem bardzo szczęśliwy z powołań trenera i tego, że jestem w stanie pomóc drużynie najlepiej jak potrafię.
AS: Kto był Twoim największym wzorem przez te wszystkie lata?
W dzieciństwie moim idolem był Juninho, jak mijały lata podziwiałem Torresa ze względu na to jak dostał się do pierwszej drużyny Atletico i stał się wielki. Następnie, na mojej pozycji, patrzę na Xaviego, a także Iniestę on jest naprawdę dobry.
AS: A co w szatni Rojiblancos? Kogo obserwujesz najczęściej?
Dużo obserwuję Tiago, ponieważ to świetny piłkarz i wspaniała osoba. W szatni identyfikuję się z nim, ze względu na to jak gra. Dużo rozmawiamy i daje mi wiele wskazówek. On również jest jednym z moich wzorów.
AS: Twoja historia staje się jednym z sukcesów cantery Atletico.
Ten świat jest bardzo trudny. Tak dużo z nas, canteranos walczy o to, by być tutaj i niewielu z nas się to udaje. Na przykład Mario, Gabi, a nawet Antonio López musieli odejść zanim mogli tutaj grać. Jednak Dominguez i ja zostaliśmy. Trzeba walczyć. To jest bardzo trudne. Ze swojej strony muszę walczyć i kontynuować pracę by być tutaj.
AS: W trakcie zimowego okna transferowego trzech piłkarzy z pierwszego składu odeszło na wypożyczenie do Rayo, dwóch z nich ze szkółki. Cantera jest niedoceniania?
Oni poszli szukać minut, których tutaj nie dostawali. Mam nadzieję, że otrzymają wszystkie minuty, by móc wrócić tutaj bardziej rozwinięci i powrócić jako jeszcze większe 'cracki’ niż są teraz. Życzę im powodzenia w świecie.
AS: Wydaje się, że canterano jest bardziej w łasce trenera niż reszta…
Musisz przystosować się do tego, jak jest. Każdy trener ma swój własny sposób, swój styl i piłkarz musi to zaakceptować.
AS: Jutro zmierzysz się z FC Barceloną, nie mówimy o byle przeciwniku…
Na pewno nie. To jest szczególny mecz, przeciwko najlepszej w tej chwili drużynie na świecie, przede wszystkim ze względu na sposób gry. Musimy pójść na całość by zdobyć trzy punkty i podbudować morale.
AS: Co sądzisz o duopolu Madryt-Barcelona w La Liga?
Real Madryt i Barcelona są krok przed wszystkimi. Każdy zespół wie jak oni grają. My mamy zakwalifikować się do Champions League, to nasz cel. Nie w tym roku, bo to zbyt skomplikowane, ale w przyszłym roku, jeśli będziemy mogli walczyć o La Liga, nie damy się nim.
AS: Barcelona ma dużo zalet. Która z nich jest największa?
Ich pomoc.
AS: Kto w szczególności?
Busquets, Mascherano, Xavi, Iniesta, Thiago, Cesc, oni są świetni, światowej klasy piłkarze. My będziemy ciężko walczyć o zwycięstwo.
AS: Jak pokonać Barcelonę?
Musisz rozegrać perfekcyjny mecz i nie pozwolić im grać. Jeśli mają piłkę, duszą Cię i zabijają. Musimy próbować zabrać im piłkę i szybko przełamać. Z intensywnością i walką, mając pod sobą Simeone możemy ich pokonać. Myślę, że to moglibyśmy przekazać naszym fanom.
AS: Przyjście Simeone jest dla Ciebie ważne w szczególności, nie?
Pierwsza część sezonu była dla mnie bardzo trudna. Rzadko liczyłem się u Manzano, ale teraz, przybył Cholo. Kiedy on tutaj trafił, powiedział mi żebym zachował spokój, czy będę grał 5, 20 czy 90 minut, on liczył na mnie. Powiedział mi, że będę ważny i on wywiązuje się z tego, co mówił. Gram i staram się odwdzięczyć mu za wiarę jaką mnie darzy. Będę walczyć dla niego aż do śmierci.
AS: Czego nauczyłeś się od trenera w te dwa miesiące?
Jako zespół nauczyliśmy się jak zwiększyć poziom naszej intensywności, czegoś, czego brakowało nam dotychczas. Teraz mamy to. Jeśli tracimy piłkę w 85, 90 minucie, zabijemy się żeby ją odzyskać. Musimy dać z siebie wszystko na boisku, to jest klucz.
AS: To nie jest tak, że Simeone jest po prostu kolejnym trenerem. Czy jest percepcja w szatni?
On przekazał nam wszystkim szczególne odczucia tego, co przeżył tutaj jako piłkarz. Na boisku dajemy z siebie wszystko dla niego i dla fanów.
AS: Są fani, którzy woleliby raczej porażkę z Barceloną niż wyciągnięcie ręki Realowi Madryt.
Wychodzimy żeby wygrać każdy mecz. Tak jest zawsze. Jeśli oferujemy jutro Realowi przysługę wygraną, to dobrze, ale musimy uważać na siebie, nie na innych.
AS: Czy zespół traci na kontuzji Diego?
Absencja Diego jest czymś bardzo trudnym. Był na niesamowitym poziomie. To spektakularny piłkarz i szkoda, że nie może być z nami, ale mamy inne możliwości w składzie, które spróbują zastąpić jego nieobecność.
AS: Spędziłeś lata w akademii grając w czystej postaci pomocnika, przed koniecznością bardziej ofensywnej roli w zespole. Xavi miał podobne doświadczenia w Barcy…
Zawsze grałem w środku, czasami defensywnie, czasami ofensywnie. Teraz trener wykorzystuje mnie na flance lub za napastnikiem. Czuje się komfortowo pomagając drużynie gdziekolwiek jestem.