Przed dzisiejszym treningiem Koke udzielił wywiadu madryckiej Marce, w której opowiedział między innymi o wartościach Atlético, odejściu Gabiego oraz podzieilł się kilkoma opiniami na temat współczesnego futbolu.
Jakie są początki Twojego zamiłowania do Atlético?
– Wraz ze swoją rodziną zawsze udawaliśmy się na mecze Atlético. Gdy miałem sześć lat, dołączyłem do szkółki i oglądałem grę mojego brata. Byłem pasjonatem praktycznie od momentu, w którym się urodziłem.
Tamto Atlético nie miało wiele wspólnego z obecnym. Z którego elementu tej przemiany klubu jesteś najbardziej dumny?
– Przede wszystkim ze stabilności, która teraz jest. W przeszłości były lepsze i gorsze lata. Regularność jest tym, z czego obecnie jestem najbardziej dumny.
Mając 26 lat niewiele ci brakuje do pobicia rekordu występów Abelardo w czerwono-białej koszulce. Czy jesteś świadomy, jak blisko wielkiego osiągnięcia jesteś?
– Oczywiście, że jestem tego świadomy, ale zdaję też sobie sprawę z czasu, który upływa. Czym jestem starszy, tym lepiej uświadamiam sobie, co robię i ile to wymaga pracy. Jestem dumny z tego co robię i wiem, że przede mną jeszcze wiele meczów do rozegrania. Miło byłoby pobić rekord Abelardo, ale to wciąż daleka przyszłość i muszę myśleć z dnia na dzień.
Czy chciałbyś zakończyć karierę grając tylko dla jednego klubu, będąc tym znanym One Club Man, którzy w dzisiejszych czasach już praktycznie nie istnieją?
– Jak najbardziej. Wiemy jednak, że w dzisiejszych czasach jest to trudne. Jako kibic i piłkarz od szóstego roku życia, chciałbym zakończyć tutaj swoją przygodę. Jednak w futbolu nigdy nie wiadomo – być może klub będzie musiał cię sprzedać, czasem nie utrzymujesz poziomu klubu i musisz z niego odejść… mam mimo wszystko nadzieję, że uda mi się spełnić marzenie o zakończeniu swej kariery tutaj.
Byłeś jednym z trzech kapitanów. Czy po odejściu Gabiego zwiększy się zakres twoich obowiązków?
– Tak, to czas zrobić krok naprzód. Gabi w szatni był fundamentalną postacią – zawsze był tym, który rozmawiał i robił, co potrzeba. Godín i ja mu w tym pomagaliśmy, a teraz to my musimy w pełni przejąć pałeczkę. Teraz to on będzie liderem, a my musimy go wspierać w zarządzaniu grupą.
– Obaj wiemy jak dowodzić grupą i Godín będzie tym, który w największym stopniu weźmie za to odpowiedzialność. Nie martwię się o niego, bo jest przyzwyczajony do tej roli – tak samo jak ja, będąc liderem w młodszych kategoriach wiekowych i w klubie, i w reprezentacji. Godín jest już kapitanem Urugwaju, a teraz także i Atlético.
Czy zgadzasz się z opinią, że to najlepsza drużyna w historii klubu?
– To, co sprawia, że jesteś lepszy lub gorszy, to wyniki. Możesz mieć piłkarzy z bardzo wysokimi umiejętnościami i głośnymi nazwiskami, ale nic z tym nie robić. Odpowiednim szablonem jakości jest ciężka praca całej drużyny i to, co się osiąga na samym końcu sezonu.
Jak to możliwe, że w Atlético tak wielu piłkarzy wpisuje się w ten szablon?
– To wszystko jest zasługą trenera. Wzorujemy się na filozofii, która przyniosła nam sporo dobrego przez ostatnie siedem czy osiem lat. Nauczyliśmy się ciężko pracować, rywalizować i chcieć wygrywać z dnia na dzień. Nowi piłkarzy przybywający tutaj muszą się do niej dostosować, bez znaczenia czy są obrońcami, pomocnikami czy napastnikami.
Czy w futbolu istnieje tendencja, by opierać swoje taktyki na największych talentach?
– Dużo meczów wygrywanych jest taktycznie. Drużyny stają się lepsze z każdym dniem, w którym pojawiają się na boisku. Prawdą jest jednak też to, że umiejętności pojedynczych graczy mogą zapewnić zwycięstwo. Geniusz Messiego, Ronaldo czy Griezmanna może rozstrzygnąć mecz nawet jeśli przygotowałeś przeciwko nim idealną taktykę.
Francja zwyciężyła na Mundialu w stylu Atlético – stawiając na drużynę powyżej indywidualności.
– Byli najbardziej regularni, a w tego typu turniejach liczy się każdy detal. Byli skuteczni we wszystkich aspektach i dlatego wygrali.
Czy przybycie Rodriego umożliwi tobie i Saúlowi większą swobodę w środku pola?
– Rodri jest bardzo dobrym piłkarzem. Utrzymuje się samego środka pola, udostępniając innym środkowym pomocnikom więcej miejsca w ataku. My jednak nie gramy ze środkowym pomocnikiem ściśle „przyklejonym” do środka pola, więc Rodri będzie musiał zaadaptować się do naszego stylu gry i – podobnie jak cały zespół – wzorować się na drużynowej filozofii.
Dla Simeone zawsze z trudem przychodziło zdjęcie jednego ze swoich środkowych pomocników z boiska. Czy w tym sezonie nadal będzie korzystał z tych samych piłkarzy w środku pola?
– W tym sezonie niełatwe będzie zmienienie któregokolwiek z piłkarzy, ale jest to dobre dla rywalizacji wewnątrz zespołu i ciągłego rozwoju.
Zdobycie trofeum Ligi Mistrzów stało się obsesją dla fanów. Czy czujecie presję, by zdobyć je w tym roku na Wanda Metropolitano?
– Każdy kibic chce, by jego drużyna wygrywała, taka jest rzeczywistość – zwłaszcza, że dwukrotnie niewiele nam do tego zabrakło. Kibice chcą, byśmy dotarli do finału, lecz trzeba być spokojnym i rywalizować dzień po dniu. Trzeba dobrze radzić sobie w lidze i walczyć z meczu na mecz, bo wraz z ciężką pracą przyjdą też sukcesy.