Każdego dnia stajesz się coraz ważniejszym graczem…
(Śmiech) Cóż, każdego dnia ciężko pracuję, by się rozwijać i pomóc moim kolegom z zespołu.
Dzięki Diego Simeone stałeś się wszechstronniejszym zawodnikiem. Teraz możesz grać na każdej z pozycji w linii pomocy…
Tak, Cholo wystawiał mnie na prawej, lewej stronie i na środku pomocy. Grałem na różnych pozycjach i na wszystkich czuje się bardzo komfortowo. Dzięki takim doświadczeniom nie ma znaczenia gdzie zagram.
Teraz znacznie więcej podróżujesz niż wcześniej?
Być może. Gram dla Atletico Madryt i dostaje powołania do reprezentacji, ale najważniejsze jest to, że ciągle się rozwijam. Mimo wszystko czuje się bardzo dobrze w tej nowej fazie mojej kariery.
Czy Diego Simeone pomógł Ci stać się lepszym piłkarzem?
Nie miałem wcześniej zbyt wielu trenerów. El Cholo dał mi wiele pewności siebie, co było mi bardzo potrzebne, by zrobić wielki krok jakościowy w mojej karierze. Oczywiście również bardzo dojrzałem, od czasu kiedy pojawił się w klubie.
Co Atletico może osiągnąć w tym roku?
Gramy wielki sezon i wiemy, że ludzie są szczęśliwi z tego powodu. Minęło wiele lat od czasu, kiedy Atletico Madryt zajęło w rozgrywkach ligowych drugie lub trzecie miejsce, więc chcemy wykorzystać naszą obecną sytuacje.
Powoli do pierwszego składu pukają zawodnicy z cantery. Masz jakieś rady dla tych młodych graczy?
Cieszę się, że udało mi się dotrzeć do pierwszego składu i tego nie zmarnowałem. Najważniejsze jest ciągle ciężko pracować.
Czy wyobrażasz sobie zakończenie sezonu zwycięstwem na Realem Madryt w finale Copa Del Rey?
Finał jest jeszcze daleko. Na razie nie mamy czasu, by o tym myśleć, bo czeka nas jeszcze masa innych ważnych meczy, jak ten w niedziele przeciwko Valencii. Celem klubu jest wywalczyć kwalifikacje do Ligi Mistrzów, dlatego pierwsze skupiamy się na lidze, a później będziemy myśleć o finale.
Ważne jest, aby Falcao jak najszybciej wrócił do najlepszej formy.
Falcao jest bardzo skupiony na tym co robi. Czasami są takie chwile, kiedy piłka po prostu nie chce wpaść do bramki. Najważniejsze jest, że ciągle ciężko pracuje i wkrótce wszystko wróci do normy.