Wychowanek Rojiblancos, Jorge Resurreccion Merodio, albo po prostu Koke udzielił wywiadu dla GQ, w którym dużo miejsca poświęca dla filozofii Cholo i jego nowego kontraktu. Hiszpan jest przekonany, że występy pod wodzą Diego Simeone to coś więcej niż piłka nożna- to styl życia. Jeden z najbardziej utalentowanych piłkarzy młodego pokolenia zaznacza, że więź łącząca go z trenerem działa w dwie strony.
-„Cholismo” to motto naszej drużyny, filozofia przeżywania określonych chwil w twoim życiu. Simeone i ja potrzebujemy się wzajemnie. Ja jestem mu potrzebny na boisku, a on jest moim trenerem zawsze, nawet gdy nie gramy. To wielkie szczęście, że jest z nami i będzie jeszcze przez wiele lat. Tajemnicą sukcesów odnoszonych przez Atletico za czasów Cholo są wymagania, które nam stawia. Od zawsze powtarzał nam, że musimy podchodzić do każdego meczu tak, jakby był to finał.
Jednakże najlepszy 'asystent’ Atletico obecnego sezonu nie widzi swojego zespołu w roli faworytów rozgrywek, w których występuje, a mianowicie Lidze Mistrzów i LaLiga. -Real i Barcelona są wielkimi drużynami. Naszym celem jest ukończenie ligi na trzecim miejscu, mimo że bronimy tytułu. Wiemy, że powtórzenie wielkiego sukcesu sprzed roku nie będzie łatwe, ale w życiu wszystko jest możliwe, co pokazaliśmy w właśnie w poprzednim sezonie. W Champions League natomiast udało nam się dotrzeć do ćwierćfinału i jesteśmy zadowoleni z pracy, jaką wykonaliśmy do tej pory. Z niecierpliwością wyczekujemy „derbów Europy” przeciwko Realowi.
Numer 6 opowiedział także w paru słowach o swoich relacjach z Fernando Torresem- bohaterem Koke z dzieciństwa: -To dla mnie wielka duma grać u jego boku. Jest wzorem do naśladowania w szatni i pomaga nam wszystkim dalej się rozwijać. Nie ma drugiego takiego jak on.