Pojutrze piłkarzy Atlético czeka pierwszy poważny test w tym sezonie. Na Camp Nou zmierzą się z Barceloną, która – nie licząc niedawnej wpadki u siebie z Alavés – prezentuje się w obecnej kampanii znakomicie.
Wyjazdowe zwycięstwo beniaminka nad Dumą Katalonii pokazuje, że można z nią wygrać nawet na jej terenie. Problem w tym, że Rojiblancos mają ostatnio spore problemy z punktowaniem na obiekcie Blaugrany. Nie zmienił tego nawet Diego Simeone, który choć regularnie zdobywa Santiago Bernabéu, na Camp Nou nadal pozostaje bez wygranej.
Colchoneros ostatni raz sięgnęli tam po komplet punktów w lutym 2006 roku. Po dwóch golach Fernando Torresa i jednym Maxiego Rodrígueza pokonali Barceloną 3-1. W tamtym spotkaniu zagrało czterech piłkarzy, którzy nadal reprezentują barwy obu klubów. Są nimi Leo Messi i Andrés Iniesta po stronie Dumy Katalonii oraz Gabi i wymieniony już El Niño po stronie Indios. Tamten okres w ogóle był udany dla Atlético, dla którego wspomniane zwycięstwo było trzecim z rzędu w starciach z Blaugraną. W 2005 roku wygrali po razie u siebie (2-1) i na wyjeździe (2-0).
Od lutego 2006 roku w 15 pojedynków na Camp Nou Rojiblancos zanotowali zaledwie 4 remisy i aż 11 porażek. Przegranej udało się uniknąć jedynie w grudniu 2006 roku (1-1 po golu Sergio Agüero w lidze), sierpniu 2013 roku (0-0 w Superpucharze Hiszpanii), kwietniu 2014 roku (1-1 po golu Diego w Lidze Mistrzów) i maju 2014 roku (1-1 po golu Diego Godína w lidze). Bilans bramkowy to 39-11 na korzyść Barcelony.
Colchoneros ponownie jednak liczyć będą na Fernando Torresa, który ma wyjątkowy patent na Dumę Katalonii. W całej swojej karierze strzelił jej 11 goli w 17 meczach. Na samym Camp Nou jest jeszcze lepiej, bowiem zdobył tam 6 bramek w 9 występach. Od powrotu do Atlético w styczniu 2015 roku, Hiszpan zagrał przeciwko Blaugranie sześć razy, dwukrotnie trafiając do siatki.
Źródło: MARCA/Mundo Deportivo