Choć w poprzednim sezonie wielu graczy Atlético przebywało na wypożyczeniach, tylko nielicznym udało się je wykorzystać, by rozwinąć swoje umiejętności i zabłysnąć. Jednym z tych zawodników jest Amath Ndiaye.
Senegalczyk przed rokiem wziął udział w pretemporadzie pierwszego zespołu i zagrał nawet w paru sparingach, pokazując się w nich z bardzo dobrej strony. 21-letni napastnik został więc wypożyczony do drugoligowego Tenerife, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Stał się bowiem kluczową postacią w zespole i choć w finale baraży o awans do Primera División lepsze okazało się Getafe, młody piłkarz może zaliczyć sezon 2016-17 do udanych: W 41 meczach strzelił 14 goli i zanotował 4 asysty.
Po trzech tygodniach wakacji Amath Ndiaye wrócił dziś do Madrytu i od razu pojechał do Los Ángeles de San Rafael, by dołączyć do trenującej tam pierwszej drużyny. Na razie pracuje indywidualnie, by złapać odpowiedni rytm, ale w trakcie pretemporady ma dostać szansę w którymś ze sparingów, by zaprezentować swoją aktualną dyspozycję.
Trudno będzie mu jednak zostać w zespole, gdyż konkurencja w ataku jest duża. Dlatego też sztab szkoleniowy uważa, ze najlepsze będzie kolejne wypożyczenie, ale ze zwiększonym poziomem. Dlatego też odpada powrót do Tenerife, które mocno zabiegało o zatrzymanie 21-latka na kolejny rok. W tej chwili Senegalczyk znajduje się na liście życzeń kilku drużyn. W Hiszpanii jego kandydaturę rozważają m.in. Alavés, Getafe i Espanyol. Zainteresowane jest także Lazio, gdzie miałby zastąpić Keitę Baldé.