To miał być dla niego przełomowy sezon. Wydawało się, że z miesiąca na miesiąc będzie spędzał na boisku coraz więcej czasu. Choć Diego Simeone zwykł korzystać z 13-14 sprawdzonych zawodników, to przecież nie włączałby Ólivera Torresa na stałe do pierwszej drużyny na darmo. Niestety okazało się, że utalentowany wychowanek Atlético Madryt nie gra tyle, na ile liczył zarówno on, jak i kibice Rojiblancos. Co prawda bez większych problemów przeskoczył z reprezentacji U-19 do kadry U-21 (gdzie aktualnie jest jednym z najlepszych piłkarzy), jednak w klubie nadal jet na pograniczu ławki rezerwowych i trybun.
Obecny sezon zaczął się dla 19-letniego piłkarza całkiem nieźle. W dwóch pierwszych meczach z Sevillą (3-1) i FC Barceloną (1-1) zaliczył odpowiednio 31 i 19 minut. Później było jednak już gorzej. Niewielkim przełomem było starcie z Betisem (5-0), w którym Óliver Torres wybiegł w podstawowym składzie i strzelił gola zaledwie kilkanaście sekund po pierwszym gwizdku. Do końca roku wychowanek Los Colchoneros znajdował miejsce w jedenastce jeszcze trzy razy – dwukrotnie z Sant Andreu (4-0 i 2-1) i raz z FC Porto (2-0, zaliczył wówczas asystę).
2014 rok zaczął się dla niego od dużej szansy – w pierwszym styczniowym starciu, w wyniku zawieszeń i kontuzji, Diego Simeone postanowił postawić na niego od pierwszych minut na La Rosaleda, Niestety młody pomocnik nie poradził sobie najlepiej i w przerwie zmienił go Adrián López. W ostatnich trzech meczach Óliver Torres nie znalazł się nawet na ławce rezerwowych. Powód? Sprowadzenie na Vicente Calderón José Sosy, który ma w tej chwili wyższe notowania u Cholo.
Większość fanów Rojiblancos zgodnie twierdzi, że argentyński trener powinien mocniej stawiać na młodzież. Spotkania w Copa del Rey lub mniej ważne pojedynki Ligi Mistrzów to idealna okazja do przetestowania Javiego Manquillo i Ólivera Torresa. Niestety jak dotąd, licznik tego pierwszego zatrzymał się na 360 minutach, a tego drugiego na 508 minutach. Czy w najbliższej przyszłości się to zmieni? Wydaje się, że jeśli nie zostaną oni wypożyczeni do innych klubów, to do końca rozgrywek zdecydowaną większość czasu spędzą na ławce lub trybunach.