Jak donosi madrycki dziennik AS, na niedzielnym meczu przeciwko Getafe w ramach 24. kolejki Primera División pojawi się zaledwie garstka kibiców Atleti, w liczbie nie większej niż 100. Chcą oni tym samym zaprotestować przeciwko irracjonalnie wysokim cenom, jakie El Geta życzy sobie za bilety dla kibiców przyjezdnych.
Każdy, kto chciałby na żywo obejrzeć wspomniany pojedynek, musi liczyć się z wydatkami rzędu 50 euro. Cena ta powszechnie uznana została za nieproporcjonalnie wysoką, szczególnie zważywszy na obecną pozycję Azulones w tabeli ligowej – okupują oni obecnie dopiero 12. lokatę i znajdują się pięć punktów nad strefą spadkową. Na chwilę obecną sprzedano mniej więcej 50 biletów i przewiduje się, że do czasu meczu liczba ta nie nawet się nie podwoi.
Atlético rozumie finansowe trudności, z jakimi borykają się włodarze klubu z Coliseum Alfonso Pérez, ale wychodzi także z założenia, że nie tędy droga, a obniżka cen biletów wiązałaby się ze wzrostem cotygodniowej frekwencji. Zupełnie odwrotna sytuacja dotyczy między innymi pojedynku z PSV w Champions League, na który już na ten moment sprzedano kibicom Los Rojiblancos ponad tysiąc biletów.
Podobne akcje kibiców niezadowolonych między innymi ze zbyt wysokich cen biletów miały ostatnio miejsce w kilku innych europejskich miastach, z czego najgłośniejsze były przypadki sympatyków Borussii Dortmund i Liverpoolu. Co by jednak nie szukać aż tak daleko, wystarczy zauważyć, że na podobne działanie zdecydowali się ostatnio fani lokalnego rywala Atleti, Rayo Vallecano. Na niedawne wyjazdowe spotkanie z Deportivo do La Corunii w ramach protestu przeciwko odbywaniu meczów ligowych w poniedziałki wybrało się ich zaledwie dziesięciu, ale za to z wymownymi bannerami:
„Gdzie są kibice Rayo? „Nie” dla futbolu w poniedziałek!”