We wczorajszym spotkaniu z Chelsea kilku piłkarzy osiągnęło okrągłe liczby spotkań. Trzysta meczów na koncie w czerwono-białych barwach ma Juanfran, natomiast José Giménez trzy razy mniej. Również Fernando Torres świętował jubileusz setnego meczu, tyle że w europejskich pucharach.
32-letni prawy obrońca przybył nad Manzanares w połowie sezonu 2010/11 i kontynuuje obecnie ósmą kampanię. Początkowo był prawoskrzydłowym, ale został cofnięty, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Zadebiutował 13 stycznia 2011 roku w meczu Pucharu Króla przeciwko Realowi Madryt, którego jest wychowankiem. Defensor zdołał strzelić w tym czasie siedem goli.
José Giménez setnym występem zapewnił sobie miejsce na Promenadzie Legend, która została otwarta w pobliżu Metropolitano. Urugwajczyk przybył do Madrytu w 2013 roku i początkowo nie mógł liczyć na regularne występy. Jego debiut przypadł na mecz z Almeríą, który miał miejsce 14 września 2013 r. Po odejściu Mirandy zaczął stale występować w podstawowym składzie, a Diego Simeone próbował go wystawiać na prawej stronie defensywy oraz w roli defensywnego pomocnika. Wychowanek Danubio zdobył pięć bramek.
Fernando Torres wczorajszym występem dołączył do grona graczy z setką meczów w rozgrywkach europejskich. El Niño zdobył w nich 33 bramki. W Lidze Mistrzów napastnik uzbierał 75 meczów, w których trafił 20 razy do siatki rywala. Barw Colchoneros na arenie międzynarodowej bronił 30-krotnie i 4 razy wpisał się na listę strzelców.