W strefie mieszanej po dzisiejszej wygranej nad Celtą Vigo pojawił się również Juanfran Torres. Boczny obrońca ubolewał nad urazami, jakich nabawili się jego rodacy, David Villa oraz Gabriel Fernandez, a także podkreślił doskonałą pracę całej ekipy. Ponadto reprezentant Hiszpanii był bardzo szczęśliwy z kibiców, którzy dzisiejszego południa licznie zjawili się na Vicente Calderon.
„Zamienilibyśmy to zwycięstwo na to, żeby z Gabim było wszystko w porządku. Mam wielką nadzieję, że to nic poważnego. Mimo wygranej jesteśmy smutni, ponieważ to dla nas bardzo ważny piłkarz, to nasz kapitan. Z kolei Villa z powodu urazu kostki nie będzie mógł jechać na zgrupowanie reprezentacji. Mam nadzieje, że szybko wróci do zdrowia. To bardzo złe wiadomości” – powiedział na początku.
Co do Diego Costy, który jest liderem klasyfikacji strzelców hiszpańskiej La Liga, mówił: „Wszyscy jesteśmy bardzo zadowoleni z Diego Costy. Myślę, że ludzie są dumni ze swojego zespołu, ponieważ wszystko idzie w dobrym kierunku i mamy nadzieje, że nadal tak zostanie. Nie możemy obniżyć naszego poziomu i musimy kontynuować pracę w tej linii.”
Prawy obrońca Atletico Madryt wypowiedział się również na temat swojego samopoczucia: „Czuje się bardzo dobrze. Zespół też ma się świetnie i to widać. Chcę nadal pracować i grać tak dynamicznie, ponieważ to daje mi szanse występów w Atletico, a także otwiera drzwi do reprezentacji. Codziennie ciężko pracuje, a zobaczyć radość kibiców, którzy są dumni z mojej pracy to coś niesamowitego. To motywuje mnie do dalszej pracy.”
Mecz z Celtą Vigo przebiegał spokojnie, jednak po stracie bramki Los Colchoneros cofnęli się do obrony i do ostatniej minuty goście walczyli o remis: „Dokonaliśmy ogromnego wysiłku. Obie połowy rozpoczęliśmy bardzo dobrze. Nie wszyscy mogą grać przez całe 90 minut tak jak my. Jesteśmy jedną z najsilniejszych ekip w Europie i może na świecie, ponieważ ciężko pracujemy i jesteśmy silni w każdym momencie. To oczywiste, że Celta to dobry zespół z niezłymi piłkarzami i nie było łatwo. Wczoraj trudności miał Real Madryt, Barcelona dopiero po przerwie wyszła na prowadzenie. To pokazuje, że nie ma łatwych spotkań w tej lidze.”