Przed sezonem 2011/2012 Juanfran nie miał w zespole zbyt mocnej pozycji. Właściwie większość rundy jesiennej przesiedział na ławce rezerwowych i jeśli już pojawiał się na boisko, to co najwyżej na 20-30 minut. Strzelił jednego gola (na wagę punktu ze Stade Rennes w fazie grupowej Ligi Europy) i wydawało się, że nawet po zmianie trenera nie czeka na niego nic dobrego. Niespodziewanie jego szansą stała się trudna sytuacja na prawej obronie. Kontuzjowany Silvio, kontuzjowany i niepewny Luis Perea… Diego Simeone postawił więc na Juanfrana, który był przymierzany do tej pozycji na treningach, a i na jesieni zagrał tak w spotkaniach z Granadą i Betisem.
Okazało się to strzałem w dziesiątkę. 27-latek niemal natychmiast przystosował się do gry w defensywie, a jego świetna dyspozycja zaskoczyła wszystkich – Cholo, kolegów z drużyny, kibiców, a przede wszystkim jego samego. Ponieważ cała drużyna zaczęła grać o wiele lepiej niż za kadencji Gregorio Manzano, to Juanfran został prawym obrońcą na stałe i dziś nikt nie wyobraża sobie, by mogło go zabraknąć w wyjściowej 'jedenastce’. Jak trudny jest do zastąpienia pokazał mecz z Levante, który odbył się na inaugurację obecnego sezonu. Rojiblancos z trudem zremisowali 1:1, a Simeone musiał zastosować dziwną taktykę, która się nie sprawdziła.
Tym samym 2012 rok był zdecydowanie najlepszym w karierze prawego obrońcy Atletico Madryt. W sumie Juanfran rozegrał dla zespołu z Vicente Calderon 49 oficjalnych spotkań. Zaliczył w tym czasie aż 8 asyst, co jest naprawdę godnym uznania wynikiem. Wywalczył także dwa europejskie trofea – pierwsze za triumf w Lidze Europy, drugie za pokonanie Chelsea w meczu o Superpuchar Europy. Dzięki wyśmienitej rundzie wiosennej poprzednich rozgrywek otrzymał powołanie do reprezentacji Hiszpanii, z którą pojechał zresztą na Euro 2012. Choć nie zagrał tam ani minuty, to wraz z kolegami mógł świętować wywalczenie złotych medali. W sumie w koszulce La Roja wystąpił 5 razy, z czego 4 razy towarzysko i raz w eliminacjach do Mundialu 2014.
Co o mijających 12 miesiącach myśli Juanfran? – To był dla mnie wspaniały rok. Spełniło się bardzo dużo moich piłkarskich marzeń. Stało się wiele dobrych rzeczy i mam nadzieję, że w przyszłości czeka mnie również jeszcze wiele takich chwil. Jestem dumny z tego, że jestem tak ważną częścią Atletico, że mogę z tym klubem świętować kolejne triumfy, a przecież przed nami rysują się coraz lepsze perspektywy. Wypełnia mnie szczęście, radość. Wierzę, że 2013 rok może być tak samo piękny!
– Nigdy nie zapomnę tej wspaniałej nocy w Bukareszcie. To był mój pierwszy puchar zdobyty z Rojiblancos. Droga do niego nie była łatwa. Musieliśmy przejść ciężką fazę pucharową, w której rozegraliśmy wiele pięknych, ale i bardzo trudnych spotkań. Na szczęście mieliśmy ze sobą m.in. El Tigre, które gole tak bardzo nam przecież pomogły. Mam nadzieję, że wywalczę z Atletico jeszcze wiele pucharów i że jeszcze nie raz będę mógł świętować razem z kolegami piękne zwycięstwa. Rumunię wspominam tak dobrze, ponieważ byli tam również mój syn i moja rodzina. Dziękuję wszystkim tym, bez których bym tego nie osiągnął.
– Występ w reprezentacji Hiszpanii był moim marzeniem od dziecka. Zawsze chciałem do tego dojść i teraz mi się udało. To były wspaniałe chwile. Pierwsze powołanie, debiut, wyjazd na Mistrzostwa Europy i triumf, na który czekała cała Hiszpania. Nasza radość była wówczas ogromna i choć nie zagrałem tam ani razu, to możecie sobie tylko wyobrazić jak bardzo byłem szczęśliwy. Wiem, że to dzięki Atletico i dzięki temu, że dostałem w tym klubie szansę grania na nowej pozycji. Jest świetnie i wierzę, że w przyszłych latach nadal będę powoływany i będę dostawał szansę gry w reprezentacji, bo to największy zaszczyt jaki może spotkać piłkarza.
– Triumf w Monako był zwieńczeniem wspaniałego okresu. Daliśmy wiele pozytywnych emocji naszym kibicom, dla których zwycięstwo w Superpucharze Europy było czymś niesamowitym. Choć nie byliśmy faworytem, to daliśmy z siebie wszystko, a El Tigre rozegrał kolejne wielkie spotkanie. Czuję, że teraz jest mój moment i muszę go wykorzystać. Chcę grać jak najlepiej, by ludzie byli ze mnie dumni i by chcieli, bym reprezentował Rojiblancos. Mam nadzieję, że 2013 rok będzie dla mnie tak udany, jak 2012 i Wam życzę tego samego.