Samolot z piłkarzami i sztabem szkoleniowym Chelsea na pokładzie wylądował dziś wieczorem w stolicy Hiszpanii. Niedługo potem na konferencji prasowej pojawili się José Mourinho i David Luiz. Na początku dziennikarze zapytali trenera The Blues o powód, dla którego nie zabrał on na mecz z Atlético Madryt Samuela Eto’o. – On ma po prostu problemy z kolanem – odparł Portugalczyk.
– Każdy piłkarz i trener chce brać udział w półfinale Ligi Mistrzów. Rozgrywki te są ogromną motywacją dla zawodników. Wszyscy chcą grać, wszyscy zdrowi gracze będą mieli zatem odpowiednie nastawienie – przyznał 51-latek. Następnie opiekun ekipy z Londynu odniósł się do kwestii Thibauta Courtois. – Nie rozmawiam o piłkarzach innych zespołów. Trzeba zaakceptować oświadczenie UEFA. To oni podejmują decyzje, jako trener nie mam czego komentować.
Dziennikarze zapytali José Mourinho o to, co się stało, że ostatnio wydaje się być bardziej posępny. – Nic się nie zmieniło, co najwyżej pogoda – odpowiedział. Następnie portugalski trener skomentował słowa Diego Simeone, który uznał go za lepszego od siebie. – Nie zgadzam się. Nie jest to sprawiedliwe, gdy porównuje się szkoleniowca z 15-letnim stażem z kimś, kto ma o wiele mniejsze doświadczenie. To miłe słowa, ale ich nie podzielam.
Trener Chelsea został następnie poproszony o odniesienie się do ataku szału, jaki zaprezentował podczas sobotniego meczu z Sunderlandem jego asystent Rui Faria. – Teraz rozmawiamy o Lidze Mistrzów. Na temat Premier League możecie rozmawiać z pozostałymi 19 drużynami. The Special One pochwalił później drużynę Rojiblancos: – Żadna ekipa nie dociera do półfinału, jeśli nie jest solidna i silna. Atlético nie jest wyjątkiem. Rozmawiałem z moimi graczami o zaletach naszych rywali. Szanujemy ich. Wiele razy oglądałem jak grają. Analizowałem ich spotkania i starałem się przygotować moich piłkarzy na to, czego mogą się spodziewać ze strony Hiszpanów. Awans do półfinału Ligi Mistrzów i walka o mistrzostwo sprawia, że zespół, o którym mówimy, jest naprawdę wyjątkowy.
– Dyskutowałem z El Niño o hiszpańskim futbolu. Jest wielkim fanem Atlético, ale jest także profesjonalistą. Nie obiecuję, że zagra od początku, ale na pewno motywacji mu nie zabraknie. Każdą minutę, jaką spędzi jutro na boisku wykorzysta na to, by dać Chelsea to, co ma najlepszego. Nie martwię się, bo to klasowy i odpowiedzialny zawodnik – powiedział portugalski manager na temat Fernando Torresa.
José Mourinho, zapytany o finał Copa del Rey, przyznał: – Nie oglądałem go. Widziałem za to mecz Manchesteru City z Sunderlandem i Benfiki z Porto. W Hiszpanii moim klubem jest Real. Jeśli wygrywają rozgrywki, w których ja nie biorę udziału, to jestem szczęśliwy i cieszę się razem z nimi. Dziennikarz zapytali go także o to, czy ma coś do udowodnienia w Lidze Mistrzów. – Nie mam niedokończonych interesów w Champions League. Zawsze robiłem wszystko, co w mojej mocy. Czasem wygrywasz, a czasem przegrywasz. Z Chelsea w jednym z półfinałów przegraliśmy po rzutach karnych. Z kolei w innym odpadliśmy po golu, którego nie powinno być. Cóż, taki jest futbol. Przed meczem nie rozmawiam o sędziach i teraz nie zrobię wyjątku. Mam nadzieję, że jutro arbiter nie będzie pierwszoplanową postacią.
To bardzo trudne, by losy półfinału Ligi Mistrzów rozstrzygnęły się już w pierwszym meczu. Nie jest to niemożliwe, ale nie zdarza się to często. Osobiście nie wiem, czy to zaleta, gdy gra się rewanż na własnym boisku – zakończył 51-latek.
Z kolei David Luiz wyznał dziennikarzom: – Mamy plan na to spotkanie, ale skoro trener nic o nim nie mówił, to ja również nie będę. Wielka szkoda, że Ivanovic nie może zagrać w tym meczu. Wiemy, że lewa flanka Atlético jest bardzo groźna, ale jesteśmy w stanie odpowiednio załatać dziurę na prawej obronie. Gra w półfinale Ligi Mistrzów to marzenie. Choć udało mi się to dwa lata temu, to nadal czuję ogromne emocje i jestem tym faktem niezwykle podekscytowany.
– Costa to mój dobry kolega, jednak to jest rywalizacja Atlético z Chelsea, a nie Diego ze mną. Mam nadzieję, że to my będziemy górą i wygramy. Nasz trener wie, co ma zrobić, aby odnieść zwycięstwo. Docieramy do punktu, w którym to najmniejsze detale potrafią zrobić różnicę – dodał.
Swoją drogą Mourinho odmówił odpowiadania na pytania po hiszpańsku, chociaż doskonale zna ten język, bo nauczył się go pracując w Realu. Wszystko po to, by trudniej było w różnych migawkach przekazać hiszpańskim kibicom, co miał do powiedzenia. Jego konferencje nigdy nie są nudne, jeden z najlepszych i najbardziej wyrazistych trenerów XXI wieku bez dwóch zdań.
Chelsea na bank postawi autobus, jednak dobrze by było strzelić kilka bramek i rozstrzygnąć sprawę awansu już na VC, wbrew temu co mówi Mourinho. Jeżeli pojedziemy do Anglii z wynikiem w okolicach remisu, to może być różnie. Stałe fragmenty?
Mógł mówic po portugalsku bo Hiszpanie tego języka nie rozumieją podobno 😀
Ale tak serio no to faktycznie wyjątkowy trener z niego jest i zawsze był natomiast my mamy u nas równie wyjątkowego a kto wie czy nie jeszcze bardziej ambitnego