Praktycznie całe okienko transferowe musiał przeczekać Javi Manquillo zanim znalazł sobie nowy klub. Ostatecznie niechciany w Atlético piłkarz wylądował na rocznym wypożyczeniu w Sunderlandzie, który po sezonie będzie mógł wykupić go na stałe.
The Daily Telegraph cytuje wypowiedzi młodego obrońcy, który doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że to przede wszystkim David Moyes mocno zabiegał o ściągnięcie go z Hiszpanii. Były trener Evertonu, Manchesteru United i Realu Sociedad starał się wytłumaczyć 21-latkowi, dlaczego to właśnie na Stadium of Light powinien on kontynuować swoją karierę. Hiszpan nie ukrywa, że był pod wrażeniem zainteresowaniem ze strony Szkota i przyznaje, że podoba mu się projekt wdrażany w klubie z północnej Anglii, choć na razie nie do końca… potrafi go zrozumieć.
– Powodem, dla którego tu przyszedł, był trener. Ciągle wydzwaniał i nalegał na to, bym zdecydował się na ten ruch. Ze swojej strony wiem, że to bardzo ważny klub z ogromnymi tradycjami. Chciałem zostać włączony w realizowany przez niego projekt. – przyznał Javi Manquillo, który ma nadzieję na to, że po sezonie zwiąże się z Sunderlandem na stałe.
– Nie denerwowałem się przed powrotem do Anglii po tym, czego doświadczyłem w Liverpoolu. W ogóle. Największą różnicą było to, że trener przekonał mnie, że naprawdę mnie potrzebuje. Poczułem, że naprawdę mnie chcą. Osoba trenera była kluczem do mojego powrotu do Premier League. Nie ma mowy o żadnych strachu czy obawach. Chcę znowu grać w tej lidze w ramach projektu, z którym się całkowicie identyfikuję – dodał wychowanek Rojiblancos.
– Jeśli chodzi o cele na ten sezon, najlepszą osobą do rozmów na ten temat jest David Moyes. Niemniej muszę przyznać, że z uwagi na jego specyficzny akcent nie rozumiem do końca, o co mu czasem chodzi – wyznał prawy obrońca,
Podczas pobytu w Liverpoolu młody defensor zagrał w zaledwie 10 ligowych meczach i nie potrafił przekonać do siebie Brendana Rodgersa. Klub z Anfield już po roku zakończył dwuletnie wypożyczenie. Javi Manquillo nie poddał się jednak i w poprzednim sezonie wykorzystał szansę daną mu przez Olympique Marsylia. Bardzo dobre występy pozwalają mu wierzyć, że tym razem jest lepiej przygotowany do gry w Premier League niż dwa lata temu, nawet jeśli Czarne Koty mierzą znacznie niżej i po kiepskim okienku szykują się na walkę o utrzymanie.
– Niczego Liverpoolowi nie muszę udowadniać. Mimo wszystko, było to pozytywne doświadczenie. Jeśli chcę komuś coś udowodnić i pokazać swoją wartość, to tylko Sunderlandowi. To jest klub, któremu chcę zaimponować – powiedział 21-latek. – Każdy chce grać w Anglii. To znakomita liga. Chociaż na Anfield nie dostałem zbyt wielu minut, to traktuję pobyt tam jako coś dobrego. Wiele się tam nauczyłem i dorosłem jako piłkarz – dodał.
– Przygoda w Marsylii była dla mnie niezwykle istotna. Rozegrałem 42 mecze na najwyższym poziomie, co pozwoliło mi zdobyć wiele potrzebnego doświadczenia, którego niestety nie dane było mi zdobyć w Liverpoolu. Niemniej jestem teraz znacznie bardziej dojrzałym zawodnikiem i chcę, by Sunderland stał się dla mnie nowym domem. Na stałe – zakończył Javi Manquillo.
Źródło: The Daily Telegraph