Jak wykazały testy i badania, Jan Oblak naderwał lekko mięsień biodrowo-lędźwiowy w prawym biodrze. Słoweniec nabawił się urazu podczas pobytu w Ameryce Północnej, przez co nie dość, że nie wystąpił tam w żadnym meczu, to jeszcze nie był w stanie normalnie trenować. Niestety dolegliwości nie ustąpiły po powrocie do stolicy Hiszpanii, dlatego też 21-latka zabrakło w kadrze na dzisiejszy mecz z Galatasarayem.
Zamiast tego pracuje on w klubowym ośrodku, by jak najszybciej wyleczyć kontuzję i wrócić w końcu do zajęć na pełnych obrotach. Zarówno personel medyczny, jak i sztab szkoleniowy wie jednak, że bardzo trudno będzie o to, by Jan Oblak zagrał w meczach z Realem Madryt. Nie chodzi bowiem tylko o samo zdrowie, ale również o fakt znikomego zgrania z zespołem. W tej sytuacji pierwszym wyborem Diego Simeone jest Miguel Ángel Moyà.
Mimo wszystko Słoweniec robi wszystko, by jak najszybciej pozbyć się dolegliwości w prawym biodrze. Były zawodnik Benfiki intensywnie pracuje dwa razy dziennie z klubowymi fizjoterapeutami i specjalistami od rekonwalescencji. Wczoraj po południu 21-latek ćwiczył przez dwie godziny. Indywidualny plan będzie obowiązywał go do momentu, w którym lekarze stwierdzą, iż po urazie nie ma już żadnego śladu.