Jan Oblak przebywa obecnie na zgrupowania reprezentacji Słowenii, z którą w niedzielę powalczy o punkty eliminacji Mistrzostw Świata przeciwko Szkocji. Bramkarz Atlético poświęcił czas na rozmowę z rodzimym dziennikiem sportowym „Ekipa”. Golkiper zapewnił, że po kontuzji barku nie pozostał ślad oraz stwierdził, że nie zaprząta sobie głosy pochwałami wygłaszanymi przez inne osoby.
Jak Twoje ramię?
– Przez dwa poprzednie dni pracowałem tylko w siłowni, a dziś po raz pierwszy na boisku. Dla mojego barku to idealne rozwiązanie. Nie dlatego, że mam jakiś problem, ale polecono mi oszczędzać je po meczu.
Po kontuzji nie ma śladu?
– Czuję się bardzo dobrze. Uraz jest odległym wspomnieniem. Leczenie przebiegło bez przeszkód i szybko wróciłem. Nigdy nie czułem się przygnębiony i zawsze koncentrowałem się na swoich zadaniach. Teraz widzimy, że wszystko działa perfekcyjnie i myślę, że w ostatnich meczach dobrze się spisałem.
Griezmann powiedział, że jesteś najlepszym bramkarzem na świecie. Co o tym sądzisz?
– Nie jestem typem osoby, która komentuje tego typu oceny. Ja nawet nie lubię mówić o tym jak dobry jestem. To coś dla Ciebie, dziennikarza. Jestem zadowolony, że mogę z Tobą rozmawiać, ale nie do mnie należą podobne oceny.
Ale nie tylko Griezmann Cię chwali. Pochwały padają zewsząd.
– Po słynnej potrójnej interwencji (podczas rewanżu z Bayerem – przyp. red.) dostałem trochę więcej wiadomości i pochwał. Nie jestem facetem, któremu takie rzeczy nie pozwalają spać. Robię swoje i chcę to kontynuować. Tak jest lepiej, bo kiedy coś nie wyjdzie, wiadomości nie przychodzą i nie ma problemu.
Źródło: „AS”