Trudna historia Hiszpanii, nękanej wojnami i faszystowskimi rządami, odcisnęła piętno na zespołach piłkarskich w tym kraju. Nie inaczej jest w przypadku Atlético Madryt. Klub przechodzący z rąk do rąk, wielokrotnie niesprawiedliwie traktowany, przez lata musiał udowadniać swoją siłę. O zawiłych dziejach klubu opowiada Jimmy Burns w książce „Piłkarska furia”.
Zapewne wielu lokalnych fanów Atlético chciałoby wierzyć, że ich ukochany klub powstał w Madrycie z inicjatywy rodzimych Hiszpanów. Nic bardziej mylnego. „Wczesną anomalią, ze względu na aspekt geograficzny, był założony w 1903 roku przez grupę Basków – jako filia Athleticu Bilbao – klub Atlético Madrid. Oba zespoły zawarły porozumienie, że nie będą rywalizować ze sobą w turniejach, i zgodnie z umową do lat 20. XX wieku, kiedy to Atlético stało się niezależnym klubem, dzieliły się swoimi zawodnikami” – przeczytać można w „Piłkarskiej furii”.
Tuż przed wybuchem powstania w Hiszpanii w połowie lat 30. Atlético zostało zdegradowane do drugiej ligi i popadło w długi. Jakby tego było mało, w trakcie wojny domowej zginęło aż ośmiu zawodników klubu. „Po zakończeniu konfliktu madrycki klub został zmuszony do fuzji z powstającym Aviaciónem. Nowy zespół został nazwany Club Athletic de Aviación i rozpoczął swoją działalność w październiku 1939 roku. Na początku klub był bardzo nielubiany przez tradycyjnych kibiców Atlético” – relacjonuje Jimmy Burns.
Avicion symbolizował reżim Franco – był klubem pochodzącym od władz, co nie podobało się sympatykom Atlético. „Nowy klub zgodził się występować w barwach Atlético – koszulkach w biało-czerwone paski i w niebieskich spodenkach – co miało być hołdem dla tradycji stołecznego klubu. Jednakże zarząd klubu składał się z wojskowych i cywili którzy walczyli po stronie Franco” – czytamy w „Piłkarskiej furii”.
Oficerowie z rządu Franco wtrącali się w grę zespołu i próbowali narzucać trenerowi swoje zdanie. Nakłaniali go do tego, aby wprowadził silną dyscyplinę, a zawodnikom nakazał bardzo agresywną grę. Szkoleniowiec Ricardo Zambora musiał szukać kompromisu pomiędzy zadowoleniem władz a dobrem drużyny. Mimo to udało mu się zdobyć z Athletic deAviacion dwa mistrzostwa kraju. Tuż po tym został… zwolniony. Doniesiono, że nie był wystarczająco lojalny wojskom frankowskim podczas wojny. Kilka lat później Zambora został trenerem reprezentacji Hiszpanii.
Atlético założone zostało na obrzeżach Madrytu. Kiedy klubowi udało się powrócić do pierwotnej nazwy, szybko zyskał sławę „złych okolic”. Porównywano go do bogatego i popularniejszego Realu Madryt, przy którym – z pozoru – wypadał blado. Zła sława nie przeszkodziła jednak Atlético, by pokonać Królewskich i w kolejnych latach dwukrotnie sięgnąć po mistrzostwo kraju (w sezonach 1949/50 i 1950/51).
Atlético Madryt, klub założony przez Basków, przejęty przez Franco i wyszydzany przez Hiszpanów, długo musiał pracować na to, aby udowadniać swoją wartość w lidze hiszpańskiej. Pokazuje to, jak skomplikowane są dzieje nie tylko hiszpańskiego futbolu, ale całego kraju. „Historii hiszpańskiej piłki nożnej, podobnie jak historii samej Hiszpanii, nie da się opowiedzieć jednostronnie. Obie są niesamowicie złożone” – niezwykle celnie podsumowuje tę kwestię Jimmy Burns. Dziś nikt nie ma wątpliwości, że Atlético Madryt to obok Realu Madryt i FC Barcelony czołowy europejski klub z Półwyspu Iberyjskiego, co roku bijący się nie tylko o mistrzostwo Hiszpanii, ale i triumf w Lidze Mistrzów.