Po ponad 26-godzinnej podróży i międzylądowaniach w Dubaju i Singapurze samolot z Rojiblancos na pokładzie wylądował w końcu w Australii. Krótko po godzinie 10:00 czasu australijskiego (2:00 czasu polskiego) reprezentacja Atlético zameldowała się w hotelu. Diego Simeone zarządził na jego terenie krótki rozruch by jego piłkarze mogli rozciągnąć się po wielu godzinach spędzonych na pokładzie samolotu.
Następnie piłkarze udali się na zwiedzanie Melbourne, które przywitało ich 11 stopniami Celsjusza. Jan Oblak, Stefan Savić, Tiago, Filipe i Cholo pojawili się w Eureka Tower by obejrzeć z niego panoramę miasta. Z kolei Saúl Ñíguez i Fernando Torres odwiedzili tamtejsze zoo. W planach Colchoneros jest dziś jeszcze wieczorny trening oraz najprawdopodobniej wizyta w hiszpańskiej ambasadzie.
Przypomnijmy, że już jutro o 20:00 czasu australijskiego (12:00 czasu polskiego) Atlético zmierzy się na Melbourne Cricket Ground z Tottenhamem.