Zniszczona tabliczka: – Wiesz co? Szanuję tych ludzi. Trzeba szanować każdego, szanować siebie nawzajem. Każdy z nas ma swoje poglądy, swoją tożsamość, swoje cele, swoje życie. Mojemu odejściu do Realu towarzyszyło i towarzyszy wiele negatywnych komentarzy, ale cóż, jak każdy inny profesjonalny zawodnik zmieniłem zespół. Wielu zawodników odchodzi do wielu klubów i trzeba umieć wyciągać z tego korzyści. Spędziłem w Atlético piękne cztery lata, zawiązałem wiele przyjaźni. To był dla mnie bardzo udany czas i jestem za to dozgonnie wdzięczny.
Gra w Atlético: – Przez cztery sezony wygrałem tylko Puchar Hiszpanii, a na poziomie osobistym zostałem raz królem strzelców. Byłem w pełni formy, więc byłem głodny tytułów. Wiedziałem, że w tamtym czasie w Atlético byłoby o to bardzo trudno. Przeszedłem więc do Realu, gdzie mogłem się spełniać i osiągać sukcesy. Mam nadzieję, że ludzie to rozumieją. Jeśli nie, to na pewno zrozumieją, gdy zaczną już żyć sami na siebie, chcąc osiągać i realizować swoje plany i marzenia.
Obecne Atlético: – Gdybym w tamtym czasie miał okazję grać w obecnym zespole prowadzonym przez Simeone, gdzie można z powodzeniem walczyć nie tylko o najważniejsze trofea drużynowe, ale i indywidualne, to na pewno bym został.
Obecność na Promenadzie Legend: – To zaszczyt, który pozostanie na zawsze. Miło jest wiedzieć, że zostanie się tam na zawsze, chyba że nastąpi kolejna zmiana stadionu. Czuję się zaszczycony i szczęśliwy, że moje występy zostają docenione. Przez Atlético przewinęło się wielu fantastycznych piłkarzy, którzy odcisnęli swój ślad w historii tego klubu. Czuję wdzięczność i sympatię wobec Rojiblancos.