Spora grupa graczy Atletico znajduje się obecnie na wypożyczeniach. Są to zawodnicy niemogący liczyć na regularne występy w pierwszej drużynie, często młodzi i perspektywiczni, ale i tacy, na których najwidoczniej brakuje pomysłu. Można również znaleźć piłkarzy czwartoligowych rezerw próbujących sił w mocniejszych klubach. Przybliżę dokonania „banitów” w obecnym sezonie i zastanowię się nad ich dalszą karierą na Vicente Calderon, a dla niektórych być może dopiero na La Peineta. Przyjąłem, że pochylę się tylko na graczach reprezentujących przynajmniej drugi poziom rozgrywek.
Leo Baptistao (Villarreal – 22 mecze/6 goli, 2 asysty)
Brazylijczyk przebywa na swoim trzecim wypożyczeniu. W ekipie Żółtych Łodzi Podwodnych nie zachwyca skutecznością, która mogłaby sprawić, że Diego Simeone zabraknie go mieć w składzie na najbliższy sezon. Wprawdzie przeciwko swojemu macierzystemu klubowi napastnik zdobył bramkę na wagę 3 punktów, ale zaledwie 3 gole w 17 meczach ligowych są wynikiem miernym. Baptistao przez pewien okres był kontuzjowany, a po wyleczeniu nie udało mu się wywalczyć miejsca w pierwszym składzie. Wprawdzie to gracz zaledwie 23-letni, ale osobiście uważam, że dla swojego dobra i stabilizacji powinien pożegnać się definitywnie z Rojiblancos.
Borja Baston (Eibar – 28/17, 3 asysty)
Zdecydowanie najlepszy piłkarz Atleti, który obecnie przebywa w obcym zespole. Śmiało można powiedzieć, że jest tegorocznym objawieniem rozgrywek Primera Division. Po niemrawym początku zaczął trafiać do bramki rywali seriami, notując nawet 6 ligowych spotkań z rzędu, w których strzelił bramkę. Z piłkarza mało znanego został pretendentem do wyjazdu z kadrą na Mistrzostwa Europy. Dla Hiszpana jest to już piąty sezon spędzony na wypożyczeniu. Z roku na rok zalicza progres i wydaje się być oczywistym, że przyszłą temporadę spędzi w czerwono-białej koszulce. Zresztą sam gracz jest niezwykle zainteresowany powrotem do stolicy. Jestem ogromnym zwolennikiem Borjy i będę niepocieszony, jeśli Cholo wraz ze sztabem nie znajdzie dla niego miejsca. Zamiast wydawać kolejne miliony na napastników warto dać szansę komuś, kto zrobił wystarczająco dużo, aby dać mu kredyt zaufania.
Rafael Santos Borre (Deportivo Cali – 22/9)
20-letni Kolumbijczyk to kolejny napastnik zbierający szlify na wypożyczeniu. Zaraz po podpisaniu kontraktu z Atletico wrócił do Deportivo. Jest to transfer ewidentnie z myślą o przyszłości. Niemniej już teraz młody gracz radzi sobie całkiem nieźle. W rozgrywkach otwarcia sezonu w Kolumbii zdobył do tej pory 4 bramki i przewodzi tabeli najlepszych strzelców. Wątpię, aby w przyszłym sezonie znalazł się w planach trenera Simeone. W mojej opinii ważniejszym będzie, aby zaczął grać w Hiszpanii i zapoznał się ze specyfiką tej ligi. Myślę, że któryś z klubów Primera Division skusiłby się przygarnąć przybysza z Ameryki Południowej. Umiejętnościami na pewno przekonałby niejednego trenera, ale przeszkodą może okazać się brak obywatelstwa państwa z UE lub będącego sygnatariuszem Układu z Kotonu.
Bono (Saragossa – 19/-17, 9 czystych kont)
Statystyki reprezentanta Maroka są dobre, ale przy Oblaku z długoterminowym kontraktem nie ma żadnych szans, aby urodzonemu w Kanadzie bramkarzowi było dane zostać numerem 1 między słupkami Colchoneros. Nie wydaje się również, aby Moya miał rychło opuścić Madryt. Zebrane doświadczenie powinno zaowocować kontraktem w którejś z ekip Segunda Division, być może nawet najwyższej ligi. I tyle. Nie ma się co rozwodzić nad niespełna 26-latkiem.
Alessio Cerci (Milan – 22/2, asysta; Genoa – 7/2)
Kompletny niewypał transferowy. Pierwszą część obecnego sezonu spędził na wypożyczeniu w AC Milan. W rodzimej lidze nie udało mu się odbudować. W Madrycie ani myśleli sprowadzać Włocha z powrotem, więc zorganizowano kolejne wypożyczenie, tym razem do Genoi. W mieście narodzin Krzysztofa Kolumba Cerci wydaje się czuć nieco lepiej niż w Mediolanie, ale nadal jest to cień piłkarza, którego latem 2014 roku sprowadzano do Atletico. Trzeba liczyć, że pozostałą część sezonu wychowanek Romy dogra na przyzwoitym poziomie i sprawi, że latem zgłosi się po niego klub chcący transferu definitywnego. Być może Chińczycy się skuszą?
Joshua Guilavogui (Wolfsburg – 29/1, asysta)
Francuz przebywa na dwuletnim wypożyczeniu w Niemczech, które dobiega końca po obecnym sezonie. Trzeba przyznać, że bardzo dobrze radzi sobie w Bundeslidze, gdzie zazwyczaj wybiega w podstawowym składzie i rozgrywa spotkania w pełnym wymiarze czasowym. Guilavogui jest defensywnym pomocnikiem, więc jego statystyki ofensywne nie powalają. Na uwagę zasługuje fakt, że nie jest typowym kolekcjonerem kartek. We wszystkich rozgrywkach obecnego sezonu zgromadził zaledwie trzy, wszystkie koloru żółtego. W kadrze Atletico jest obecnie kilku środkowych pomocników, którzy radzą sobie z destrukcją. To sprawia, że trudno wyobrazić sobie przyszłą kadrę z byłym piłkarzem Saint-Etienne. Myślę, że Wolfsburg będzie zainteresowany dalszą współpracą z Francuzem i jeśli tylko oba kluby dojdą do porozumienia w kwestii odstępnego, to będziemy mogli nadal oglądać piłkarza w zielonej koszulce.
Hector Hernandez (Elche – 17/1)
To nie tak miało być. Wypożyczenie do występującego na zapleczu Primera Division Elche miało spowodować regularną grę na przyzwoitym sezonie, a zamiast tego jest fatalna statystyka strzelecka niegodna napastnika. Trener długo stawiał na młodego Hiszpana, ale po kolejnych bezowocnych spotkaniach w końcu nie wytrzymał i Hernandez zaczął otrzymywać znacznie mniej minut, aż w końcu oglądał spotkania z pozycji ławki rezerwowych. Trzeba pamiętać jednak, że jest to gracz urodzony w 1995 roku i jeszcze nie można bić na alarm. Ważne, aby do końca rozgrywek postarał się zebrać jak najwięcej doświadczenia i najlepiej powiększył dorobek bramkowy. W przyszłym sezonie nie ma żadnych szans, aby piłkarz został włączony do zespołu prowadzonego przez argentyńskiego szkoleniowca i myślę, że znów spróbuje swoich sił na wypożyczeniu, bo gra w rezerwach na 4. (być może 3.) poziomie rozgrywek nie będzie niczym pożytecznym. Nie skreślam go jeszcze i uważam ciągle za gracza perspektywicznego. Myślę, że najbliższe 2 lata będą kluczowe w ocenie przydatności dla Atleti.
Sekou Keita (Evian – 26/9)
Napastnik ogrywa się w drugiej lidze francuskiej. W rozgrywkach Ligue 2 zdobył do tej pory 6 bramek, co czyni go najlepszym strzelcem swojej drużyny wraz z jeszcze jednym graczem. Gwinejczyk urodził się w 1994 roku, więc ciągle się rozwija, ale w najbliższym czasie nie może liczyć na szlifowanie umiejętności pod okiem Cholo. Podobnie jak Hernandez będzie musiał wybrać pomiędzy grą w rezerwach, a kolejnym wypożyczeniem. Niewykluczone, że zdecyduje się na definitywne rozstanie z klubem, gdyż akcje młodych napastników z Hiszpanii i Ameryki Południowej wydają się stać wyżej niż Afrykanina.
Javier Manquillo (Marsylia – 30/0, 2 asysty)
Na Stade Velodrome sprowadzono go, gdy trenerem był Marcelo Bielsa, którego wkrótce zmieniono. To zawirowanie nie przeszkodziło mu w szybkim wywalczeniu miejsca na prawej obronie. Wielu wieszczyło, że usiądzie na ławce, kiedy tylko wyleczy się Brice Dja Djedje. Hiszpan utrzymał jednak miejsce w składzie, a następnie z racji kontuzji Mendy’ego został przesunięty na lewą stronę obrony. Po powrocie młodego Francuza wrócił na swoją nominalną pozycję. Mnie najbardziej podoba się gra ofensywna obrońcy. Nie boi się podłączyć w akcję zespołu i tutaj podobny jest do Juanfrana. W destrukcji nadal zdarzają mu się błędy, ale i tak jest to zdecydowanie najlepszy sezon w karierze wychowanka Rojiblancos. Olympique Marsylia posiada opcję wykupu i całkiem możliwe, że będą chcieli skorzystać z tego prawa. Ciężko wyrokować czy Simeone widziałby Javiego w kadrze. Obok Borjy Bastona jest to drugi piłkarz z grona wypożyczonych, którego chciałbym zobaczyć w kadrze Atleti na przyszły sezon.
Bernard Mensah (Getafe – 9/0)
Niby talent, dziwne okoliczności transferu, 194 minuty w słabym klubie. Parafrazując: A szkoda pisać, szkoda niszczyć klawiaturę, naprawdę.
Andre Moreira (Uniao Madeira – 19/-24, 9 czystych kont)
Bramkarz był podstawowym graczem występującego w portugalskiej ekstraklasie zespołu. Piszę w czasie przeszłym, bo niedawno doznał kontuzji łąkotki, która wykluczyła go z gry do końca sezonu. Jest to gracz niewątpliwie obiecujący, ale ma jeden problem, który nazywa się Jan Oblak. Słoweniec ma z Atletico podpisany kontrakt do 2021 r., a jest tylko o 2 lata starszy od Portugalczyka. Niemniej warto bacznie śledzić progres Moreiry, który nawet jeśli nie będzie stanowił o sile Colchoneros, to zapewne znajdzie w końcu angaż w silnym europejskim klubie. Na razie jednak nie ma co się spieszyć z decyzją o sprzedaży golkipera, który nie powinien mieć problemu ze znalezieniem zespołu chcącego wypożyczyć go w przyszłym sezonie.
Silvio (Benfica – 13/0)
To już jego czwarty z rzędu sezon na wypożyczeniu. Od 3 lat reprezentuje barwy Orłów. Portugalczyk nigdy nie był ulubieńcem Diega Simeone i dziwię się, że nadal formalnie pozostaje naszym graczem. W obecnym sezonie gra bardzo mało i można śmiało stwierdzić, że w Atletico nie ma dla niego miejsca.
Guilherme Siqueira (Valencia – 4/0)
Jest to piłkarz, który dopiero w styczniu udał się na wypożyczenie, ale za to wróci z niego dopiero po następnej temporadzie. Nie można jednak oczekiwać, aby po tym czasie został graczem, z którego chętnie skorzysta Simeone. To wypożyczenie jest tak naprawdę pożegnaniem się Brazylijczyka z Vicente Calderon.
Emiliano Velazquez (Getafe – 9/1, asysta)
Drugi rok w Getafe jest znacznie gorszy do premierowego. Urugwajski obrońca nie gra już tak często, a jedynym plusem jest fakt, że gdy wybiega na boisko to z reguły rozgrywa pełne spotkanie. Nie są to jednak osiągnięcia, które sprawią, że dołączy do swoich rodaków, którzy grają na tej samej pozycji w barwach Rojiblancos. W tym roku młody gracz skończy 22 lata i myślę, że włodarze znowu postanowią go wypożyczyć. Może zostać solidnym ligowcem, ale zaczynam mieć wątpliwości czy jest w stanie wskoczyć na wyższy poziom.
Nicolas Schiappacasse (River Plate – 14/3, asysta)
Nie jest to gracz wypożyczony. Urugwajczyk nie może dołączyć do Atletico, gdyż nie ma skończonych 18 lat. Urodził się w Montevideo w 1999 roku, więc dopiero w przyszłym podpisze kontrakt z ekipą znad Manzanares. Mimo młodego wieku Juan Ramon Carrasco dosyć często stawia na niego. Schiappacasse jest graczem ofensywnym, który najlepiej czuje się na lewym skrzydle. Oczywiście po przyjściu będzie trenował z rezerwami lub zostanie wypożyczony. Jego największą wadą może okazać się brak odpowiedniego paszportu.
Trzeba przyznać, że nielicho wyglądają nasi piłkarze wypożyczeni do innych klubów. Najmocniej liczę na powrót Borjy Bastona, a dalej Javiego Manquillo. Kilku innych młodych ciągle nie jest gotowych do gry w Atletico, ale warto dalej pozwolić im się rozwijać i w przyszłości podjąć ostateczną decyzją. Część piłkarzy mimo niezłych umiejętności nie prezentuje poziomu uprawniającego do gry w Atleti. Rozstanie definitywne w ich przypadku będzie najlepszym rozwiązaniem dla obu stron. Klub zyska nieco gotówki, a zawodnicy będą mogli spokojnie kontynuować karierę w nowych klubach, być może nawet w tych, które reprezentują dziś na zasadzie wypożyczenia.