6 lutego 2016 roku nastąpił długo wyczekiwany przez kibiców Atletico moment. Fernando Torres, legenda Rojiblancos, w końcu zdobył swoją 100. bramkę dla klubu z Vicente Calderon. Drogę do tej granicy zaczął torować sobie 15 lat temu w Segunda Division. Ogromna radość Diego Simeone po strzeleniu gola przez El Nino, jakby zdobył jakieś trofeum, mówi jasno jak ważne jest to wydarzenie w świadomości sympatyków klubu jak i samego piłkarza. Postanowiłem przypomnieć część trafień, które złożyły się na setkę goli.
1. gol – pierwszy w karierze (Albacete-Atletico 0-1, Segunda Division, 3.06.2001 r.)
W swoim drugim spotkaniu w dorosłej piłce Torres zaliczył swoje premierowe trafienie. Miało to miejsce w końcówce sezonu 2000/01 na zapleczu Primera Division. Ivan Amaya zagrał długą piłkę w pole karne. Najsprytniejszy okazał się nieopierzony napastnik Atletico i strzałem głową pokonał Valbuenę. Liczył wtedy 17 lat i 75 dni. Po strzeleniu gola podbiegali do niego koledzy z zespołu i wyściskali. Jako ciekawostkę podam, że w meczu tym zagrał Jean-Francois Hernandez – ojciec Lucasa, który towarzyszył z kolei Torresowi na boisku, kiedy ten strzelał 100. gola.
Zobacz gola TUTAJ!
2. gol – pierwszy na Vicente Calderon (Atletico-Jaen 2-0, Segunda Division, 25.08.2001 r.)
Kibice, którzy w tamtym okresie nie bywali na meczach wyjazdowych musieli poczekać do następnego sezonu, aby móc zobaczyć swoją przyszłą gwiazdę celebrującą zdobycie bramki. Miało to miejsce już w 1. kolejce rozgrywek 2001/02. Obrońcy przeciwników nie udało się przeciąć podania, a niepilnowany El Nino bez problemów skierował piłkę do siatki dając swojej drużynie prowadzenie 1-0.
Zobacz gola TUTAJ!
3. gol – pierwszy w Pucharze Króla (Atletico-Rayo Vallecano 1-3, 10.10.2001 r.)
Mimo młodego wieku Fernando Torres był traktowany jak pełnoprawny członek ekipy, a kredyt zaufania jakim go darzono świadczy o zobaczeniu w nim potencjału. W meczu z Rayo Vallecano przy stanie 0-0 podszedł do rzutu karnego. Presja być może na nim ciążyła, ale udało mu się dosyć pewnie uderzyć i wyprowadzić swój zespół na prowadzenie. Jak się później okazało, były to miłe złego początki. Atletico przegrało mecz i odpadło z rozgrywek Copa del Rey już w pierwszej rundzie.
Zobacz gola TUTAJ!
7. i 8. gol – pierwszy dublet (Levante-Atletico 2-4, Segunda Division, 7.02.2002 r.)
Była to 26. kolejka drugoligowych zmagań. Przed nią Torres miał na koncie 4 trafienia, co nie było wynikiem nadzwyczajnym, ale trzeba pamiętać, że ciągle mówimy o 17-letnim piłkarzu. Wyjazd do Walencji rozpoczął się źle, bo to gospodarze wyszli na prowadzenie. Przed przerwą Los Colchoneros wyrównali za sprawą El Nino. Napastnik poszedł odważnie za piłką, wszedł między dwóch obrońców jakby stanowili jedynie treningowe pachołki i pokonał Jona Andera. Drugiego gola zdobył w końcówce meczu, kiedy ustalił wynik spotkania. Dojrzał, że bramkarz nie jest ustawiony na linii bramkowej i strzałem zza pola karnego przelobował go.
Zobacz gole TUTAJ! TUTAJ!
10. gol – pierwszy w Primera Division (Atletico-Sevilla 1-1, 15.09.2002 r.)
Po dwóch latach niebytu Atleti powróciło do elity. Wyższa liga wcale nie sprawiła, że wychowanek klubu znad Manzanares mógł liczyć na mniej występów. Już w drugim meczu sezonu udowodnił swoją przydatność. Podobnie jak w Segunda, w 1. lidze strzelanie rozpoczął również od celnej główki, kiedy wykorzystał zgranie kolegi z zespołu również tą częścią ciała. Bramka ta pozwoliła wyrównać stan meczu.
Zobacz gola TUTAJ!
19. gol – pierwszy przeciwko Barcelonie (Atletico-Barcelona 3-0, Primera Division, 1.02.2003 r.)
Ówczesna Barcelona była dużo słabsza i w tabeli lokowała się 2 dolnej połowie, niżej niż Atletico. Niemniej tę ekipę Torres karcił najczęściej, bo aż 9 razy (jeszcze tylko Villarrealowi strzelił tyle goli). Hiszpan otrzymał piłkę przed polem karnym, dojść łatwo ograł Franka de Boera i przy biernej postawie reszty defensorów strzelił po ziemi dając swojej ekipie prowadzenie 1-0.
Zobacz gola TUTAJ!
42. i 43. gol – trafienia dające 3. miejsce w klasyfikacji strzelców La Liga (Athletic-Atletico 3-4, 23.05.2004 r.)
Była to 18. i 19. bramka w sezonie ligowym. W tabeli strzelców musiał uznać wyższość jedynie Ronaldo i Julio Baptisty. Najniższy stopień podium dzielił z kolei wraz z Mistą oraz Raulem Tamudo. Pierwszy gol Torresa w tym meczu padł po silnym strzale z dystansu i Atletico prowadziło 3-1. Drugie trafienie to celne uderzenie głową po dośrodkowania z rzutu rożnego, którym popisał się Nano. Po tym golu było 4-2.
Zobacz gole TUTAJ!
44. gol – pierwszy w europejskich pucharach (OFK-Atletico 1-3, Intertoto, 28.07.2004 r.)
Nieistniejący puchar, którego prestiż można porównać ze statusem Tomasza Karolaka w Hollywood nie był szczytem marzeń ani ambicji Torresa. Niemniej na tyle było wtedy stać Atletico. w ½ tych rozgrywek udali się do Belgradu na mecz z tamtejszą drużyną. Bohater tego tekstu strzelił bramkę z karnego, która podwyższała prowadzenie na 2-0. Przeciwnika z Bałkanów udało się wyeliminować, jednak w finale, który był przepustką do Pucharu UEFA, podopieczni Cesara Ferrando musieli uznać wyższość Villarrealu.
Zobacz gola TUTAJ!
50. gol dla Atletico – (Ourense – Atletico 0-3, Copa del Rey, 27.10.2004 r.)
Połowę obecnego dorobku zebrał dosyć szybko. Nieco ponad 3 lata zajęła mu ta sztuka, a byłoby z pewnością jeszcze szybciej, gdyby Atleti było drużyną konkurencyjną w Europie. Do osiągnięcia tego wyniku potrzebował 129 meczów. Bramka, którą zdobył napastnik otwierała wynik meczu, a padła po pięknym lobie zza pola karnego.
Zobacz gola TUTAJ!
55. i 56. gol – dublet z Barcą (Barcelona-Atletico 0-2, Primera Division, 6.02.2005 r.)
Katalończycy byli pewnym liderem rozgrywek i pewnie zmierzali po tytuł. Atletico plasowało się w środku tabeli, ale tego dnia różnicę zrobił właśnie Fernando. Najpierw wykorzystał doskonałe podanie ze środka pola i urwał się obrońcom, po czym nie dał szans bramkarzowi, a następnie w sytuacji sam na sam dał się sfaulować Valdesowi. Rzut karny zamienił na bramkę.
Zobacz gole TUTAJ! TUTAJ!
58. gol – 50. w lidze (Villarreal-Atletico 3-2, Primera Division, 20.02.2005 r.)
Na dorobek złożyło się 7 bramek zdobytych w Segunda Division i 43 w Primera Division. W tym meczu Torres zdobył 2 bramki, a tą jubileuszową była ta pierwsza. Defensorzy nie umieli upilnować madrytczyka, który urwał im się i wyprowadził Atletico na prowadzenie.
Zobacz gola TUTAJ!
65. gol – 50. w La Liga (Real Sociedad-Atletico 3-2, 21.09.2005 r.)
7 miesięcy i 7 goli później El Nino mógł świętować 50. trafienie na najwyższym poziomie rozgrywek w Hiszpanii. Podopieczny Carlosa Bianchiego dostał dobrą piłkę z lewego skrzydła i wykorzystał niefrasobliwość graczy przeciwnika.
Zobacz gola TUTAJ!
69. i 70. gol – kolejny dublet przeciwko Barcelonie (Barcelona-Atletico 1-3, Primera Division, 5.02.2006 r.)
Blaugrana znowu była liderem, Rojiblancos znowu wałęsali się gdzieś w środku tabeli. I wreszcie znowu Torres zrobił różnicę. Pierwsza bramka wzięła się z zamieszania w polu karnym po wrzutce. Najwięcej zimnej krwi zachował kapitan Atletico i otworzył wynik spotkania. Reprezentant Hiszpanii również strzelił ostatniego gola w meczu, kiedy znów okazał się najsprytniejszy i znalazł się w dogodnej sytuacji, której nie zmarnował.
Zobacz gole TUTAJ! TUTAJ!
85. gol – wreszcie w derbach (Atletico-Real Madryt 1-1, Primera Division, 25.02.2007 r.)
O ile Barcelonie strzelał dosyć regularnie to na pokonanie bramkarza Los Blancos musiał czekać ponad 5,5 roku. Udało się dopiero w 9. próbie. Na skraju pola karnego otrzymał piłkę z prawej strony i pewnym strzałem w długi róg pokonał Casillasa.
Zobacz gola T UTAJ!
91. gol – ostatni przed odejściem do LFC (Gimnastic-Atletico 0-2, Primera Division, 27.05.2007 r.)
Była to 36. kolejka temporady 2006/07, a Torres zdobył obie bramki w tym meczu. Ta druga, a zarazem ostatnia przed transferem na Wyspy, padła z rzutu karnego.
Zobacz gola TUTAJ!
92. i 93. gol – pierwsze po powrocie (Real-Atletico 2-2, Copa del Rey, 15.01.2015 r.)
7,5 roku na obczyźnie spędził głównie w Anglii, a po epizodzie w Serie A wrócił do macierzystego klubu. Radość mieszała się z niepewnością. Już w 3. potyczce po powrocie błysnął formą i strzelił 2 gole w rewanżowym meczu Pucharu Króla. Pierwsze trafienie było wykończeniem szybkiej akcji zespołu i dobrego podania Griezmanna. Drugi gol to również asysta Francuza oraz świetne zachowanie w polu karnym samego Torresa. Dzięki jego bramkom Atletico awansowało do kolejnej rundy.
Zobacz gole TUTAJ! TUTAJ!
99. gol – przeklęty (Eibar-Atletico 0-2 Primera Division, 19.09.2015)
Inaczej go nazwać nie sposób. To po trafieniu na stadionie Rusznikarzy popadł w niemoc strzelecką, która przywoływała na myśl najgorszy okres jego gry w Chelsea. Bramkę zawdzięcza między innymi dobremu podaniu Correi, które wykończył podcięciem nad interweniującym Riesgo.
Zobacz gola TUTAJ!
100. GOL DLA ATLETICO! (Atletico-Eibar 3-1, Primera Division, 6.02.2016 r.)
Na kolejną bramkę tego utytułowanego gracza przyszło czekać aż do spotkania z Eibarem. Torres, który powrócił po kontuzji rozpoczął jako rezerwowy, a gola strzelił w doliczonym czasie gry, kiedy skutecznie wykończył dośrodkowanie Vietto. A potem wszyscy oszaleli na czele z Cholo. Wszyscy tego potrzebowali. Torres, aby zrzucić ciążące na nim brzemię, kibice, aby znów przypomnieć sobie wielkiego El Nino, a Simeone, aby mieć jakieś argumenty przy ustalaniu składu z Fernando i nie musieć non stop tłumaczyć się z nieskuteczności podopiecznego.
Zobacz gola TUTAJ!
Fernando Torres na strzelenie 100 bramek dla Atletico potrzebował 295 meczów. 81 goli strzelił w Primera Division, 10 w Copa del Rey, 7 w Segunda Division, a 2 w pucharze Intertoto.
Strzelał 33 różnym klubom. Najwięcej bramek zdobył grając przeciwko Barcelonie i Villarrealowi – po 9. 18 razy udało mu się ustrzelić dublet, nigdy nie zdobył hat-tricka. Bramkarzy przeciwnika pokonywał w 82 spotkaniach.
Pełne zestawienie przeciwników i liczby goli strzelonych poszczególnym klubom TUTAJ!
Co jeszcze może Torres osiągnąć? Ja liczę, że strzeli jeszcze przynajmniej 2 bramki i wyprzedzi w liczbie bramek dla Atleti Sergio Aguero. Ponadto 3 ligowe trafienia pozwolą mu wskoczyć na 5. miejsce w klubowej klasyfikacji. Łatwiejszym zadaniem będzie z pewnością osiągnięcie granicy 300 meczów w czerwono-białej koszulce, gdyż brakuje mu już tylko 5 meczów.
A co dalej? Najprawdopodobniej El Nino pożegna się po sezonie z ekipą Rojiblancos. W przypadku braku formy będzie to rozwiązanie korzystne dla niego, bo legendzie klubu nie przystoi być jedynie maskotką marketingową czy dobrym duchem drużyny. Powiem szczerze, że po cichu liczę na drugą młodość naszego wychowanka, bo z chęcią oglądałbym go jak najdłużej w barwach Atletico, ale tylko, kiedy będzie widać sens sportowy takiego rozwiązania.