Ośmiu dni potrzebowali piłkarze Atlético by zabrać swoich kibiców na podróż z nieba do piekła. 7 lutego po fenomenalnej grze podopieczni Diego Simeone nie dali w derbach żadnych szans Realowi, ogrywając go aż 4-0. To wspaniałe zwycięstwo było tym cenniejsze, że pozwoliło skrócić dystans do prowadzących w tabeli Królewskich do czterech punktów. Biorąc pod uwagę stratę ledwie trzech punktów do drugiej Barcelony oraz zbliżające się El Clásico, wielu kibiców uwierzyło, że Rojiblancos powtórzą to, co udało się zrobić w poprzednim sezonie, dzięki czemu na finiszu rozgrywek znów sięgną po mistrzostwo kraju.
Niestety Los Colchoneros wrócili do sytuacji sprzed derbów szybciej niż ktokolwiek się tego spodziewał. W minioną niedzielę zagrali dramatycznie słabo, przez co niespodziewanie przegrali w vigo z Celta 0-2. Była to porażka jak najbardziej zasłużona, bowiem w ekipie znad Manzanares nie funkcjonowało praktycznie nic. Środek pola notował stratę za stratą, akcje kończyły się zanim tak naprawdę się zaczęły, bezbarwnie zaprezentowała się ofensywa, a zwłaszcza jej motor napędowy w osobie Antoine’a Griezmanna. Brak Ardy Turana i Koke był niezwykle widoczny, gdyż bez tych dwóch zawodników poziom kreatywności spadł niemalże do zera.
Niemniej trzeba pamiętać, że takie mecze się zdarzają. Zwłaszcza Atlético doświadcza tego typu porażek co najmniej kilka razy w sezonie. W przypadku klubu z Vicente Calderón najważniejsze jest to, aby skutecznie puszczać takie potknięcia w niepamięć i wracać na właściwe tory najszybciej jak to możliwe. Dlatego też starcie z Almeríą będzie idealną okazją do tego, by poprawić humory w szatni przed trzema niezwykle istotnymi pojedynkami – z Bayerem, Sevillą i Valencią.
Diego Simeone mogą cieszyć przede wszystkim dwie rzeczy. Po pierwsze, uraz Tiago okazał się być całkowicie niegroźny i przez cały tydzień Portugalczyk bez problemu trenował razem z kolegami. Przypomnijmy, że w meczu z Celtą opuścił on murawę już w 30. minucie, co było spowodowane problemami z lewą kostką. Choć hiszpańskie media doszukiwały się drugiego dna i starały się udowodnić, że doświadczony pomocnik obraził się za tę decyzję, to wydaje się to bzdurą wyssaną z palca. Zwłaszcza że sam zawodnik prezentował się na boisku fatalnie, nie notując ani jednego celnego podania. Inna sprawą jest to, że zastąpił go Mario Suárez, który wcale nie grał lepiej. Wręcz przeciwnie – Hiszpan sprokurował m.in. rzut karny, za co słusznie dostał zresztą żółtą kartkę.
Po drugie, po zawieszeniu za nadmiar żółtych kartek wracają Arda Turan i Raúl García. Turek jest absolutnie kluczowym piłkarzem i jego absencja za każdym razem odbija się na grze ofensywnej Rojiblancos. 28-latek jest bowiem motorem napędowym zespołu i – choć statystyki nie do końca to potwierdzają – rozgrywa najlepszy sezon w karierze. Od dłuższego czasu jest w znakomitej formie i udowadnia, że pod okiem Diego Simeone niezwykle dojrzał, zwłaszcza pod względem taktycznym. Nie bez powodu Emre Belözoğlu nazwał go niedawno najlepszym piłkarzem w historii tureckiego futbolu.
Hiszpan z kolei stanowi znakomitą alternatywę, gdy trzeba zmienić coś w trakcie meczu. Potrafi przede wszystkim znaleźć się w polu karnym i strzelić gola, który często okazuje się być tym na wagę zwycięstwa. Z pewnością jest w tej chwili o wiele lepszą opcją niż Raúl Jiménez, który wchodząc z ławki rezerwowych nie potrafi wnieść niczego dobrego.
Pozostając jeszcze przy Los Colchoneros, na swoje zachowanie w meczu z Andaluzyjczykami muszą uważać Juanfran, Miranda, Antoine Griezmann, Mario Mandžukić i… Diego Simeone. W przypadku upomnienia przez sędziego będą oni bowiem zmuszeni opuścić kolejne spotkanie, którym będzie bardzo trudny wyjazdowy pojedynek z Sevillą, a ich brak na Ramón Sánchez Pizjuán może być tragiczny w skutkach.
Co natomiast słychać w obozie Almeríi? Cóż, po zmianie trenera jest tylko lepiej. 9 grudnia zwolniono Francisco, który w pierwszych 14 kolejkach wywalczył zaledwie 10 punktów. Na jego miejsce zatrudniono Juana Ignacio Martíneza. Jak dotąd, 50-latek całkiem nieźle ogarnął ekipę Indálicos. W 8 ligowych meczach zdobył z nią 13 punktów, dzięki czemu wydobył ją ze strefy spadkowej, nad którą przed rozpoczęciem 24. kolejki ma 4 oczka przewagi. W międzyczasie przypieczętował kosztem Betisu awans do 1/8 finału Copa del Rey, gdzie jednak nieznacznie lepsze okazało się Getafe.
W zimie na Estadio de los Juegos Mediterráneos doszło do kilku roszad w składzie, jednak były to zmiany kosmetyczne. Do Tajlandii wrócił Teerasil Dangda, a szeregi Almeríi za darmo wzmocnili Javier Espinosa (półroczne wypożyczenie z Villarrealu) i José Manuel Casado. Trzon drużyny się jednak nie zmienił. Jedynymi problemami przed meczem z Atlético jest brak podstawowego bramkarza Rubéna oraz Thomasa, który nie może zagrać z uwagi na klauzulę zawartą w umowie jego wypożyczenia.
Andaluzyjczycy nie zamierzają się na Vicente Calderón poddać bez walki i zapowiadają, że będą walczyć o jak najlepszy wynik. Nie da się jednak ukryć, że ich celem numer jeden jest utrzymanie się w La Liga i punktowanie przede wszystkim z bezpośrednimi rywalami. Pod wodzą Juana Ignacio Martíneza idzie im to bardzo dobrze. Na dobrą sprawę porażki z Sevillą, Valencią, czy będącym niedawno w świetnej formie z Espanyolem (wszystkie miały miejsce w styczniu, który nie był dla Almeríi udany – seria 0-1-4 we wszystkich rozgrywkach) były wpisane w straty. O wiele cenniejsze były ligowe zwycięstwa nad Celtą, Málaga, Córdobą (wszystkie trzy na wyjeździe) i Getafe (u siebie).
Historia jednoznacznie przemawia za Atlético. Rojiblancos nie przegrali u siebie z ani z obecnym zespołem Indálicos (w sumie bilans 4-2-0 we wszystkich rozgrywkach), ani z jego protoplastą, który funkcjonował w latach 1971-1982 (bilans 2-0-0). Szczęście powinien także przynieść Mateu Lahoz, który w obecnym sezonie sędziował 2 spotkania z udziałem podopiecznych Diego Simeone. Za każdym razem były to derby – najpierw pierwsze starcie w lidze (2-1 na Santiago Bernabéu), a potem rewanż w Pucharze Króla (2-2 na Santiago Bernabéu). Reasumując, każdy wynik inny niż pewne, przekonujące i w miarę wysokie zwycięstwo będzie niespodzianką. Z drugiej strony każdy kibic Los Colchoneros w ciemno wziąłby nawet wymęczone 1-0 po golu z niesłusznego karnego w 90. minucie.
AKTUALNA FORMA
Atlético
@Celta 0-2 (La Liga)
vs. Real Madryt 4-0 (La Liga)
@Eibar 3-1 (La Liga)
vs. Barcelona 2-3 (Copa del Rey)
vs. Rayo Vallecano 3-1 (La Liga)
Bilans meczów u siebie: 15-2-2
Almería
vs. Real Sociedad 2-2 (La Liga)
@Córdoba 2-1 (La Liga)
vs. Getafe 1-0 (La Liga)
@Espanyol 0-3 (La Liga)
@Valencia 2-3 (La Liga)
Bilans meczów na wyjeździe: 6-1-7
LIGOWE POJEDYNKI OBU ZESPOŁÓW W XXI WIEKU
Sezon 2014/2015
Almería vs. Atlético 0-1
Sezon 2013/2014
Almería vs. Atlético 2-0
Atlético vs. Almería 4-2
Sezon 2010/2011
Almería vs. Atlético 2-2
Atlético vs. Almería 1-1
Sezon 2009/2010
Almería vs. Atlético 0-1
Atlético vs. Almería 2-2
Sezon 2008/2009
Atlético vs. Almería 3-0
Almería vs. Atlético 1-1
Sezon 2007/2008
Atlético vs. Almería 6-3
Almería vs. Atlético 0-0
PRZEWIDYWANE SKŁADY
Atlético:
Almería:
SĘDZIOWIE
Antonio Miguel Mateu Lahoz (główny)
Pau Cebrián Devís (asystent)
Jon Núñez Fernández (asystent)
Víctor Pérez Peraza (techniczny)
TRANSMISJA
Canal+ Family 2 HD (od 19.55; komentować będą Leszek Orłowski i Żelek Żyżyński)