Odejście z Madrytu: – W tej chwili nie odczuwam potrzeby opuszczania Atlético. W Realu Sociedad czułem, że muszę odejść. Jak dotąd, nic takiego nie przeszło tu przez moją głowę. Nie wiemy, jak skończy się ten sezon. Jeśli skończy się źle, możecie mnie wtedy o to zapytać ponownie.
Premier League: – W Hiszpania Barça ma Messiego, Neymara, Suáreza… Z kolei jeśli chodzi o Real, powiedziałem już, że moje przejście tam jest niemożliwe z uwagi na rywalizację obu klubów i pakt, jaki je łączy. Niemcy nie wydają się dla mnie atrakcyjne, Francja na ten moment także. W przypadku Premier League miałbym sporo wątpliwości, głównie dotyczących życia prywatnego. W Anglii ciągle pada, a ja potrzebuję słońca i spędzania ciekawie czasu na zewnątrz, by być szczęśliwym.
Hiszpania: – Lubię drużyny, które grają z taką intensywnością jak te w Anglii. Tak, podoba mi się Premier League. Sędziowie pozwalają grać, stadiony są zawsze pełne kibiców, zespoły grają bardzo ofensywnie. Gdybym miał jednak wybierać, to wolę ligę w Hiszpanii, która bardziej pasuje do mnie i mojego stylu gry.
Olympique Marsylia: – Może kiedyś, ale nie teraz. W tej chwili to nie jest mój główny cel. Gdy bylem mały, to był mój ulubiony klub. Potem przerzuciłem się na Lyon, bo był bliżej i grali tam wówczas Sonny Anderson, Juninho, Benzema. Ale gdy byłem małym dzieckiem, najbardziej lubiłem Olympique Marsylia. Pamiętam miałem kiedyś jej złotą koszulką i poszedłem z rodzicami i kolegą na Vélodrome. To było coś wspaniałego. Do dziś uważam, że razem ze stadionem Lyonu jest to najpiękniejszy obiekt we Francji. Atmosfera jest wspaniała i dobrze grało się nam tam na Euro.
Sytuacja w Atlético: – Duży nacisk kładziony jest na przygotowany fizyczne. W lipcu jedyne, co robiliśmy, to bieganie, bieganie, bieganie i jeszcze raz bieganie. Czasem nawet nie dotykaliśmy piłki. Szliśmy na pole golfowe i biegaliśmy w górę i w dół, autentyczne piekło. Uważam, że w Atlético nadal mogę się bardzo rozwinąć i wiele zdziałać.
Rywale: – Dzięki temu, czego dokonujemy od kilku lat, przeciwnicy nabierają w stosunku do nas szacunku. Gdy grają przeciwko nam, coraz częściej to oni czekają na nasz ruch. Starają się kopiować nasz styl, utrudniać nam grę i to oczywiste, że poprzeczka wisi dla nas coraz wyżej.
Źródło: Radio RMC