Atlético zremisowało na inaugurację LaLiga z Gironą 2-2. Beniaminek nieoczekiwanie postawił trudne warunki i za sprawą dubletu Cristhiana Stuaniego prowadził po pierwszej odsłonie. Po przerwie Rojiblancos spotkało kolejne nieszczęście w postaci czerwonej kartki dla Antoine’a Griezmanna, lecz paradoksalnie od tego momentu rozpoczął się pościg, który przyniósł wyrównanie po bramkach jokera Ángela Correi oraz José Giméneza.
Skazywana na pożarcie Girona wcale nie cofnęła się od samego początku do obrony. Wprawdzie pierwsi zaatakowali goście, lecz i beniaminek próbował szukać swoich okazji. Obie drużyny w pierwszych minutach nie potrafiły jednak stworzyć sobie dogodnych okazji.
W 14. minucie dwójkową akcję w środku pola rozegrali Antoine Griezmann oraz Saúl Ñíguez, która zakończyła się strzałem z dystansu tego drugiego. Znany z efektownych trafień pomocnik tym razem przeniósł jednak futbolówkę ponad poprzeczką.
Akcje Atleti były toczone w zbyt wolnym tempie, aby mogły zagrozić przeciwnikowi. Podopieczni Diego Simeone próbowali wykorzystać urywającego się obrońcom Fernando Torresa, lecz ten był łapany na spalonym albo piłka w ogóle do nie dochodziła.
Inicjatywę na boisku przejęła Girona, która niespodziewanie wyszła na prowadzenie w 22. minucie. Àlex Granell dośrodkował z lewej strony, a głową piłkę do siatki skierował Cristhian Stuani, który skoczył wyżej od Stefana Savicia.
Trzy minuty później ten sam zawodnik podwyższył na 2-0. Po wrzutce z rzutu wolnego ponownie obowiązków nie dopełnił czarnogórski defensor, który pozwolił zgrać piłkę rywalowi, a zupełnie niepilnowany Stuani po raz drugi wykończył akcję głową.
Colchoneros próbowali wziąć się w garść, lecz jakość gry nie uległa znacznej poprawie. nadal brakowało klarowanych sytuacji, a z dystansu próbował Yannick Carrasco, lecz jego strzał nie sprawił większych problemów Gorce Iraizozowi. Chwilę później z kontrą wyszedł Griezmann, lecz przed samym polem karnym źle podał, pozwalając Pedro Alcali na przerwanie akcji.
W 42. minucie mogło być 3-0 dla Girony. Po akcji prawą stroną piłką została zagrana w pole karne, a tor lotu zmienił jeden z obrońców, przez co musiał interweniować Jan Oblak. Dobijał jeszcze Portu, a z linii futbolówkę wybił słoweński golkiper. Do końca połowy wynik nie uległ zmianie.
Po zmianie stron w obu składach nie zaszły żadne zmiany, a już na samym początku ciśnienie kibicom podniósł Oblak, który źle przyjął piłkę i był bliski straty. Chwilę później starał się odpowiedzieć Griezmann, ale w polu karnym przy przyjęciu pomógł sobie ręką, co zauważył sędzia. Francuz świetną okazję miał pięć minut później, kiedy fantastycznie złożył się w „szesnastce” do strzału przewrotką, ale minimalnie chybił.
W 55. minucie rzut rożny wywalczyła Girona, a po dośrodkowaniu piłkę wybił jeden z obrońców przyjezdnych, lecz tę głową uderzył Marc Muniesa, lecz na posterunku był Oblak. Diego Simeone zdawał sobie sprawę, że kosmetyczne poprawki na niewiele się zdadzą, więc w 58. minucie zdecydował się wprowadzić Ángela Correę w miejsce Juanfrana.
W 68. minucie z przodu szarżował Griezmann, który wbiegł w pole karne i po kontakcie z Gorką Iraizozem padł na murawę. Juan Martínez Munuera dopatrzył się jednak słusznie próby wymuszenia rzutu karnego i ukarał napastnika żółtą kartką. Ten nie potrafił się pogodzić z decyzją i po dyskusjach obejrzał drugi kartonik, osłabiając swój zespół.
Pomimo jednego gracza mniej na boisku, Rojiblancos próbowali tworzyć akcje ofensywne. Po indywidualnej akcji Correa zakończył strzałem z ostrego kąta, ale czujność zachował Iraizoz. Chwilę potem Carrasco miał szansę, ale nieczysto trafił w piłkę.
W 78. minucie piłkę w okolicach środka pola otrzymał Correa, który pobiegł pod pole karne rywala i szukał miejsca do oddania strzału, po czym zdecydował się na uderzenie z dystansu i zdobył fantastyczną bramkę, przywracając nadzieję swojemu zespołowi.
Dążący o wyrównania podopieczni Cholo nadziewali się również na akcje ofensywne rywali. Po jednym z dośrodkowań, które nieoczekiwanie sunęło w stronę bramki, interweniował Jan Oblak, a następnie akcja przeniosła się pod drugie pole karne, gdzie przestrzelił Luciano Vietto, który wszedł z ławki rezerwowych.
W 85. minucie na tablicy wyników pojawił się remis. Rzut wolny z lewej strony bił Koke, który dośrodkował idealnie na głowę José Giméneza, a ten ubiegł wychodzącego z bramki Iraizoza i umieścić piłkę w siatce.
W doliczonym czasie gry szansę na trzy punkty miała jeszcze Girona, ale świetną interwencją popisał się Oblak, który obronił strzał Olarenwaju Kayode z kilku metrów.
Girona – Atlético 2-2 (2-0)
Bramki:
[1-0] Cristhian Stuani 22’ (asysta: Àlex Granell)
[2-0] Cristhian Stuani 25’
[2-1] Ángel Correa 78’
[2-2] José Giménez 85’ (asysta: Koke)
Czerwona kartka: Antoine Griezmann 68’ (Atlético; za drugą żółtą)
Żółte kartki: Stuani, Poms (Girona); Carrasco, Saúl, Lucas, Griezmann (Atlético)
Sędzia: Juan Martínez Munuera (Benidorm, Walencja)
Frekwencja: 11 519 widzów
Skład Girony: Gorka Iraizoz – Pablo Maffeo, Bernardo Espinosa, Pedro Alcalá, Marc Muniesa, Aday Benítez (Carles Planas, 71’) – Borja García, Pere Pons, Portu (Olarenwaju Kayode, 84’), Àlex Granell – Cristhian Stuani
Skład Atlético: Jan Oblak – Juanfran (Ángel Correa, 58’), Stefan Savić, José Giménez, Lucas Hernández – Gabi (Nicolás Gaitán, 69’), Koke, Saúl Ñíguez, Yannick Carrasco – Antoine Griezmann, Fernando Torres (Luciano Vietto, 78’)