Piłkarze Atlético są już w Barcelonie, gdzie za kilkanaście godzin rozegrają swoje rewanżowe spotkanie w ramach półfinału Copa del Rey.
Rojiblancos opuścili Madryt krótko po godzinie 20:00, a w stolicy Katalonii zameldowali się po godzinie 22:00. Ekipa Diego Simeone podróżowała swoim samolotem-talizmanem. Czarterowe linie lotnicze Privilege udostępniły bowiem maszynę znaną jako Milagros Díaz, której klub z Vicente Calderón używał m.in. do podróży na finały Ligi Europy w 2010 i 2012 roku, czy też podczas ubiegłorocznej ekspedycji do Mediolanu na finał Ligi Mistrzów.
Na pokładzie, poza powołanymi zawodnikami, znaleźli się również José Giménez, Tiago, Gabi i Alessio Cerci, którzy mają wspierać swoich kolegów i kibicować im z trybun. W stolicy Hiszpanii zostali jedynie Augusto Fernández, który z uwagi na problemy z kolanem nie może jeszcze brać udział w takich podróżach, i Jan Oblak, który intensywnie pracuje nad powrotem do pełni sprawności po urazie barku.
Przed wylotem z Madrytu ponad setka kibiców Colchoneros zjawiła się, by pożegnać swoich ulubieńców i okazać im swój doping i wsparcie. Fani Atlético zagrzewali zwłaszcza przeżywającego trudne chwile Lucasa Hernándeza, pokazując mu, że są z nim na dobre i na złe, za co Francuz im podziękował.
Źródło: Mundo Deportivo