Ubiegły sezon był bardzo ekscytujący, m.in. z uwagi na pożegnanie Calderón. Teraz klub staje przed kolejnym historycznym momentem: inauguracją Metropolitano. Co nowy stadion będzie znaczył dla klubu?
– Szczerze uważam, że pożegnaniu Calderón towarzyszyło mnóstwo emocji. Wszędzie obecne były wartości i symbole tożsamości klubu. Każdy kto pracował nad tym pożegnaniem robił to z nadzieją, że uda się w godny sposób podziękować nie tylko stadionowi, ale także kibicom i piłkarzom. Towarzyszyła temu niesłabnący szacunek do historii Atlético i prezydenta, który wybudował Calderón.
– Wybudowanie nowego stadionu to bez wątpienia krok w kierunku nowoczesności. Oferowane będą nowe usługi, kibice będą czuli się nad wyraz komfortowo i bezpiecznie, mając dostęp do najnowszych technologii. Wszystko to będzie znakiem dla świata, że rozwój Atlético to nie tylko względy sportowe, ale także infrastrukturalne. Chcemy dbać o nasze dziedzictwo i stawać naprzeciw wymaganiom kibiców.
– Pierwsze miesiące życia nowego stadionu będą oczywiście czasem na dopasowanie. Wszyscy razem będziemy musieli poznać nasz nowy dom oraz nauczyć się z niego korzystać i cieszyć.
Jak wyglądają obecnie prace nad stadionem?
– Ludzie, którzy pracują nad tym projektem, są świadomi wyzwania, które jest przed nami. Zaangażowanych jest naprawdę wiele podmiotów.
– Chciałbym im wszystkim podziękować za wkładany przez nich wysiłek. Po pierwsze, grupie ludzi z klubu, którzy odłożyli na bok niemal wszystkie sprawy osobiste, by pomóc osiągnąć cel. Ponadto dziękuję rządowi, radzie miasta, wspólnocie autonomicznej Madrytu, ministrowi infrastruktury i transportu oraz firmie budowlanej FCC, firmie architektonicznej Cruz y Ortiz, a także wszystkim wykonawcom i podwykonawcom, wszystkim firmom dostarczającym swoje produkty i usługi technologiczne: Telefónica, Huawei, LG, Philips, LaLiga, Cellnex. Do wszystkich kieruję dwa słowa: DZIĘKUJĘ WAM.
– Jestem pewien, że oni nie tylko poczują dumę z wykonanej pracy, ale także wykorzystają Metropolitano jako przykład i wzór dla kolejnych wyzwań.
– Nasz nowy dom będzie wyjątkowy na skalę światową. Nie wystarczy mieć pieniądze i odpowiednie zasoby, by przedsięwziąć taki projekt. Nawet najbardziej utalentowani architekci to za mało. Potrzeba bowiem zaadaptować wszystko do wymagań futbolu i kibiców, którzy w przyszłości mają po brzegi wypełniać trybuny nowego stadionu.
– Dlatego, mając doświadczenie związane z czuwaniem nad Calderón przez ostatnie 25 lat i znając naszych fanów, jestem pewien, że Metropolitano będzie najlepszym stadionem dla Atlético.
– Nie możemy sprecyzować daty inauguracji, bowiem losowanie fazy grupowej Ligi Mistrzów odbędzie się dopiero końcem sierpnia i nie wiemy, czy w pierwszej koleje zagramy u siebie czy na wyjeździe. W każdym razie wstępny plan zakłada otwarcie 16 września podczas meczu przeciwko Máladze lub kilka dni wcześniej – we wtorek lub środę – jeśli w pierwszej kolejce Ligi Mistrzów będziemy grać w Madrycie.
– Bez względu kiedy odbędzie się inauguracja, kibice i wszyscy związani z klubem będą mogli wtedy ocenić wymiar tego projektu. W całości jednak będzie się można nim cieszyć na przestrzeni całego sezonu, doświadczając zalet nie tylko samego stadionu, ale także parkingów, dojazdów, okolicznej zabudowy, ogrodów, komunikacji. Wszystko będzie w pełni wykończone.
Przeprowadzka na nowy stadion odbywa się w momencie, w którym Atlético jest na drugim miejscu w klubowym rankingu UEFA. Ponadto będzie to jedenasty z rzędu sezon w europejskich pucharach. Jak oceniasz tę sytuację?
– To prawda, inaugurujemy nowy stadion jako wiceliderzy rankingu UEFA. Myślę, że niewielu odpowiednio to docenia. Ranking nie jest wynikiem jednego sezonu. Jest wypadkową tego jak rywalizowało się w ostatnich pięciu sezonach.
– By w cyklu pięcioletnim być ponad takimi klubami jak Barcelona, Manchester United, Manchester City, PSG, Arsenal, Chelsea, Bayern, Juventus, Borussia Dortmund i wiele innych, trzeba radzić sobie naprawdę nieźle.
– Jesteśmy najbardziej wydajnym klubem na świecie. Mówię to nie ja, ale dane i statystyki. Teraz jesteśmy drudzy na poziomie sportowym, ale dopiero trzynaści pod względem przychodów. Wydajność mierzy się właśnie w ten sposób: co i przy wykorzystaniu jakich środków udało się osiągnąć.
Czy dodatkowe przychody z Metropolitano posłużą do wzmocnienia składu?
– Dodatkowe przychody wygenerowane przez stadion muszą być przeznaczony na spłatę inwestycji potrzebnych do jego wybudowania. Konserwatywna wizja naszego biznesplanu pozwala przewidzieć, że koszty netto inwestycji mogą być w pełni spłacone na przestrzeni sześciu lub siedmiu sezonów. Koszty netto rozumiane są tu jako całkowity koszt inwestycji w nowy stadion minus kwoty, które uzyskaliśmy ze sprzedaży praw do ziemi, na której stoi Calderón.
– Trudno jest kontynuować inwestycje w zespół, gdy w międzyczasie wkłada się pieniądze w nowy stadion i akademię. Jest to jednak możliwe, o ile cały czas będziemy rozwijać się tak jak do tej pory.
– Rosnące przychody z Ligi Mistrzów i praw telewizyjnych do LaLiga są praktycznie w całości przeznaczone na rosnące pensje w zespole. Dlatego przychody z nowego stadionu są przeznaczane na spłatę poczynionych inwestycji.
– Gdy w 2010 roku wygrywaliśmy w Hamburgu Ligę Europy, budżet klubu wynosił 122 miliony euro, z czego 80 milionów euro przeznaczane było na płace dla całego personelu, sztabu i piłkarzy oraz na amortyzację transferów. W tym sezonie nasz budżet wyniesie około 340 milionów euro, podczas gdy płace dla całego personelu, sztabu i piłkarzy oraz amortyzacja transferów pochłonie około 260 milionów euro.
– Co zatem pozwoli na dalszy rozwój Atlético i utrzymanie go wśród najlepszych i najbardziej interesujących klubów na świecie? Zarządzanie nowym stadionem, przychody z UEFA związane z nowym formatem Ligi Mistrzów, rosnące kwoty za prawa telewizyjne do LaLiga od 2019 roku, owe umowy sponsorskie, rosnąca siła kapitału ludzkiego oraz być może nowy kapitał, niezbędny do wzmocnienia naszego klubu.
Nasz klub rozwija się nie tylko na poziomie sportowym. Na poziomie wizerunkowym i marketingowym wartość Atlético stale rośnie. Jak oceniasz ewolucję klubu w tych obszarach?
– Przychody klubu rosną znacznie i systematycznie. Te z praw telewizyjnych i występów w Lidze Mistrzów rosną w bardzo dobrym tempie. W nieco wolniejszym tempie rosną przychody z ogólnej działalności klubu i kwestii sponsorskich.
– Nasza strategia jest jasna: chcemy jak najlepiej dostosowywać ceny, by każdy fan Atlético mógł przyjść na stadion i tym samym przenieść na Metropolitano atmosferę znaną z Calderón: pasję, radość, lojalność, zaangażowanie, empatię, a czasem nawet szaleństwo.
– To różni nas od innych. Z uwagi na to mamy sztywną i dość agresywną politykę cenową, przez którą przychody z działalności klubu rosną wolniej niż reszta.
– Jeśli chodzi o przychody z reklam i od sponsorów, jesteśmy zadowoleni, choć przed nami jeszcze długa droga do zrównoważenia budżety, co pozwoli nam na rywalizowanie na równych warunkach z dziesięcioma największymi klubami w Europie.
– Mamy coraz więcej sponsorów, którzy coraz więcej nam płacą. Sprzedajemy coraz więcej koszulek, zarówno linii męskiej, jak i damskiej, a w tym sezonie nie tylko wypuścimy trzeci komplet przeznaczony głównie na Ligę Mistrzów, ale także otworzymy nowe sklepy i zwiększymy liczbę naszych licencjonowanych produktów. Wszystko to pozwala nam myśleć, że jesteśmy na dobrej drodze, by uczynić z Atlético globalny klub i rozpoznawalną markę.
FIFA nie pozwala nam rejestrować nowych graczy do stycznia przyszłego roku. Jaki będzie według Ciebie efekt tego zakazu?
– Utrzymanie zespołu, który rozegrał kolejny świetny sezon, nie może być problemem. Dla nas to sukces. Musimy być dumni, że cały czas możemy w pełni polegać na grupie piłkarzy, którzy w ostatnich latach dali nam tyle radości.
– Mając na uwadze obecną sytuacją na rynku, utrzymanie wszystkich kluczowych piłkarzy wiele mówi o potencjale ekonomicznym Atlético. Pokazuje to także, jak atrakcyjne dla piłkarzy jest kontynuowanie ciężkiej pracy, by osiągać kolejne sukcesy.
– Zakaz transferowy dotyka nas, bo dwaj piłkarze, których chcieliśmy zatrudnić – bo było ich tylko dwóch – dołączy do nas z pięciomiesięcznym opóźnieniem.
Przed Simeone szósty pełny sezon w roli trenera pierwszego zespołu. Stabilizacja na ławce, której w innych klubach nie było od dawna. Jak ważny według Ciebie jest to czynnik w sukcesach z ostatnich lat?
– Zawsze powtarzam, że nasza decyzja o zatrudnieniu Diego i jego decyzja o przyjęciu oferty była ogromnym sukcesem dla każdej ze stron. To klarowny przykład odnoszącej sukces synergii. Obie strony rozwijają się tak samo. Dzięki Diego osiągamy świetne wyniki, które przynoszą stabilizację i rozwój.
– Praca Diego się nie skończyła. Cały czas musi scalać podejście zawodników, wpajać im oraz kibicom właściwych wartości, wymagać zaangażowania i odpowiedniej postawy, utrzymywać piękny sen Atlético przy życiu. Jestem pewien, że mamy przed sobą kilka ładnych lat wspólnej pracy, z której możemy czerpać obopólne korzyści.
– Cele z każdym rokiem są coraz większe, a osiąganie ich nie byłoby możliwe bez pracy Diego i jego sztabu, ludzi w klubie oraz piłkarzy, którzy wkładają cały swój talent i zaangażowanie. Z roku na rok wszyscy zawieszają sobie poprzeczkę coraz wyżej.
– Jesteśmy silną, pełną nadziei, ciężko pracującą i zdolną do wszystkiego grupą, gdzie każdy staje się lepszy nie tylko dzięki swojej pracy, ale także pracy innych. Atlético to grupa najwyższej klasy profesjonalistów zarówno na poziomie sportowym, jak i instytucjonalnym. Wynik wspólnych działań jest łatwy do zweryfikowania.
Jakie są cele w nadchodzącym sezonie?
– Celem jest dalsza rywalizacja, dalszy rozwój, dalsze dawanie dla świata przykładu wartości i wydajności, dalsze wspieranie siebie nawzajem, dalsza praca nad tym, by oferować kibicom jak najlepsze rzeczy i by wypełniać założony wcześniej biznesplan.
– Wszystko po to, by Atlético było jeszcze większe i jeśli to możliwe by zdobyło w krótkim czasie kilka tytułów. Tytuły nie mogą być jednak powodem, dla którego żyjemy. Naszym jest to, by fani Atlético byli dumni z zespołu.
W tym sezonie klub zmienia stadion, rusza z nowymi grafikami i zmienia herb. Co spowodowało podjęcie takiej strategii?
– Chcemy pokazać, że klub ma odwagę i nie boi się potrzebnych zmian. Także tych związanych z pewnymi symbolami i rzeczami, które stanowią o naszej tożsamości jak np. herb. Trzeba ewoluować, by móc się rozwijać.
– Nowe generacje, nowe technologie, nowe cyfrowe rzeczywistości, w których się pojawiamy, nowe odniesienia w licencjonowanych produktach. Wszystko to wymaga zmian i ewolucji.
– Poświęciliśmy wiele godzin wypełnionych nadzieją, troską i szacunkiem dla naszej historii i naszych korzeni, by wykonać ten krok.
– Zmiany są zawsze trudne do przyswojenia. Muszę przyznać, że na początku martwiło to także mnie. Wiedziałem, że wśród kibiców wzbudzi to wiele emocji.
– Poza wysłuchiwaniem ludzi, którzy są związani z całym tym procesem zmian, trzeba także myśleć o Atlético i jego przyszłości, o naszych dzieciach i wnukach, by podejmować takie – często trudne – decyzje. Mając na uwadze wszystkie czynniki, podjęto decyzję, że przy pełnym szacunku do historii i symboli dobre i konieczne jest to, by wdrożyć zmiany.
– Jestem w pełni przekonany, że zmiana herbu szanuje nasze korzenie, podobnie jak wszystko co robimy.
– Nazwa nowego stadionu ma człon, który zostanie na zawsze: Metropolitano. Nazwa stacji metra usytuowanej tuż przy stadionie już nazwa się Estadio Metropolitano. Aleja, przy której rezyduje nasz klub została nazwana imieniem Aragonésa. Dojście do wschodniej części stadionu honoruje Atlético Aviación. Przed stadionem stanie czterometrowa rzeźba niedźwiedzia i drzewo poziomkowe z pięcioma korzeniami symbolizującymi pięć stadionów, na których grało Atlético. Chcemy stworzyć plejadę legend, na której każdy zawodnik z co najmniej 100 oficjalnymi występami będzie miał swoją tabliczkę. Pod stadionem powiewać będzie wielka flaga Atlético. Chcemy także prosić ratusz, by główna droga do stadionu nosiła nazwę Alei 26 kwietnia.
– Wszystkie te szczegóły, detale, symbole, gesty mają przypominać przyszłym pokoleniom o naszych korzeniach. Dzięki temu będą mogli cieszyć się z nowej infrastruktury, nie zapominając o historii i tradycji.
Kapitał ludzki także niesamowicie rośnie w siłę. Ponad 105 tysięcy socios, ponad 54 tysiące posiadaczy karnetów. Jak oceniasz te liczby?
– Dobry rozwój to taki, który trwa w czasie. Takiemu można ufać. Zakładamy, że zakończymy ten sezon z liczbą 110 tysięcy socios, spośród których ponad połowa będzie stanowiła posiadaczy karnetów. Te liczby potwierdzają i odzwierciedlają społeczny potencjał Atlético.
– Najlepszym przykładem jest przeprowadzka na Metropolitano. To było niesamowite widzieć tysiące i tysiące kibiców Atlético, którzy przychodzą i rezerwują sobie miejsce. Widzieć ich entuzjazm i wysłuchiwać ich uwag, wyjaśniając im wszystko jak najlepiej to tylko możliwe. Przed inauguracją Metropolitano mamy więcej posiadaczy karnetów niż pojemność Calderón, co potwierdza jak duży jest nasz kapitał ludzki.
– Cyfrowy rozwój klubu także jest imponujący. Każdego dnia komunikujemy się z ponad 23 milionami ludzi po hiszpańsku, angielsku, chińsku i francusku, ale jestem pewien, że kibiców jest jeszcze więcej. Tylko 13 klubów na świecie ma więcej obserwujących online. Posiadanie więcej kibiców na Facebooku niż mistrz NBA czy zwycięzca Super Bowl to rzetelna wskazówka tego, jak Atlético dociera do każdego zakątka na świecie.
– Inauguracja Metropolitano to także inauguracja nowych rozwiązań technologicznych, które chcemy zaoferować naszym kibicom. Dzięki dostępowi do Internetu, będą mogli być naszymi ambasadorami w świecie i dzielić się zdjęciami ze stadionu i relacjonować przeżycia związane z meczami.
Minęło 25 lat od przekształcenia klubu w sportową spółkę akcyjną. Jak to skomentujesz?
– To ważny moment, który zwykle generował wiele kontrowersji w klubach po 1992 roku. Prawo sportowe z 1990 roku – czy nam się to podoba czy nie – zmusza kluby do istnienia i działania także jako spółka. Wszystko to powinno iść razem ręka w rękę.
– Klub nigdy nie miał właściciela. Nikt nie może powiedzieć, że jest właścicielem klubu. Nikt nie jest właścicielem historii, uczuć, piłkarzy, stadionu, fanów.
– Udziałowcy są w spółce, gdzie mogą kupować lub sprzedawać udziały. Klub nigdy nie jest kupowany lub sprzedawany.
– Ci, którzy inwestują swoje pieniądze i kupują udziały, mają prawo podejmować decyzję o ile dysponują odpowiednim pakietem akcji. Mają także prawo do wygrania lub utraty pieniędzy w procesie kupowania i sprzedawania udziałów.
– Kibice muszą rozumieć tę dwojakość. Udziałowiec większościowy rządzi klubem przez pewien okres w jego historii. Nic więcej. W spółkach które zarządzają klubami ważne jest to, by wszystko odbywało się w odpowiedni sposób i by decyzje były podejmowane i rozkładane w czasie, co pozwala unikać nagłych zmian kierunku i nie wpływa na grę zespołu.
– Od 2003 roku Atlético zyskało w kapitale ponad 115 milionów euro, a drzwi dla nowych udziałowców są otwarte.
Przyszłość klubu dotyczy także akademii. Atlético B awansowało do wyższej ligi, a Juvenil świetnie poradził sobie w Copa. Jak widzisz ten projekt?
– Akademia jest jednym z najważniejszych filarów naszego projektu. Pod względem sportowym awans Atlético B i świetne występu Juvenilu cieszą, ale naszym najważniejszym zadaniem jest nauczyć młodych piłkarzy wartości wyznawanych w naszym klubie. Muszą znać i szanować naszą tożsamość, godnie broniąc jej na boisku.
– Naszym celem jest 5 tysięcy piłkarzy i piłkarek w akademii, co będzie możliwe dzięki nowym obiektom, które będziemy mieli. 35 boisk, które pomogą rozwinąć i wykształcić pokolenia młodych zawodników zgodnie z agendą sportową i społeczną. Atlético to nie tylko pierwszy zespół i nasi młodzi zawodnicy są ważną częścią klubu. Dlatego pragnę podkreślić ich ważną rolę w projektowaniu naszej przyszłości.
– Chcę także podkreślić rolę kobiecego futbolu. Postanowiliśmy na pełną integrację żeńskiej sekcji, która pokazała, że była to świetna decyzja. Przez lata odwalano tam kawał świetnej pracy, która zaowocowała historycznym sezonem i mistrzostwem kraju, a także kolejnym finałem pucharu. Jesteśmy dumni z kobiecego zespołu i dalej będziemy wspierać jego rozwój.
Od lat klub stawia także na międzynarodową ekspansję. Jak oceniasz ten projekt?
– Zamierzamy promować filie, w których Atlético ma większość kapitału, dzięki czemu możemy rozwijać wizerunek klubu poprzez pracę z tamtejszymi akademiami oraz pierwszym zespołem.
– Z tego powodu kończymy współpracę z filią w Indiach, gdyż większościowy udziałowiec Atlético Kolkata nie zezwolił na wdrażanie wizerunku naszego klubu poprzez naszą akademię w Indiach.
– Indie to niesamowity kraj z ogromnym potencjałem. Atlético wykonało w Kalkucie wielką pracę. Atlético jest tam uwielbiane i rozpoznawane. Trzeba to jednak rozwijać, pracować nad tym z dziećmi poprzez naszą akademię. Niestety jest to coś, co jest w tej chwili niemożliwe. Chcemy jednak nadal być jak najbliżej naszych fanów w Kalkucie i całych Indiach.
– Z nadzieją pracujemy nad projektem w Meksyku. To znakomity rynek. Mamy tam większość udziałów, ponad 60%. Pozwala nam to wdrażać wizerunek Atlético, jednocześnie rozwijając naszą filię. Tworzymy synergię. Większościowe udziały pozwalają na długoterminowy projekt i włączenie w niego naszej akademii.
– Będziemy ciężko pracować, by Atlético de San Luis awansowało do meksykańskiej elity. Mamy nadzieję, że kibice będą pełni entuzjazmu i będą cieszyć się z tego nowego etapu w życiu ich klubu.
LaLiga rozwija się w ostatnich sezonach. Na jakim etapie jest hiszpański futbol?
– W ostatnich latach LaLiga jest zarządzana w sposób, który pozwala mniejszym klubom na bycie bardziej konkurencyjnym. Wymagana jest wydajność i transparentność, dzięki czemu nie ma miejsca na amatorszczyznę i wszyscy mogą się rozwijać.
– Kontrola ekonomiczna stworzona przez La Liga, ulepszona sprzedaż praw telewizyjnych do LaLiga, potępianie korupcji i ustawiania meczów, polityka przeciwko agresji na stadionach, ekspansja marki na cały świat. Wszystko to sprawia, że LaLiga coraz bardziej udanie konkuruje z Premier League. Staje się także coraz bardziej atrakcyjna w innych krajach.
– Mam nadzieję, że sytuacja w federacji zostanie jak najszybciej uporządkowana, bo nasz futbol potrzebuje silnej federacji. Federacji, która koordynuje zarządzaniem krajowym futbolem i przy współpracy z LaLiga czyni go jeszcze lepszym, bardziej konkurencyjnym i atrakcyjnym.
Jakie przesłanie masz dla kibiców przed tym historycznym sezonem?
– Mogę tylko po tysiąckroć podziękować naszym kibicom. Oni są naszym największym dziedzictwem. Zawsze wspierają klub zarówno w dobrych, jak i w złych czasach. Chcę im powiedzieć, że nasze ukochane Atlético przeżywa najlepszy okres w swojej historii, który wspólnie trzeba celebrować z pasją. Musimy być zjednoczeni, by uczynić Atlético jeszcze większym.