Oficjalna strona Atlético Madryt opublikowała dziś obszerny wywiad z Miguelem Ángelem Gilem Marínem. Dyrektor generalny klubu z Vicente Calderón wypowiedział się przede wszystkim na temat aktualnej sytuacji oraz planów na przyszłość.
Czym jest fakt, że Atlético wskoczyło do najlepszej 15-tki rankingu Deloitte Football Money League?
– Pomimo kryzysu w Hiszpanii, nasz klub utrzymuje systematyczny wzrost. Podczas gdy kraj pogrążył się w jednym z największych kryzysów ekonomicznych w najnowszej historii, my rośniemy w każdym aspekcie. Liczby mówią same za siebie: 10 finałów, 7 tytułów, 75 tysięcy socios, 45 tysięcy sprzedanych karnetów na ten sezon, blisko 900 aktywnych peñas i ponad 12 milionów ludzi śledzących nas na portalach społecznościowych. Kryzys to synonim nowych szans i okazji, a my wykorzystujemy je w stu procentach.
– Podwoiliśmy nasze przychody, które z niedawnych 75 milionów zwiększyły się do 150 milionów. Najważniejsze jest jednak to, że cały czas jesteśmy wierni swoim zasadom. Mam na myśli zarówno te związane z aspektami społecznymi, jak na przykład jedność i zaangażowanie na każdym poziomie nasze klubu, jak i te związane z kwestiami sportowymi. Nasz przykład pokazuje światu, że można skutecznie rywalizować o największe trofea, nie rezygnując przy tym ze swoich ideałów.
– W przeciągu najbliższych trzech lat planujemy znów dwukrotnie zwiększyć nasze przychody. Jeśli się to uda, wówczas na stałe zagościmy wśród szesnastu najlepszych klubów na świecie.
Sprawozdanie Deloitte podkreśla ogromny rozwój klubu w sieci…
– Tak. Wśród 20 najlepszych klubów w Europie jesteśmy tym, który na portalach społecznościowych rozwija się najszybciej. Na przestrzeni ostatniego sezonu zanotowaliśmy wzrost polubień na Facebooku o 512%. Przyciągamy ludzi, bo jesteśmy interesującym klubem. Staramy się być nowocześni i atrakcyjni, dzięki czemu fani chcą się z nami identyfikować. Wszystkie liczby są rekordowe i wzajemnie na siebie oddziałują – ponad 10 milionów na Facebooku, blisko 1.5 miliona na Twitterze i 75 tysięcy z kartami socio.
Ponadto zespół rywalizuje na najwyższym poziomie sportowym…
– Racja. Jest to wynikiem stabilizacji na poziomie instytucjonalnym, wielkiej pracy trenera i zawodników oraz bardzo dobrego planowania i faktu, że skutecznie łączymy inwestycje krótkoterminowe z tymi, które mają pozytywnie wpłynąć na klub w przyszłości. Pozwala nam to konkurować na każdym polu. Praca Diego Simeone jest kluczowa nie tylko w kwestiach sportowych, ale także pomaga umacniać wspaniałe wartości, które czynią nas coraz mocniejszym zespołem.
– Ponadto robimy wszystko, by nasz szkółka wyglądała tak dobrze, jak to tylko możliwe. W międzyczasie prowadzimy różne inicjatywy, które mają rozsławiać naszą markę w świecie oraz budujemy nowy, wspaniały stadion. Wszystkie te rzeczy składają się na fascynujący projekt naszego klubu.
– W ubiegłym roku byliśmy świadkami narodzin Atlético de Kolkata. Drużyna to została mistrzem Indii i krok po kroku wzniosła nas na jeden z najatrakcyjniejszych i najważniejszych rynków na świecie.
– Jeśli chcemy, by nasz pierwszy zespół pozostał konkurencyjny i co roku walczył o najwyższe cele, musimy przyciągać i utrzymywać przy sobie dużych sponsorów, którzy muszą mieć pewność, że wspierają ważny, odpowiedzialny klub. Musimy regularnie występować w Lidze Mistrzów. Te rzeczy pozwolą nam na dalszy rozwój w każdym możliwym aspekcie – od sportowego po społeczny. Mamy szansę stać się niezwykle rozpoznawalną, światową marką.
Jak dużą rolę w przyszłości klubu odgrywa szkółka?
– Jesteśmy blisko otwarcia trzech nowych akademii na terenie Madrytu, co pozwoli nam na pracę z kilkoma tysiącami dzieci. Jest to projekt zarówno sportowy, jak i społeczny. Ponadto domykamy w tym roku umowy z czterema krajami – Turcją, Indiami, Chinami i Stanami Zjednoczonymi. Otworzymy tam osiem szkółek, w których przebywać będzie w sumie blisko 5.000 dzieci. Razem z otwieraną już szkółką w Meksyku stworzy to kolejną istotną gałąź, która złączy z klubem kolejnych ludzi, kolejne rodziny.
Przemoc jest w futbolu zjawiskiem niepokojącym…
– Jest to problem, zwłaszcza w tych dyscyplinach sportu, które pociągają za sobą masy ludzi. Poczucie dużej anonimowości daje niektórym złudne wrażenie szerokiego pola do popisu w kwestii przemocy.
– Na całe szczęście dzięki wspólnym wysiłkom klubów, LFP i rządu oraz przy obecnej technologii bardzo trudno jest zachować anonimowość. Ponadto zmiany w prawie pozwalają zachować bezpieczeństwo i porządek na stadionach.
– Atlético postawiło sprawę jasno – wykluczamy każdego, kogo policja lub jakikolwiek organ do spraw przemocy zidentyfikował jako osobę łamiącą prawo; oraz każdego, kto w ocenie klubu nie przestrzega naszych zasad i kogo zachowanie nie posiada cech przyjaznego, żywego wsparcia i dopingu, będącego rozrywką dla wszystkich, dla każdej jednej rodziny.
Jaka jest Twoja ocena sytuacji w LFP i całym hiszpańskim futbolu?
– Z pewnością widoczna jest wyraźna tendencja do zmian, aby poprawić wyniki i zwiększyć atrakcyjność. Realizacja kontroli gospodarczych w klubach sprawia, że coraz rzadziej maja one problemy finansowe, przez które ogłaszają upadłość, bankructwo. W końcu każdy klub może powoli skupiać się na tym, do czego został założony. W przeciągu najbliższych trzech lat długi klubów wobec instytucji państwowych będą praktycznie spłacone.
– Inną kwestią są nie najlepsza zachowania na stadionach i poza nimi, do których cały czas gdzieś dochodzi. Wszyscy pracują jednak nad tym, by położyć kres przemocy i różnego rodzaju złym zachowaniom, co pozwala wierzyć, że w końcu uda się to wyeliminować.
– Najważniejszą nierozwiązaną kwestią pozostaje fakt, iż La Liga nadal nie jest uważana za sprawiedliwą, silną i uczciwą. Głównym działaniem powinna być zmiana dystrybucji praw telewizyjnych oraz lepsze układanie terminarza, dzięki czemu każdy klub miałby szansę, aby maksymalnie wykorzystać swój potencjał.
Rząd obiecał przyjąć nową ustawę dotyczącą sportu. Jaka jest Twoja opinia na ten temat?
– Obowiązkiem rządu jest dbanie o interesy nie tylko kibiców, ale także klubów, jak i całej ligi. Nie jest trudno sprawić, by rozgrywki stały się bardziej wyrównane i by więcej zespołów mogło śmielej patrzeć w przyszłość. Telewizje muszą wiedzieć, w jaki sposób mogą dystrybuować prawami. Kluby muszą być pewne kwestii finansowych. Kibice muszą być pewni, że ich kluby traktowane są sprawiedliwie. Hiszpański futbol potrzebuje tego jednego kroku, który musi wykonać rząd. To nie jest trudne, zwłaszcza że nikt się temu nie sprzeciwia.
Jaka jest Twoja opinia na temat wejścia zagranicznego kapitału?
– Nie ma znaczenia skąd pochodzi kapitał. Ważne jest to, że jest on potrzebny do rozwoju. Trzeba dążyć do zrównania sie z Premier League, która bez wątpienia znakomicie radzi sobie w kwestiach marketingowych i potrafi dbać o kibiców. Jeśli zagraniczny kapitał chce inwestować, by pomóc w rozwoju klubów, to zawsze będzie ciepło witany.
– Atlético – po rozważeniu wszystkich opcji w każdym z możliwych aspektów – zdecydowało się powierzyć sprawy wsparcia gospodarczego i biznesowego globalnej marce świata rozrywki. Wanda Group pomoże nam przyspieszyć naszą ekspansję na rynek azjatycki. To nie jest tylko zastrzyk gotówki, ale także otwarcie nowych horyzontów, nowych możliwości.
Czego brakuje La Liga w stosunku do Premier League?
– Na pierwszy plan wysuwa się kwestia podziału praw telewizyjnych, która powoduje spore dysproporcje między klubami. Musimy poprawić nasz produkt, by móc go lepiej i wydajniej sprzedawać – zwłaszcza w Azji – jednocześnie odpowiednio dzieląc przychody.
– Musimy uwierzyć w to, co mamy do zaoferowania. Budująca jest współpraca LFP przy projekcie World Challenge, który przybliża La Liga do wschodnich rynków.
Klub osiągnął najlepszy moment na przestrzeni ostatniej dekady?
– Zdecydowanie. Regularnie i z sukcesami udaje nam się grać w Lidze Mistrzów, co zapewnia nam odpowiednie pieniądze, potrzebne do systematycznego inwestowania i rozwoju. Sprawy portali społecznościowych juz omówiliśmy. Doświadczenie, wzrost wartości, stabilizacja w kwestiach instytucjonalnych, nowe obiekty treningowe, nowy stadion, światowa ekspansja naszej marki, znakomite występy i kolejne trofea oraz przede wszystkim zaangażowanie i jedność – wszystko to razem pozwala nam z uśmiechem i ze spokojem patrzeć w przyszłość.
Jak widzisz klub w najbliższych latach?
– W przeciągu dwóch lat czeka nas ogromne wyzwanie, jakim będzie przeprowadzka na nowy stadion. To ekscytujący projekt, który pozwoli nam utrzymać to, co wypracowaliśmy wśród kibiców w ostatnich sezonach. W końcu będziemy mieć obiekt najnowszej generacji, który pozwoli nam osiągać przychody nie tylko z imprez piłkarskich. Jeszcze więcej kibiców będzie mogło wspierać nasza drużynę. Wiemy, że przyniesie nam to mnóstwo korzyści.
Jak Atlético może pomóc chińskiemu futbolowi?
– Nasza szkółka jest jedna z najlepszych. Wychowało się tu mnóstwo wspaniałych piłkarzy, którzy błyszczeli nie tylko w naszym zespole, ale i na całym świecie. Nasz model skupia się nie tylko na piłce nożnej, ale i na odpowiednim wychowaniu tych dzieci, wszczepieniu im odpowiednich wartości. Wierzymy, że możemy przenieść ten model również na grunt chiński. Nasze wieloletnie doświadczenie pomoże rozwinąć się ich najmłodszym talentom.
Jak ważne są Chiny w strategii klubu?
– To dla nas kluczowy rynek. Wejście Wanda Group w nasze szeregi pozwala nam na ekspansję w formie wielu szkółek na terenie całych Chin, wielu sklepów z naszymi produktami oraz inicjatyw, które mają umocnić tam naszą markę. Z pewnością zagościmy tam podczas przedsezonowych przygotowań, aby tamtejsi kibice mieli okazję wspierać nasz zespół. Ponadto Wanda Group będzie stale pomagała nam w dotarciu do chińskich fanów drogą internetową.