– Piłkarze wiedzą, że jutro będą mieli wyjątkową okazją do wywalczenia mistrzowskiego tytułu na własnym stadionie w meczu z bezpośrednim rywalem. Jeśli uda się sięgnąć po triumf w La Liga, wówczas będzie to dla tych zawodników pierwsze trofeum, zdobyte w normalnych warunkach. Z pełnym poświeceniem, trudnościami, cierpieniem, problemami. W pewnym sense po raz pierwszy mogą być mistrzami Hiszpanii nie jako drużyna nie z tego świata, ale jako normalny, rywalizujący na tych samych zasadach zespół – wyznał na dzisiejszej konferencji prasowej Gerardo Martino.
Jeśli chodzi o zawodników, którzy dopiero co wrócili do zdrowia, trener FC Barcelony powiedział: – Prawdopodobnie nie są w najlepszej kondycji, ale to są gracze najwyższej światowej klasy i nie potrzebują sześciu występów z rzędu do ponownego wkomponowania się w ekipę. Widzę w ich oczach pragnienie występu w jutrzejszym meczu. Chcą być częścią zespołu, który walczy o mistrzostwo.
– Spotkanie z Atletico nie będzie różniło się od tego, co oglądaliśmy w tym sezonie do tej pory. Będzie to podobny mecz do wszystkich naszych pojedynków w tym roku. Chyba że wystawię Pinto na szpicy, choć oczywiście nie mam zamiaru tego robić – dodał.
Na koniec Gerardo Martino przyznał: – Nasi rywale potrafią grać na taki wynik, jaki im pasuje. Nie mają problemu z przeszkadzaniem swoim przeciwnikom w ich ulubionej grze. Wiem, że Diego Costa to fantastyczny napastnik, ale nawet bez niego w składzie potrafili nas ograć. To nic dziwnego, bo oni nie polegają na indywidualnościach, ale na zespole, kolektywie.