Ze stalowymi nerwami Gabi Hernandez podszedł do rzutu karnego w drugiej minucie wczorajszego meczu z Vitórią Guimaraes. Wychowanek Rojiblancos posłał piłkę prawą nogą do siatki portugalskiego zespołu zniechęcając od samego początku gospodarzy.
Były piłkarz Realu Saragossy podkreślił, jak wielkie znaczenie dla końcowego wyniku miał szybko zdobyty gol. „Mecz był bardzo dobry od samego początku, z rzutem karnym, lecz musieliśmy pracować. Dzięki temu było łatwiej”.
– Zrobiliśmy to, co było do zrobienia – stwierdził. Zapytany o niedzielny mecz z Osasuną, który zostanie rozegrany w samo południe, odpowiedział: „to dobry czas, żeby wygrać”.