Dziś mamy:30 October, 2024
03.11.2024, g. 14:00
La Liga (Hiszpańska Primera Division)
Atletico Madryt vs Las Palmas
Do meczu pozostało:
3dn.16godz.45min.
11.25 X6.16 211.82 Odbierz 630 zł i typuj na eFortuna.pl Zarejestruj konto
Transmisja na żywo

Gabi: Uwielbiamy grać przed naszymi kibicami, oni nas świetnie motywują

Po zakończeniu dzisiejszej sesji treningowej z dziennikarzami spotkał się Gabi. Kapitan Atletico Madryt na samym początku odniósł się do obecnej sytuacji w La Liga. – Zostało nam już tylko dziesięć spotkań do zakończenia rozgrywek ligowych. Musimy zrobić wszystko, by ten sezon zakończył się wspaniale i by osiągnąć swój cel jakim jest Liga Mistrzów. To zależy tylko od nas. W najbliższą niedzielę zmierzymy się z Valencią, która walczy teraz o czwarte miejsce. Są bardzo zmotywowani, więc czeka nas naprawdę ciężki mecz. Cały czas staramy się jak najlepiej przygotować do tego pojedynku, by mimo wszystko trzy punkty został na Vicente Calderon.

Odnośnie samego zespołu wychowanek Rojiblancos wyznał: – Nasza drużyna jest bardzo zgrana i nie czujemy jakiegokolwiek zagrożenia. Całkiem nieźle prezentujemy się na wyjazdach, dzięki czemu udaje nam się utrzymywać na wysokim miejscu w tabeli. Co prawda niedawno Real Sociedad przerwał naszą cudowną passę na własnym boisku, ale i tak nie zmienia to tego, że wręcz uwielbiamy grać przed naszymi kibicami. Oni dodają nam siły, motywują nas. Wierzę, że w najbliższą niedzielę będzie podobnie i poniosą nas ku wygranej nad trudnym rywalem.

Na koniec Gabi wypowiedział się na temat jutrzejszego starcia Hiszpanii z Francją. – To nie będzie łatwy mecz, ale wierzę, że nasza reprezentacja udowodni dlaczego jest mówi się o niej, że jest najlepszą w historii. Wszyscy im kibicujemy i mamy nadzieję na bardzo dobry wynik.

 

Kapitan Atletico Madryt udzielił także niedawno wywiadu hiszpańskiej gazecie El Mundo Deportivo. Poniżej możecie zapoznać się z najciekawszymi pytaniami na jakie musiał odpowiedzieć.

W tym sezonie nie zaznaliście jakiegoś naprawdę dużego i długiego kryzysu.

– Cóż, sekretem jest intensywność oraz personalne zaangażowanie. To, co nas teraz charakteryzuje to ogromna ambicja i wysokie tempo gry. Chcemy grać i wygrywać jak najwięcej. Mamy całkiem niezłą ławkę rezerwowych, a po porażkach szybko potrafiliśmy się otrząsnąć i podnieść. Nie dajemy się złamać. Konsekwentnie dążymy do tego, co założyliśmy sobie przed sezonem, a jeśli się potykamy, to niemal natychmiast o tym zapominamy, skupiając się na tym, by wygrać następny mecz.

Teraz kibice czują niedosyt nawet po pojedynczej porażce.
– Faktycznie, teraz trzeba wymagać od nas więcej. (śmiech) Ale to bardzo dobrze, że czujemy presję. To daje nam kopa, by podnosić swoje umiejętności i grać coraz lepiej. Czując zaufanie kibiców chcemy prezentować jak najwyższy poziom na boisku. Cieszymy się, że wiele się od nas wymaga, bo to buduje nas jako zespół.

Jeszcze nikt nigdy w dziesięciu ostatnich kolejkach nie zmarnował tak dużej punktowej przewagi nad strefą nie dającą Ligi Mistrzów. Boicie się jeszcze o to, że wypadniecie z Champions League?
– Mamy bardzo dobre przeczucia. Wszyscy mamy nadzieję, że w przyszłym sezonie zagramy w tych rozgrywkach i nic nas przed tym nie powstrzyma. Na pewno jednak chcemy walczyć o drugie miejsce, bo to nie jest coś, na co nie mamy szans. To byłby spory sukces, chociaż ich w tym sezonie i tak jest już sporo – Superpuchar Europy, finał Copa del Rey, wspaniała postawa w La Liga.

No właśnie. Już dawno nie radziliście sobie tak świetnie w Primera Division, pobiliście trochę rekordów. Mimo tego i tak nie liczycie się w walce o mistrzostwo…
– Cóż, wszyscy wiemy jak wygląda ta liga. Są dwa zespoły, które mogą podpisać kontrakt z każdym piłkarzem na świecie. Pod względem finansowym są one w o wiele lepszej sytuacji niż reszta drużyn. Bez problemu poruszają się po rynku transferowym zarówno latem jak i zimą. Mimo wszystko staramy się walczyć na tyle, na ile starcza nam sił i możliwości. Kiedyś może w końcu uda się zdobyć mistrzostwo, trzeba mieć na to nadzieję.

Szkoda, że nie graliście tak jakiś czas temu.
– Fakt. W czasach, gdy Valencia i Deportivo byli mistrzami, przy naszej obecnej grze to my bylibyśmy pierwsi. Ale nie ma co patrzeć w przyszłość i gdybać. Trzeba się skupić na tym, co jest teraz oraz co może być w przyszłości. Apetyt rośnie w miarę jedzenia i wierzę, że w końcu zdobędziemy złoty medal.

Na koniec  czeka Was finał Copa del Rey z Realem.
– Zdecydowanie to będzie najpiękniejszy mecz sezonu. Do tego jeszcze na Bernabeu… Dla nas to coś wyjątkowego, specjalnego. Musimy się bardzo dobrze przygotować do tego pojedynku, jeśli chcemy przejść do historii.

Co robiłeś podczas ostatniego triumfu Atletico w Pucharze Króla?
– Nie pamiętam, co wtedy robiłem. Kojarzę jednak gol Panticia, bo oglądałem powtórkę mnóstwo razy. Szkoda, że ostatni finał na Camp Nou przeciwko Sevilli oglądałem w telewizji w Saragossie.

Od 14 lat nie pokonaliście Królewskich.
– Najwyższa pora to zmienić. Myślimy o tym, by ich wreszcie zwyciężyć.

Dziesięć lat temu grałeś razem z Simeone na boisku. Jest jakaś różnica między Cholo piłkarzem, a Cholo trenerem?
– Właściwie nie, on cały czas jest taki sam. Pamiętam, że był bardzo pracowity, sumienny i znakomicie wypełniał swoje obowiązki, nie można mu było nic zarzucić. Zawsze miał mentalność lidera, przywódcy. Nawet gdy nie wstaje z ławki, to czujemy, że nas wspiera i stara się nas poustawiać, gdy coś nam nie wychodzi. On kocha ten klub, kocha piłkę nożną. To wspaniały człowiek.

Czego Ci brakuje?
– Goli. W Saragossie miałem więcej swobody, grałem trochę bardziej ofensywnie, co przekładało się na zdobywaniu bramek. Teraz trochę jest tego mniej, ale staram się to cały czas poprawiać. Mam nadzieję, że jeszcze pokażę, że stać mnie na pokonywanie bramkarza rywali.

Za to jesteś kapitanem.
– Tak, to bardzo duże wyróżnienie. To coś wyjątkowego, bo przecież się tutaj wychowałem, a dziś gram w pierwszej drużynie z opaską na ramieniu. Staram się jak najlepiej wypełniać swoje obowiązki i pomagać kolegom, kiedy potrzebują pomocy. Zarówno na boisku jak i poza nim. Zawsze będę z nimi, będę trzymał ich stronę i ich wspierał.



Share
0 0 Głosy
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najlepsze
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze