Ostatnie mecze są niezwykle udane dla Atlético, a jednym z najbardziej wyróżniających się graczy jest niewątpliwie Filipe Luís. Brazylijski lewy obrońca po powrocie ze zgrupowania reprezentacji prezentuje się znakomicie zarówno w destrukcji jak i grze ofensywnej.
Wyjazd do Ameryki Południowej okazał się nieudany na niwie osobistej, gdyż 31-latek nie otrzymał ani minuty od selekcjonera, który bardziej ceni umiejętności Marcelo. Canarinhos zapewnili sobie wprawdzie awans do przyszłorocznych Mistrzostw Świata, lecz były gracz Deportivo może czuć niedosyt.
Pozytywem był powrót bez kontuzji i zmęczenia do klubu, gdzie jego pozycja jest niepodważalna. W kwietniu Filipe wystąpił we wszystkich pięciu spotkaniach, a drużyna w tym czasie straciła tylko jedną bramkę przeciwko Realowi Madryt. Mający polskie korzenie zawodnik chętnie podłączał się do akcji ofensywnych, które przyniosły mu aż trzy trafienia w czterech ligowych meczach. Trafiał w spotkaniach z Málagą, Realem Sociedad oraz Osasuną. Przeciwko ekipie z Nawarry zanotował ponadto asystę.
W obecnym składzie Colchoneros brakuje innego nominalnego lewego obrońcy, więc ewentualnymi zastępcami są Lucas Hernández oraz Šime Vrsaljko, odpowiednio środkowy i prawy defensor. Naturalnym następcą wychowanka Figueirense wydaje się Theo Hernández, który obecnie świetnie radzi sobie na wypożyczeniu w Alavés. Wokół 19-latka wybuchło niedawno zamieszanie związane z rzekomym transferem do Realu Madryt.
Francuz w przypadku powrotu na Calderón, a właściwie już na Metropolitano byłby z pewnością uczniem Brazylijczyka, którego tak szybko nie wygryzłby ze składu. O tym jak ważny graczem jest gracz z Ameryki Łacińskiej Diego Simeone przekonało się w 2014 roku po sprzedaży Filipe do Chelsea. Wówczas ani Guilherme Siqueira, ani Christian Ansaldi nie potrafili jakościowo zbliżyć się do poziomu prezentowanego przez nowego gracza The Blues.
Kasmirski do ekipy Rojiblancos przybył w 2010 roku i przez cztery lata zdobył Ligę Europy, mistrzostwo Hiszpanii , Copa del Rey oraz dwa Superpuchary Europy. Po rocznym nieudanym pobycie na Stamford Bridge powrócił na state śmieci i ponownie nawiązał do dawnej formy. Obecnie ma na koncie 265 rozegranych spotkań w czerwono-białej koszulce, w których 9 razy wpisał się na listę strzelców. Wkrótce gracz będzie świętował 300. mecz w Primera División, gdyż brakuje mu już jednego występu do osiągnięcia tej granicy. Jego kontrakt z Atleti obowiązuje do 2019 roku.