Filipe:
– Według mnie, to był nasz, jak dotąd, najlepszy mecz na własnym boisku w tym sezonie Copa del Rey. Betis udowodnił, że jest silną drużyną, ale to my byliśmy górą i zasłużenie wygraliśmy. Losy dwumeczu są nadal otwarte, ale myślę, że nie wypuścimy z rąk awansu do półfinału. Czuję, że jestem teraz w najlepszym okresie mojej kariery. W każdym meczu daję z siebie wszystko i widzę, że to się przydaje. Poza tym czuję ogromną dumę, gdy fani skandują moje nazwisko. Nie da się tego opisać. Mam nadzieję, że taki stan utrzyma się jak najdłużej. Wiedzieliśmy, że z Verdiblancos nie możemy stracić u siebie gola. Udało nam się to, ale nie tylko ze względu na postawę defensywie i bramkarza, ale całego zespołu, bo nasza gra obronna zaczyna się już u Falcao i Costy. Mimo wszystko parę błędów popełniliśmy i musimy je przeanalizować tak, by ich więcej nie powtarzać. Reprezentując Atletico jesteśmy zobowiązani do tego, by na każdym froncie walczyć o najwyższe cele. W Pucharze Króla chcemy zagrać w finale. To będzie trudne, ale na pewno nas na to stać.
Gabi:
– Ten wynik jest bardzo dobry. Szczególnie udana była pierwsza połowa, w której zdobyliśmy obie bramki i tak naprawdę ustawiliśmy nieco dalszy przebieg meczu. Zaprezentowaliśmy się na naprawdę wysokim poziomie. Co prawda momentami Betis nas przyciskał, ale udało nam się odeprzeć wszystkie ich ataki, a gdy trzeba było, to na wysokości zadania stawał Courtois. Dzięki tej wygranej w rewanżu wystarczy, że raz trafimy do siatki, a wówczas Verdiblancos będą musieli odpowiedzieć aż czterema golami. To komfortowa sytuacja. Cała drużyna ma ogromny entuzjazm i zapał do pracy, by z każdym meczem odnosić kolejne zwycięstwa i wspinać się na szczyt. Przed nami ligowe starcie z Levante, w którym nie wyobrażam sobie innego wyniku niż nasza wygrana. Musimy to zrobić, by umocnić naszą pozycję w tabeli.