Dziś mamy:22 September, 2024
22.09.2024, g. 21:00
La Liga (Hiszpańska Primera Division)
Vallecano vs Atletico Madryt
Do meczu pozostało:
0dn.15godz.15min.
15.00 X3.40 21.80 Odbierz 630 zł i typuj na eFortuna.pl Zarejestruj konto
Transmisja na żywo

FC Barcelona – Atletico 4:1; zaczęło się pięknie, a skończyło jak zawsze…

Po pół godzinie dzisiejszego meczu Atletico Madryt było w piłkarskim niebie. Jednak już godzinę później Rojiblancos zeszli z murawy Camp Nou tak szybko, jak tylko się dało. Starcie z FC Barceloną obfitowało w emocje, niestety przede wszystkim w te negatywne. Podopiecznym Diego Simeone na pewno nie można odmówić woli walki. Było widać, że bardzo mocno chcieli i byli przygotowani do zwycięstwa zarówno mentalnie jak i fizycznie. Niestety, Duma Katalonii to wciąż za wysokie progi na nasze nogi. Porażka 1:4 boli, ale na szczęście nie oznacza zbyt wielkiej katastrofy, ponieważ Real Madryt dziś tylko zremisował 2:2 z Espanyolem, a więc Los Colchoneros pozostaną wiceliderami tabeli przynajmniej do pierwszych styczniowych kolejek.

Już od samego początku Barca narzuciła swój styl gry. Gospodarze wymieniali między sobą dziesiątki podań, podczas gdy goście skupiali się na próbach przejęcia piłki i wyprowadzeniu jakiejś szybkiej kontry. Za pierwszy okres trzeba pochwalić Atletico, które niemal perfekcyjnie wyglądało pod względem taktycznym, szczególnie w linii obrony. Rojiblancos nie pozwalali swoim rywalom na nic więcej poza rozgrywaniem w okolicach środka pola. Wszelkie próby wejścia pod pole karne kończyły się dla FC Barcelony fiaskiem. W 9. minucie podopieczni Simeone mieli doskonałą okazję do tego, by sprawić niespodziankę i wyjść na prowadzenie. Na prawym skrzydle z piłką znalazł się Koke. Młody Hiszpan zachował się całkiem przytomnie, wstrzymał nieco akcję, aż wreszcie lewą nogą dośrodkował w kierunku stojącego około dziesięć metrów przed bramką Radamela Falcao. El Tigre był w ogóle niekryty, gdyż dość daleko od niego znajdowali się Gerard Pique i Sergio Busquets. Kolumbijski snajper główkował jednak minimalnie niecelnie, bowiem piłka zamiast wpaść do bramki trafiła w słupek. Kilkadziesiąt sekund później Atletico przeprowadziło świetną akcję na jeden kontakt, ale w końcowej fazie Diego Costa zbyt lekko podał do Ardy Turana. Rojiblancos konsekwentnie grali swoje i naprawdę momentami wyglądali wręcz lepiej od Dumy Katalonii. Nienaganna defensywa i dużo przejęć powodowało, że wielu kibiców zaczęło wierzyć w to, że drużyna z Vicente Calderon zdoła wygrać. W 20. minucie Pique zablokował strzał Ardy Turana z narożnika pola karnego. Kilka chwil później przed kolejną znakomitą szansą stanął Falcao. Los Colchoneros wywalczyli rzut wolny w środku boiska, który bardzo szybko wykonał Koke. Pomocnik gości zagrał długą piłkę do El Tigre, który wyprzedził Carlesa Puyola i znalazł się w sytuacji sam na sam z Victorem Valdesem. Niestety, Kolumbijczyk uderzył obok bramki. FC Barcelona próbowała znaleźć sposób, żeby w jakiś sposób dostać się jak najbliżej bramki podopiecznych Simeone. Pomógł im w tym nieco Miranda, który blisko własnej 'szesnastki’ sfaulował Leo Messiego. Do rzutu wolnego podszedł sam poszkodowany, ale jego strzał poleciał obok słupka. W 31. minucie Atletico wyszło na zasłużone prowadzenie. W środku pola piłkę La Puldze odebrał Diego Costa, który natychmiast zagrał ją do Falcao. El Tigre zdołał minąć Busquetsa i znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, po czym ośmieszył Valdesa pokonując go ładnym, technicznym lobem tuż przy samym słupku. Było to coś niesamowitego, pięknego i wydawało się, że teraz może być tylko lepiej. Niestety, Blaugrana postanowiła wziąć się do roboty i choć dalej atakowała w ten sam sposób, to szeregi obronne Rojiblancos wyglądały już na nieco luźniejsze. W 36. minucie gospodarze zdołali doprowadzić do wyrównania. Piłkę na prawym skrzydle otrzymał Adriano. Brazylijczyk dość łatwo oszukał Filipe i Ardę Turana, dzięki czemu zbiegł do środka i sprzed pola karnego z około 18 metrów huknął w samo okienko, a futbolówka zdążyła się jeszcze odbić od poprzeczki. Próbujący interweniować Thibaut Courtois był bez jakichkolwiek szans na skuteczną interwencję. W samej końcówce pierwszej połowy Duma Katalonii przycisnęła jeszcze bardziej. Jordi Alba uderzał obok bramki, a próby Pique i Andresa Iniesty skutecznie na rzut rożny odbijał bramkarz Atletico. Po jednym z kornerów padła jednak druga bramka dla podopiecznych Tito Vilanovy. Po dośrodkowaniu z narożnika boiska w 'szesnastce’ Los Colchoneros doszło do zamieszania. Piłka trafiła pod nogi Busquetsa, który zdołał zwieść jeszcze Mario Suareza i z siedmiu metrów wpakował futbolówkę do siatki. Co gorsza, przy próbie interwencji urazu mięśnia doznał Filipe i nie wiadomo było, czy Brazylijczyk będzie mógł kontynuować grę.

Okazało się, że nie i od początku drugich 45 minut na boisku oglądaliśmy Daniela 'Catę’ Diaza. Argentyńczyk grał na prawej stronie obrony, podczas gdy Juanfran został przesunięty na lewą. Druga połowa wyglądała niestety tak, jak można się było tego spodziewać. Choć Atletico nadal chciało walczyć, to FC Barcelona wyraźnie dyktowała tempo i nie pozwalała swoim rywalom na zbyt wiele. W 56. minucie Cholo zdecydował się chyba postawić wszystko na jedną kartę, bo w miejsce Mario Suareza wszedł Adrian Lopez. Kilkadziesiąt sekund później Blaugrana strzeliła trzeciego gola… Alexis podał do ustawionego przed polem karnym Messiego, a ten pomimo asysty bodaj pięciu przeciwników zdołał przełożyć sobie piłkę na lewą nogę i sprzed 'szesnastki’ uderzył płasko, precyzyjnie tuż przy samym słupku. Był to już koniec emocji, gdyż stało się jasne, że Los Colchoneros nie mają już szans na wywiezienie pozytywnego wyniku. W 59. minucie na boisku pojawił się Tiago, który zmienił Diego Costę, a więc podopieczni Simeone wrócili do podstawowego ustawienia. Parę chwil późnej blisko dojścia do dobrej okazji był Falcao, ale El Tigre w porę został uprzedzony przez Adriano. Na boisku działo się coraz mniej. Gospodarze klepali kolejne podania, a jakakolwiek strata i tak nie kończyła się już groźną kontrą ze strony Rojiblancos. Do kolejnego uderzenia doszło dopiero na dziesięć minut przed końcem. Zza pola karnego strzelał Iniesta, ale Courtois zdołał odbić piłkę nogami, choć ta nieco zmieniła swój tor lotu po dotknięciu przez Mirandę. Gdy wydawało się, że do ostatniego gwizdka nic już się nie zmieni do akcji wkroczył Diego Godin. Urugwajczyk przejął na szesnastym metrze przed własną bramką podanie Iniesty, ale zamiast wybić piłkę, postanowił się nią pobawić. Zrobił to na tyle nieudolnie, że zabrał mu ją Messi, który natychmiast znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem i nie dał najmniejszych szans golkiperowi Atletico. W doliczonym czasie gry na murawie zameldował się jeszcze pseudokibic, który zapewne spełnił swoje marzenie, bo udało mu się uściskać La Pulgę.

Przed nami jeszcze jeden mecz w tym roku, po którym piłkarze udadzą się na zasłużony odpoczynek. 21 grudnia na Vicente Calderon przyjedzie Celta, a więc nie powinno być większych problemów ze zgarnięciem kompletu punktów i utrzymaniem przewagi nad Realem Madryt.

Skład Atletico: Courtois – Juanfran, Godin, Miranda, Filipe (Cata Diaz 46′) – Gabi, Mario Suarez (Adrian 56′), Koke, Arda Turan – Diego Costa (Tiago 59′), Falcao

Bramki:
0:1 – R. Falcao 31′
1:1 – Adriano 36′
2:1 – S. Busquets 45′
3:1 – L. Messi 57′
4:1 – L. Messi 88′



Share
0 0 Głosy
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najlepsze
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Bartezzz2
Bartezzz2
2024 lat temu

W takich sytuacjach, jak ta z Godinem tęsknię za Alvaro Dominguezem…

Urban
Urban
2024 lat temu

A ja nie. Godin jest bardzo dobry, a to że kilka razy w sezonie musi z siebie zrobić debila to taka jego natura.

W sumie dobrze, ze zrobil to przy takim wyniku i takim meczu a nie np. z Malagą na wyjezdzie przy remisie.

Manian
Manian
2024 lat temu

Coś jest w tym co prawi Urban, ale to, że zrobił błąd z Barcą, nie oznacza, że nie uczyni go ze wspomnianą Malagą przy remisie. Choć i tak trzeba przyznać, że obecny sezon zdecydowanie na plus, jeśli chodzi o grę obroną.

Daro
Daro
2024 lat temu

„Gdy wydawało się, że do ostatniego gwizdka nic już się nie zmieni do akcji wkroczył Diego Godin” haha najlepszy fragment podsumowania 😀 Przykry wynik, pomimo nastawienia się na porażkę i tak jest wkurzenie na maksa a to dlatego że biorąc pod uwagę czynniki takie jak forma, pozycja w tabeli powinniśmy coś ugrać a nie zbierać po raz kolejny baty na Camp Nou jak za Manzano. Wychodzi na to że ostatnim, który prezentował jakiś styl na dwójkę gigantów był QSF, który teraz się włóczy po jakimś Dubaju. Ale z kolei z ogórkami nie potrafił grać. Więc chyba musi być wóz albo… Czytaj więcej »

Chillmos
Chillmos
2024 lat temu

Początek rozwijał sie bardzo ciekawie…denna wymiana podań barcy i nasze kontrataki, skutkiem tego wpadła brama.
Liczyłem na to, że taki system utrzyma sie przez cały mecz i wpadnie jeszcze tym sposobem kilka bramek na 3:0.

No ale dość szczęśliwy strzał Adriano i całkowicie przypadkowa sytuacja Busquetsa chyba wybiło Atletico z rytmu, bo zagrali dalej jeden ze słabszych meczów.

Przecież Barcelona naprawdę grała słabo ! To, że strzelili 4 bramy pokazuje, jak my zagraliśmy fatalnie.

shy
shy
2024 lat temu

Ja tam nie mam za złe Godinowi. Co innego przy wyniku 1-1. Przez cały sezon gra fenomenalnie…

Stazx
Stazx
2024 lat temu

Kibicuję Atletico od 2009 roku i od tego czasu widzę stały progres. Długo nie było sukcesów w lidze, ale też długo bardzo pechowo traciliśmy punkty ze średniakami. Teraz Cholo przyniósł regularność, a na „gigantów” przyjdzie w końcu czas. Real nie może ciągle na przemian farcić albo trafiać swój dobry dzień, to samo Barcelona. Jak już pisałem w komentarzu do zapowiedzi, ten wynik boli szczególnie przez to że był niezasłużony. Jak słusznie zauważył Daro, w obu bramkach dla Barcy z pierwszej połowy było więcej szczęścia niż rozumu. To my stwarzaliśmy sobie więcej sytuacji i to lepszych, ta drużyna grała tak jak… Czytaj więcej »

Bezik
Bezik
2024 lat temu

nie oszukujmy się. Na mecz z Atletico albo bramkarze rozgrywają mecz życia albo przeciwnicy mają niewiarygodne szczęście. Tak było i teraz, tym kutafonom wszystko wychodziło. Strzał Adriano zza pola karnego do dla mnie coś nie bywałego, bo przecież Lessi i społka muszą wejść z szesnastkę żeby strzelić gola, mój ojciec dobrze zauważył, że Barca gra jak kiedyś Związek Radziecki – muszą wejść w pole karne. Brama Pedra to błąd w kryciu Costy, bo na początku przy nim był, ale potem się ulotnił. Martwi mnie coraz gorsza forma Juanfrana, który nie pokrył agresywniej Lessiego, a co do czwartej bramki to uważam,… Czytaj więcej »

bananowiec
bananowiec
2024 lat temu

Tak to już jest kiedy gramy ze Srealem lub Barcą. Nie wiem, czemu tak się dzieje, może po prostu ciąży na naszych piłkarzach zbyt duża presja. Zresztą, już drugi raz z rzędu przegrywamy z kimś z dwójki Barca i Sreal z powodu braku szczęścia – przy drugim golu po prostu mieliśmy pecha, że piłka wpadła pod nogi Busquetsa. To nas niestety wybiło z rytmu. Do tego doszła w końcówce pierwszej połowy kontuzja Filipe, co nas zdołowało i na drugą część spotkania wyszedł już zupełnie inny zespół.

gregory97
gregory97
2024 lat temu

Do straty gola było świetnie. Później zaczęło się komplikować, ale to wiecie. Spokojnie za kilka miesięcy gramy u siebie zarówno z realem, barsą i valencią więc na pewno nie skończy się z dorobkiem 0 punktów dobrze by było jakby wywalczyć w tych 3 meczach chociaż 4 punkty. Ale i tak najważniejsze jest to co robimy ogrywamy ogórki aż miło nie to co Valencia czy real. O mistrzostwie raczej nikt z nas nie śnił więc ta porażka tym bardziej przy remisie realu i tak daje nam spokojne święta zakładając że bezproblemowo ogramy Celte. Szkoda że Malaga pokonała Seville, bo traci już… Czytaj więcej »

Bartezzz2
Bartezzz2
2024 lat temu

@Urban i shy – nie wiem, jak możecie bronić Godina. Tak się zachowuje klasowy defensor na takim poziomie? Obrońca musi wyprzedzać myśli przeciwników i jeśli dostał piłkę to po prostu trzeba było ją szybko wybić.

Dla mnie to pajac, który świetne interwencje przeplata takimi kwiatkami. Co z tego, że było 3-1? Niektórzy zachowują się, jakby to był sukces, że dostaliśmy taki mały plecak, jak to kiedyś ujął Urban.

A dla mnie 3-1 wygląda lepiej, niż 4-1.

Korona
Korona
2024 lat temu

gregory97: „Spokojnie za kilka miesięcy gramy u siebie zarówno z realem, barsą i valencią więc na pewno nie skończy się z dorobkiem 0 punktów” -dajesz na to gwarancję?!

Moim zdaniem obrońca ma takie samo prawo do błędu jak i napastnik… Takie coś co odwalił Godin jest porównywalne do niestrzelenia rzutu karnego, tylko wygląda głupiej.

gregory97
gregory97
2024 lat temu

Korona nie dam ci gwarancji, ale mogę się z tobą założyć o tzw. przekonanie że zdobędziemy chociaż 2 punkty. Przyjmujesz?

Korona
Korona
2024 lat temu

gregory97, spoko, przyjmuję. Zapamiętaj to co napisałeś i módl się byśmy wygrali z Valencią, bo Barcelona i Real są poza naszym zasięgiem :]

Bartezzz2
Bartezzz2
2024 lat temu

OK, napastnik nie strzeli i zdarza się. Ale obrońca ma wyjście – albo kombinuje, jak Godin i to się źle kończy, albo nie ryzykuje i gra asekuracyjnie i wybija piłkę gdziekolwiek i ratuje drużynę.

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.

0
Chcielibyśmy wiedzieć co o tym sądzisz, zostaw komentarz!x