Jak podsumujesz mijający rok?
– To był bardzo przyjemny, świetny rok. Skończyliśmy ligę na trzecim miejscu, ponownie graliśmy w finale Ligi Mistrzów i całkiem nieźle poradziliśmy sobie w Pucharze Króla. Obecnego sezonu nie rozpoczęliśmy w lidze tak, jak chcieliśmy, ale za to w Europie idzie nam znakomicie.
W lidze Atlético nieco zawodzi…
– Być może nie zaczęliśmy w spektakularny sposób, ale powoli się odbudujemy i wrócimy tam, gdzie chcemy być. W każdym razie w Lidze Mistrzów nasze występy są imponujące.
Wielu fanów uważa, że w tym sezonie celem numer jeden powinna być Liga Mistrzów…
– W obecnej edycji przegraliśmy tylko jeden mecz. Mierzymy jednak we wszystkie tytuły i o wszystkie chcemy walczyć. Nadal jesteśmy w grze o trzy trofea i teraz jest dobry czas, by któreś zgarnąć dla siebie.
Co wzbudza więcej emocji – Liga Mistrzów czy Primera División?
– Prawdą jest, że ze wszystkich najważniejszych pucharów brakuje nam jedynie tego za triumf w Champions League. Najważniejsza jest jednak liga. Mistrzostwo Hiszpanii daje przepustkę do wielu fantastycznych rzeczy. Hiszpańska ekstraklasa jest bardzo wyjątkowo wymagającą i trudna, a zwycięstwo w niej to powód do ogromnej dumy. Nam udało się zresztą tego dokonać nie tak dawno temu.
Real nie prezentuje dobrego futbolu, ale nie przegrywa…
– Nie jesteśmy jeszcze nawet w połowie sezonu. Przed nami jeszcze mnóstwo spotkań do rozegrania, więc wiele jeszcze zostało. Każdy zespół ma swoje wzloty i upadki i w trakcie sezonu przechodzi też przez gorszy okres. My swój mamy za sobą, chcemy jak najlepiej zakończyć pierwszą rundę i rozegrać fantastyczną rundę rewanżową. Trzeba nadrobić stracone punkty.
Na horyzoncie czeka już Bayer Leverkusen…
– Niemcy zawsze dobrze grają w piłkę. Zespoły z tego kraju są niezwykle konkurencyjne i trudne do przejścia. Szanse obu klubów wynoszą pięćdziesiąt procent i będziemy musieli się postarać jeśli chcemy zagrać w ćwierćfinale.
W tym sezonie wyjątkowe dla Atlético są też rozgrywki o Puchar Króla, bowiem chcecie, by finał został rozegrany na Vicente Calderón jako forma pożegnania dla tego stadionu…
– Zawsze bardzo ceniliśmy sobie grę w Copa del Rey. Lubimy tam rywalizować i dostarcza nam to dużo fajnych emocji. Byłoby miło pożegnać Calderón w taki sposób, a tym bardziej gdyby udało nam się dojść do finału i powalczyć o trofeum na naszym terenie.
Porozmawiajmy o Simeone i jego przyszłości w klubie…
– Każdy może myśleć i mówić co chce. Jedyną pewną rzeczą jest to, że Cholo jest u nas, a my jesteśmy z nim.
Wielu widzi go żegnającego się z klubem po sezonie…
– Ma ważny kontrakt, który trzeba respektować i wypełnić. Poza tym, jeśli ludzie w Atlético kogoś chcą, chcą go całym sercem. Nie ma uczuć na pół gwizdka. Chcemy, by Diego pracował z nami jak najdłużej. Teraz pozwólmy, by razem ze swoją drużyną uczynił ten sezon fantastycznym.
Co jest z Griezmannem?
– Nic z nim się nie dzieje. Piłkarze mają dobre i złe passy, on przeżywa w tej chwili tę drugą. Jestem jednak pewien, że gole wrócą i znów będzie czarował nas swoją grą i skutecznością. Tacy znakomici zawodnicy napędzają się zdobywanymi bramkami i wielkimi meczami. Antoine ma to na wyciągnięcie ręki.
Który moment w mijającym roku był najbardziej szczególny?
– Patrzę na mijający czas bardziej globalnie. W przeciągu trzech sezonów dwukrotnie graliśmy w finale Ligi Mistrzów. Nieco smuci mnie fakt, iż przy odrobinie szczęścia mogliśmy wygrać oba, a nie wygraliśmy żadnego. To już jednak przeszłość. Nie zamierzamy się poddawać i stać nas na osiąganie najlepszych rzeczy. Musimy podziękować trenerowi i wszystkim zawodnikom, którzy dali nam tak wiele pięknych chwil i powodów do radości.
Atlético przeżywa swój najlepszy okres w historii klubu?
– Ostatnie siedem lat było bardzo dobrych. Nie wiem, czy był to najlepszy lub najgorszy czas w historii, ale z pewnością cały klub niesamowicie się rozwinął. Drużyna ma wielką charyzmę i nie jest łatwo ją pokonać. Jesteśmy groźni, konkurencyjni, a zarazem możemy się podobać w naszej grze. Ten rok kończymy jako najlepszy zespół w całej klubowej historii.
Na jakim etapie jest przeprowadzka na nowy obiekt?
– Mam pełne zaufanie do wszystkich madryckich instytucji i władz. Doskonale znają naszą sytuację, która nie należy do najłatwiejszych. Zarówno Wspólnota Madrytu, jaki Rada Miasta pracują nad rozwiązaniem wszystkich problemów i jesteśmy przekonani, że wszystko pójdzie po naszej myśli.
Czego życzysz sobie w 2017 roku?
– Mam nadzieję, że to będzie dobry rok. Mam nadzieję, że zakończymy obecny sezon w najlepszy możliwy sposób, a w drugiej części roku zainaugurujemy nowy stadion. Dzięki temu Atlético umocni swoją pozycję wśród najważniejszych klubów w Europie.
To dość historyczny moment, bo przeprowadzka na nowy stadion nie zdarza się codziennie…
– Czekaliśmy na ten moment przez wiele lat. Wszyscy są bardzo dumni z tego, że już niedługo będziemy mieć nowy dom. Kibice nie mają się czego obawiać, bo nic się nie zmieni. Wszystkie zmiany są pozytywne.
Części fanów nie podoba się nowy herb…
– Zmiany, które go dotknęły, nie są wielkie. Herb w nowej wersji jest bliższy naszym wymaganiom, nowym technologiom i jest lepiej wizualizowany. Nadal to jednak ten sam herb. Poza tym nie jest to pierwszy raz gdy Atlético zmienia herb. W długiej historii klubu działo się to już kilkukrotnie.
Gdybyś mógł o coś prosić 207 rok…
– Chciałbym pożegnać Calderón jakimś tytułem. Wszyscy nie możemy doczekać się początku nowego roku, który będzie historyczny. Zaczniemy go z energią i nadzieją. Mam nadzieję, że przyniesie on mnóstwo szczęśliwych chwil.
Gil Marín powiedział niedawno, że nie ma miejsca na świecie, w którym ktoś nie wie czym jest Atlético. To chyba największe osiągnięcie klubu w ostatnich latach…
– Tak, to prawda. Atlético bardzo się rozwinęło i zyskało sobie mnóstwo sympatii na całym świecie. Znają nas w Azji, Afryce, w obu Amerykach… Skala naszego rozwoju jest niesamowita. Odstawiając na bok zdobyte tytuły, oraz więcej kibiców się z nami utożsamia i po prostu lubi nasz styl i naszą filozofię. To dla nas bardzo ważne.
Źródło: AS