Boiskowa agresja Atlético: – Zawsze grają na sto procent, z pełnym zaangażowaniem. Futbol jest sportem dla facetów, więc normalne jest to, że dochodzi do starć, zwłaszcza podczas walki na całego. Poza tym taka gra pozwala Rojiblancos osiągać wielkie sukcesy. Musimy być na to przygotowani. Zresztą nam również nie można odmówić pasji, zaangażowania i waleczności. Musimy ufać sędziemu, że będzie zachowywał się naturalnie i nie ulegnie presji. Kibice na Calderón – podobnie jak na każdym innym stadionie – chcą, by arbiter gwizdał na korzyść ich zespołu.
Stałe fragmenty gry: – Atlético jest naprawdę zabójcze i niesłychanie skuteczne ze stałych fragmentów gry. Kilkukrotnie już doświadczyliśmy tego, jak mocni są w powietrzu. Zarówno gdy piłka jest w ruchu, jak i kiedy piłka stoi w miejscu. Musimy się temu przeciwstawić. Musimy także pamiętać, że my również jesteśmy groźni ze stałych fragmentów gry. Czasem udaje nam się dzięki nim pokonać rywali. Musimy być maksymalnie skoncentrowani w każdej sekundzie jutrzejszego meczu.
Zmiany w kadrze Atlético: – Tak, to prawda, że ich skład trochę się zmienił. Cały czas jednak są w stanie grać na najwyższym poziomie. Tak naprawdę jedyną rzeczą, której im brakuje to optymalne zgranie i zrozumienie między piłkarzami, czego oczywiście oczekuje Simeone. Pamiętajmy, że przy odejściu Falcao wielu rozważało, czy t koniec tej drużyny. Okazało się, że stali się jeszcze mocniejsi. Jestem pewien, że tak będzie i teraz. Esencją gry jest u nich walka o każdą, dosłownie każdą piłkę. Wszyscy piłkarze przez 90 minut dają z siebie wszystko i wypluwają płuca, by pomagać zespołowi. Trzeba będzie stawić temu czoła.
Diego Simeone: – Na ławkę powraca prawdziwy wojownik. Nie da się ukryć, że ma ogromny wpływ na swoją ekipę. Żyje spotkaniem przed jego rozpoczęciem, w jego trakcie i po jego zakończeniu. Nie da sie ukryć, że Cholo wnosi do futbolu wiele nowych rzeczy. Można się od niego uczyć prawidłowego prowadzenia drużyny.
Faworyt: – Atlético nawet na minutę przed końcem meczu na Camp Nou powiedziałoby, że to Barcelona jest faworytem. Podobnie w finale Ligi Mistrzów. Dystansują się od rzeczywistości, co bardzo im pomaga, jednak fakty są nieubłagane. Są faworytami zarówno do mistrzostwa, jak i do triumfu w Champions League. My nie. Również w jutrzejszym meczu będą faworytami, co oczywiście wcale nie zabiera nam możliwości myślenia o zwycięstwie.
– W Superpucharze Europy przegraliśmy z Realem, bo nie byliśmy w swojej optymalnej formie. Bycie nad nimi w ligowej tabeli jest fajnie, ale trzeba też patrzeć na to, z kim graliśmy my, a z kim oni. Doskonale wiemy, że Real, Barcelona i Atlético są nad resztą. Ze swojej strony będziemy robić wszystko, by utrzymać się w ścisłej czołówce. Jesteśmy gotowi na każde poświęcenie. Pojedziemy jutro na Calderón z zamiarem zdobycia trzech punktów, bo jest to możliwe. Chcemy tego, bo nasi fani oczekują od nas, że będziemy się stale rozwijać i nie staniemy nagle w miejscu.
Napięty terminarz: – Przy graniu co trzy dni bardzo ważny jest odpoczynek i odpowiednia dieta. Trzeba wiedzieć, jakie obciążenia treningowe można nakładać na zawodników, by ich nie zajechać. to dopiero początek długiego sezonu, dlatego trzeba mieć siły nie tylko na teraz, ale i na bardzo ważny finisz. Na całe szczęście moi podopieczni są w pełni przygotowani na tych trudnych kilka miesięcy.