W nocy z wtorku na środę 14. kolejkę eliminacji Mistrzostw Świata rozegrały reprezentacje walczące w strefie CONMEBOL. Spośród trzech reprezentacji mających w składzie graczy Atlético tylko Brazylia cieszyła się ze zwycięstwa, lecz całe spotkanie na ławce przesiedział Filipe Luís. Okazję do występu mieli Diego Godín, José Giménez oraz Ángel Correa.
Pierwsi do boju ruszyli Albicelestes, którzy borykają się z problemami kadrowymi, a czołowa postać zespołu Lionel Messi został zawieszony na cztery spotkania za rzekomą obrazę jednego z sędziów w poprzednim meczu. Wobec zaistniałej sytuacji w pierwszym składzie wybiegł napastnik Colchoneros. Dodatkową przeszkodą w wyjazdowym starciu z Boliwią była konieczność rozegrania pojedynku na stadionie w La Paz, leżącym 3600 m n. p. m. To wszystko przełożyło się na porażkę 0-2.
Słabej postawy od pierwszego gwizdka nie sposób jednak zrzucić na mniejszą ilość tlenu. Gospodarze dominowali i zagrażali bramce wicemistrzów świata, a swoją wyższość udowodnili w 31. minucie za sprawą skutecznej „główki” Juana Arce. W pierwszej połowie Correa nie spisywał się najlepiej podobnie jak jego koledzy, lecz stworzył dobrą okazję strzelecką Ángelowi Di Maríi, który przegrał pojedynek z bramkarzem. W drugiej odsłonie podopieczni Edgardo Bauzy zaczęli zyskiwać przewagę, ale to Boliwijczycy w 52. minucie cieszyli się z gola na 2-0, którego autorem był Marcelo Moreno. Cztery minuty po tym zdarzeniu z murawy zszedł Correa, którego zastąpił był gracz Atleti, Sergio Agüero. W spotkaniu wystąpił także inny piłkarz z przeszłością na Vicente Calderón – Ever Banega, który rozegrał 90 minut.
O 2:45 czasu polskiego walkę o kolejne punkty rozpoczęła Brazylia, która pod wodzą Tite idzie jak burza przez kwalifikacje. Do domowego meczu z Paragwajem Canarinhos mogli się pochwalić serią siedmiu kolejnych zwycięstw oraz niezagrożoną pozycją lidera w Ameryce Południowej. Filipe po raz kolejny musiał pogodzić się z rolą rezerwowego, gdyż większe notowania na lewej obronie u selekcjonera ma Marcelo. W związku z tym jedynym czerwono-białym akcentem był cały występ Mirandy. Brazylijczycy zwyciężyli pewnie 3-0.
Gospodarze bardzo dobrze wywiązali się z roli faworyta i nie pozwolili Paragwajczykom na zbyt wiele. Wynik w 34. minucie otworzył Philippe Coutinho strzałem zza pola karnego. W 50. minucie „jedenastkę” wywalczył Neymar, który następnie podszedł do wykonania rzutu karnego. Antony Silva wyczuł intencje zawodnika Barcelony i obronił strzał. Nieszczęsny strzelec karnego dziesięć minut później zrehabilitował się, kiedy przebiegł kilkadziesiąt metrów z piłką, a następnie wpadł w pole karne i zakończył indywidualną akcję podwyższeniem prowadzenia na 2-0. Wynik ustalił Marcelo w 86. minucie, który po otrzymaniu sprytnego podania od Paulinho podciął piłkę nad interweniującym golkiperem.
Serię gier zakończyło starcie Peru z Urugwajem na terenie tych pierwszych. Na środku obrony tradycyjnie wystąpił Godín, a jego partnerem był powracający do wyjściowej XI Giménez. Obaj rozegrali pełne spotkania, a to samo uczynił były Rojiblanco – Cristian Rodríguez.. Dla Celestes była to szansa na przełamanie się po dwóch porażkach z rzędu, które skomplikowały sytuację bezpośredniego awansu na rosyjski Mundial. Skończyło się na kolejnym meczu bez zdobyczy punktowej po porażce 1-2.
Potyczka dobrze ułożyła się dla gości, którzy wyszli na prowadzenie w 30. minucie. Po przejęciu piłki na połowie rywala doszła ona do Luisa Suárez. Napastnik zgrał ją do Carlosa Sáncheza, który pewnym uderzeniem umieścił futbolówkę w siatce. Radość nie trwała jednak zbyt długo gdyż już cztery minuty później wyrównał Paolo Guerrero. Były gracz m.in. Bayernu otrzymał długie podanie, a upilnować nie zdołał go Godín. Remontada stała się faktem w 62. minucie, kiedy gola strzelił Édison Flores, który wykorzystał nie najlepszą postawę obrońców rywali.
Na cztery kolejki przed końcem eliminacji w strefie CONMEBOL liderem tabeli jest Brazylia, która jako pierwsza zapewniła sobie awans na przyszłoroczny turniej. Urugwaj spadł na trzecie miejsce i do Canarinhos traci dziesięć punktów. W znacznie gorszej sytuacji są Argentyńczycy plasujący się obecnie na piątej pozycji, która daje jedynie prawo walki w barażu. Bezpośredni awans na Mistrzostwa Świata wywalczą cztery najlepsze zespoły.