Klarują się niejasne sytuacje kolejnych graczy Atlético, lecz wciąż nie wiemy, gdzie w przyszłym sezonie zagra Amath Ndiaye. Senegalczyk po udanym roku w Tenerife powrócił do Madrytu i trenuje pod wodzą Diego Simeone, lecz pozostanie w szeregach Rojiblancos nie gwarantuje mu odpowiedniej liczby minut.
Atakujący zdążył zyskać sobie grono sympatyków, a jego usługami w ramach wypożyczenia zainteresowane są kluby LaLiga. Podczas letniego okna transferowego przewijały się takie zespoły jak Betis, Espanyol czy Getafe, a szczególnie beniaminek ma zabiegać o Afrykanina.
Do walki o 21-latka włączyło się Levante, a głos w sprawie zabrał nawet dyrektor sportowy Żab – Tito: – Jesteśmy zapewne tylko jednym z wielu zespołów zainteresowanych piłkarzem pokroju Amatha. Orientujemy się w sprawie przyszłości piłkarza, tak jak innych napastników, których obserwujemy.
Amath w zeszłym sezonie zadebiutował w Segunda División, gdzie został najlepszym strzelcem swojego zespołu z trzynastoma trafieniami w lidze oraz Copa del Rey. Levante z kolei jest tegorocznym beniaminkiem Primera División.
Dobrze prezentują się Murzyni w wyjazdówkach, więc Cholo analizuje, ile meczów przyjdzie nam w tych strojach grać. Jeśli będzie to więcej niż 30%, to Amath i Thomas zostają.35% – Obama w kadrze pierwszego zespołu, 40% – za rok transfer Inakiego Williamsa za hajs z Griezmanna.
Fajnie by było jakby w Atleti objawiła się bestia pokroju Drogby. Do tej pory to takie chuderlawe namiastki jedynie 😉
Hoho, ktoś tu nie pamięta o pewnym czarnoskórym napastniku. Nazywał się Ibrahima Baldé.
Po prawdzie to on w 1 drużynie wiele nie pokazał. Postura nie wystarczy aby być nowym Drogbą 😀