Podczas gdy pełni nadziei Rojiblancos, wierzący czy nie wierzący, zawsze przed snem prosili swojego Boga o transfer definitywny Diego, sam zainteresowany niemal przekreślił swoją przyszłość w Atlético Madryt. Według Mundo Deportivo, Brazylijczyk w ubiegłym tygodniu złożył skargę na klub o niewypłacenie premii wartej 59 tysięcy euro. Trzeba ponadto zaznaczyć, że Cerezo i Gil przelali na konto pomocnika całe wynagrodzenie za sezon 2011/2012 warte 5 milionów euro.
Klub ma rozliczyć się z zawodnikami do końca sierpnia. Co ciekawe, żaden z zawodników, którzy opuścili zespół (Antonio López, Perea i Domínguez), nie zdecydował się na podobny ruch jak Ribas da Cunha. Wygląda na to, że historyczne dni Diego na Vicente Calderón na stałe przejdą już do historii.
Dyrektorzy klubowi są bardzo zawiedzeni postawą 27-latka, gdyż jako jedyny zgłosił się do AFE (związek hiszpańskich piłkarzy).
AKTUALIZACJA
Tymczasem Diego na Twitterze umieścił wiadomość odnoszącą się do niezręcznej sytuacji.
– Witajcie przyjaciele. Kiedy przyjdzie odpowiedni moment, powiem co się rzeczywiście dzieje. Uściski dla kibiców Atlético Madryt.
Ciężko interpretować słowa Brazylijczyka. Pozostaje tylko czekać na wyjaśnienie sprawy.