Zawsze powtarzasz, że niezwykle cenisz niemieckie zespoły. Ostatnio jednak konsekwentnie ponoszą one porażki z drużynami z Hiszpanii. Dlaczego?
– Bayern w ostatnich edycjach mierzył się z najlepszymi klubami świata, a to zawsze rodzi trudności. Lubię traktować reprezentację Niemiec jako punkt odniesienia. Grają na wysokim poziomie, z wielką intensywnością i mają w sobie ogromny potencjał. Konsekwentny rozwój pozwala im stawiać się na równo z najlepszymi.
Po losowaniu ta grupa wydawała się jedną z najtrudniejszych. Wyobrażałeś sobie, że już na kolejkę przed końcem zapewnicie sobie pierwsze miejsce?
– Zawsze wyobrażam sobie, że wszystko pójdzie według najlepszego możliwego scenariusza. To oczywiste, że lepiej podchodzić do takiego meczu z pewnym pierwszym miejscem. Wszystko zaczęło się od pierwszego meczu w Holandii, w którym odnieśliśmy niezwykle ważne zwycięstwo. Podobnie było w Rosji, gdzie sporo komentatorów wieściło łatwą wygraną, którą musieliśmy jednak wyszarpać i wybiegać.
Znów jesteś łączony z Interem. Jak to skomentujesz?
– Moja przyszłość jest jasna i klarowna. Nie mam nic do powiedzenia.
Jak podchodzisz do meczu, który praktycznie nie ma żadnej stawki?
– Wszyscy jesteśmy podekscytowani i pełni entuzjazmu. Nie da się inaczej patrzeć na spotkanie z tak ważnym i mocnym zespołem. Czasem duma ze zwycięstwa jest warta więcej niż punkty. Jutro może być jednym z takich dni.
Griezmann przyznał, że Bayern Ancelottiego nie jest tak mocny jak ten Guardioli. Zgadzasz się z tym?
– Uważam, że Bayern to bardzo skomplikowana drużyna. Można dyskutować o różnicach w podejściu obu trenerów, ale na koniec liczą się tylko wyniki i osiągnięcia. Dla Bayernu ważne jest to, czy wygra Bundesligę, Ligę Mistrzów i Puchar Niemiec. Rezultaty w tych rozgrywkach kształtują ostateczny osąd każdego szkoleniowca.
Twój syn powiedział, że pewnego dnia poprowadzisz Inter. Jak to skomentujesz?
– Dużo rozmawiam ze swoimi synami. Moje dzieci, żona, ojciec, wszyscy wiedzą, że pewnego dnia zostanę trenerem Interu. To żadna nowość.
Oblak był w poprzednim sezonie kluczową postacią. Jak oceniasz jego rozwój?
– Z roku na rok jest coraz lepszy. Najważniejszym momentem był ten, w którym wskoczył do bramki. Wcześniej Moyá prezentował się bardzo dobrze. Jan ciężko pracował i czekał na swoją szansę, której nie zmarnował. Sam na wszystko zapracował i dziś jest jednym z najlepszych bramkarzy na świecie.
Bayern ma za sobą mały kryzys.
– Takie rzeczy nie mają wpływu na zespół. Podczas długiego sezonu to normalne, że zdarzają się i gorsze momenty. Znam Ancelottiego i wiem, że pod jego wodzą drużyna będzie walczyć o absolutne maksimum.
Jak oceniasz grę swojego syna w kilku ostatnich meczach?
– Jest dla mnie powodem do dumy i cieszę się z jego osiągnięć.
Jak zamierzasz pokonać Bayern?
– Zagramy w sposób, który konsekwentnie prezentujemy od lat. Mając na uwadze charakterystykę rywala, postaramy się tak rozegrać to spotkanie, by wycisnąć z niego jak najwięcej się tylko da. Będziemy szukać kontrataków i postaramy się ich ukąsić gdy nadarzy się okazja.
Źródło: AS