W wywiadzie udzielonym José Ramónowi de la Morena na antenie „El Larguero”, Diego Simeone opowiadał o najważniejszych aspektach tego sezonu – począwszy od swojego zawieszenia, aż do tego, jak wygląda piłkarskie życie bez Diego Costy.
– W lecie przyszli nowi zawodnicy, co jest bardzo miłym wyzwaniem. Staramy się wyciągnąć z graczy, to co najlepsze i jak dotąd jesteśmy na dobrej drodze.
– [o Coscie] To dobrze, że ci którzy spełnili się na danym polu chcą iść do przodu i rozwijać się gdzieś indziej. Obecnie staramy się znaleźć dla niego jak najlepsze zastępstwo, ale to się jeszcze nie udało. Griezmann wie, że stać go na więcej. Jiménez ciągle się adaptuje do potrzeb drużyny… a to oni właśnie grają na kluczowych pozycjach. Nie ma jednak wątpliwości, że ciągle się rozwijamy. Jest to konsekwencją posiadania w klubie bardzo silnych fundamentów.
– Nie ja przesądzam o tym kto gra, a drużyna, która na moich oczach podejmuje decyzje. Nigdy nie lubiłem zawodników grających indywidualnie, ponieważ stale myślę o drużynie, a nie posiadanie indywidualności poprawia kolektywną pracę. Wszyscy pracujemy jako jedność, by stworzyć najlepszy zespół jaki się da; jesteśmy zżyci ze sobą, co niesamowicie nam pomaga.
Następnie Simeone został zapytany o ewidentny brak zawodników Atlético wśród zwycięzców nagród LFP, których rozdanie odbyło się na początku tego tygodnia. Sam Argentyńczyk przyznaje, że niektóre decyzje były dziwne.
– Sądzę, że komentowanie tej sprawy spowodowało by wiele kontrowersji wśród innych, a faktem jest, że skoro byli nominowani to zasłużyli by tam być. Zawsze wybiera się nazwiska, a nie efektywność, ale Atlético było przynajmniej najlepszą drużyną w lidze. Nie możemy krytykować swoich kolegów za to, że wygrali nagrody, ale myślę, że wszyscy widzieliśmy o co naprawdę tam chodzi. Nasi piłkarze byli najlepsi.
– Miranda i Godin byli częścią świetnego bloku defensywnego. Dziwnym było nie widzieć ich tam, tak samo jak Courtois. Navas to dobry bramkarz, ale Courtois był niewiarygodny.
Trener Atlético otrzymał ośmiomeczowe zawieszenie na początku sezonu za swoje zachowanie w trakcie meczu o Superpuchar Hiszpanii przeciwko Realowi Madryt, ale sam przyznaje, że ostatecznie była to dla niego dobra lekcja. Jednocześnie jego drużyna była mocno krytykowana za zbyt agresywny styl gry, z czym Cholo absolutnie się nie zgadza.
– To było ciężkie doświadczenie, ale ważne dla mnie jako swego rodzaju lekcja. Teraz staram się myśleć więcej. Wtedy zadziałało kilka czynników: rywal, odpowiedzialność i presja… Źle zareagowałem na to co się stało i musiałem ponieść konsekwencje.
– Nie zgadzam się z łatką nieśmiałości, o której ostatnio mówiono. Jestem pokorny, nie nieśmiały. Kolejne doświadczenia pozwalają wzrastać i rozwijać się. Bycie przedstawianym jako cichy, czy nieśmiały trochę mnie denerwuje, gdyż to nieprawda.
– Najlepszą rzeczą, jaką można zrobić jest zapomnienie o wszystkim i koncentracja na rzeczywistości, w której są Real Madryt, Barcelona, Valencia i Sevilla. To ważne mecze, w których musimy wygraywać, jeśli chcemy wygrać ligę jeszcze raz. Nie możemy pozwolić tym drużynom na odskoczenie od nas, gdyż chcemy być blisko nich przez cały czas.
– [o stylu Atlético] Jeszcze nie tak dawno ludzie doceniali nasz styl gry i entuzjazm, a teraz widzimy to. Ci sami ludzie mówią teraz, że jesteśmy zbyt ostrzy.
Simeone przyznaje również, że początkowo czuł, iż fani Atlético nie oczekiwali wiele po nim, jako trenerze, ale więź, która powstała od tego czasu bardzo się rozwinęła i stała się bardzo głęboka. Wie również, że wsparcie kibiców jest kluczowe w walce o postawione cele, z których najważniejszym jest poczynienie kroku dalej w Lidze Mistrzów.
– Pierwszego dnia kiedy przybyłem kibice oczekiwali więcej od piłkarzy niż trenera. Przychodzili by zobaczyć swojego piłkarskiego idola. Ci ludzie płacą, by móc cię obejrzeć w weekend i są bardzo głodni zwycięstw. Dobrze, że tak jest. Nasi fani często potrafią być spontaniczni, ale ogólnie dobrze reagują na grę. Z tym klubem wiąże mnie bardzo silna więź.
– Naszym celem jest zajęcie trzeciego miejsca w La Liga oraz jak najlepszy występ w Lidze Mistrzów. Najważniejsze są rozgrywki w Europie, ponieważ przynosi to najwięcej korzyści dla klubu. Nie udało się rok temu, ale trzeba uszanować bramkę Ramosa, która nas wyeliminowała. Pokazał wtedy swoją wielką siłę mentalną oraz to jak wielkim graczem jest. Doceniam to.