Jak oceniasz grę Nacho? Kiedy podjąłeś decyzję, że to on zagra dziś na środku obrony?
– Na wczorajszym treningu urazu nabawił się Savić, przez co nie znalazł się na liście powołanych zawodników. Wieczorem podjęliśmy decyzję, że najlepszym rozwiązaniem będzie postawienie na Nacho. Pracował na tę szansę bardzo długo. Jeśli się nie mylę, był obecny podczas pretemporady pierwszego zespołu już w 2013 roku. Często z nami trenuje, więc wiedzieliśmy, że da sobie radę i tak właśnie było. Dzisiejszy występ na pewno będzie dla niego ważnym momentem w karierze. Ponadto fakt, iż kolejny chłopak z cantery zadebiutował w pierwszym zespole na poziomie Primera División może tylko pobudzić innych młodych graczy do jeszcze cięższej pracy. Jeśli bierzemy na nasze treningi kogoś ze szkółki, to zawsze to coś znaczy. Śledzimy ich losy i systematycznie sprawdzamy jak się rozwijają. Szansa gry stoi przed każdym, dziś swoją otrzymał Nacho i jestem zadowolony z jego gry.
Wygrana zbliżyła was do lidera na sześć punktów. Czego życzysz sobie względem Gran Derbi – zwycięstwa Realu czy Barcelony?
– To, czego się chce, nie ma tu żadnego znaczenia. Wykonaliśmy swoje zadanie i to jest dla mnie najważniejsze. Jeśli wygra Real, będziemy tracić do pierwszego miejsca sześć punktów. Jeśli wygra Barcelona, zwiększymy przewagę nad trzecim miejscem do czterech punktów. Musimy być cierpliwi, robić swoje i ciężko pracować, by w ostatnich pięciu kolejkach mieć jeszcze o co grać.
Po końcowym gwizdku zacząłeś juz myśleć o wtorkowym starciu z Barceloną?
– Dzisiejszy mecz cieszy mnie przede wszystkim dlatego, że zawodnicy wykonali na boisku naprawdę świetną pracę. Ostatnie 20 minut pierwszej połowy były w naszym wykonaniu bardzo dobre. Graliśmy systemem 4-3-1-2, co nie jest łatwe, a ponadto nasi rywale dzielnie stawiali nam czoła. Dobrze odcięliśmy od gry Ceballosa, ponadto Griezmann i Torres mocno pracowali i pomagali w środku pola. Z minuty na minutę radziliśmy sobie coraz lepiej i zagraliśmy tak, że mogę być tylko bardzo zadowolony. Po spotkaniu widoczne były zasłużone wybuchy radości i entuzjazmu, jednak musimy trzymać się rzeczywistości. Przed nami parę dni, by przygotować się do bardzo ważnego i trudnego meczu z Barceloną.
Juanfran powiedział ostatnio, że La Liga jest najważniejsza…
– Nie mam wątpliwości, że tak właśnie jest. Powód jest bardzo prosty. Wszystkie gazety codziennie żyją głównie tym tematem. Kibice chcą widzieć swoją drużynę jak najwyżej w tabeli. Copa del Rey i, przede wszystkim, Liga Mistrzów to bardzo ważne rozgrywki, jednak w nich nie ma takiej regularności meczów, nie żyje się nimi co tydzień. Pod tym względem La Liga nie ma sobie równych.
We wtorek zagracie na Camp Nou tak jak w rundzie rewanżowej La Liga?
– Nie, myślę, że każdy mecz przeciwko Barcelonie jest inny. Musimy po prostu zagrać najlepiej jak to możliwe, by wywalczyć jak najlepszy wynik.
Wygląda na to, że na końcówkę sezonu zespół wspina się na wyżyny swojej formy. W jakich nastrojach udacie się do Katalonii?
– Naszym pierwszym zadaniem jest wznowienie jutro treningów i rozpoczęcie przygotowań do tego spotkania. Musimy zobaczyć jakie są szansę, by na Camp Nou zagrali Godín, Savić i Carrasco. W tej chwili jedyną rzeczą, która mnie interesuje jest jutrzejszy trening.
Fernando Torres znów strzelił. Przybliża się do podpisania nowego kontraktu?
– Myślimy tylko o meczu z Barceloną. Rozumiem, że interesują was inne rzeczy, ale doskonale znacie moje podejście.
Jak oceniasz grę Torresa? Zagra na Camp Nou od początku?
– Tak, znajdzie się w wyjściowym składzie. Rozmawiałem z nim przed dzisiejszym meczem. Naszym wspólnym celem było to, by rozegrał 60 minut, a następnie w spokoju przygotował się do wtorkowego starcia.